Legacy STI - auto dla wybranych

Japońscy producenci z bliżej nieznanego powodu czasem dyskryminują Europejczyków. Tym razem Subaru postanowiło wypuścić fabrycznie ulepszone Legacy, ale wersja STI S402 zostanie wyprodukowana wyłącznie z kierownicą po "złej" stronie, i będzie sprzedawana tylko w ojczyźnie marki. Szkoda.

Limitowana seria S402 będzie ograniczona (nomen omen) do 402 egzemplarzy. Z zewnątrz Legacy STI będzie można rozpoznać przede wszystkim po szerszych o 20mm przednich błotnikach, 18-calowych felgach BBS "obutych" w Potenzy RE050A 235/40, po zmienionych zderzakach, końcówkach wydechu i wielu innych efektownych gadżetach.

Wygląd na szczęście nie jest jedynym elementem, za który zabrało się Subaru. Za napęd odpowiedzialny będzie 2,5-litrowy turbodoładowany boxer znany już z Imprezy STI oraz 6-biegowa, ręczna skrzynia biegów. Żeby hamowanie było równie efektywne jak przyspieszanie, z przodu umieszczono sześciotłoczkowe, a z tyłu dwutłoczkowe zaciski Brembo . Lepsze właściwości jezdne mają gwarantować umieszczone w miejsce oryginalnych amortyzatorów dedykowane Bilsteiny. Poza tym dołożono liczne rozpórki zawieszenia oraz skrócono przełożenie przekładni kierowniczej. Żeby kierowca przypadkiem nie zapomniał z jakim autem ma do czynienia, kierownica pochodzi od Momo , a gałka lewarka zmiany biegów jest aluminiowa. Skórzane fotele mają oczywiście wytłoczone logo STI , które znajduje się także w wielu innych miejscach zarówno w środku jak i na zewnątrz. Elementem najdobitniej podkreślającym wyjątkowość wersji S402 jest tabliczka, na której wybity jest numer samochodu w serii.

Co prawda Subaru nie ma w planach eksportu auta z Japonii, ale to powinno tym bardziej zachęcić wielbicieli marki i kolekcjonerów limitowanych serii do zrobienia wszystkiego by Legacy STI S402 znalazło się w ich rękach. Zwłaszcza że w Japonii auto ma być naprawdę tanie, i kosztować równowartość ok. 100 tysięcy złotych . Po doliczeniu opłat itp., chyba nadal pozostaje okazją. Jeśli więc macie trochę kasy na zbyciu, lubicie markę z plejadami w logo i satysfakcjonują was tylko niepowtarzalne auta - czas wybrać się do Japonii. Przy okazji możecie przywieźć inne tamtejsze perełki jak chociażby Hondę Type-R w wersji sedan , która u nas nie występuje, a w Kraju Kwitnącej Wiśni jest mocniejsza (225 KM) od europejskiej wersji (3D), poza tym ma szperę i teoretycznie lepsze zawieszenie - wielowahaczowe zamiast belki skrętnej. Aż przykro się robi, że Japończycy nie sprzedają wszystkich swoich aut u nas.

Jan Kopacz

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.