Ford Edge 2.0 TDCi | Pierwsza jazda | Desant z Ameryki

Ford wezwał posiłki zza oceanu i dokonał desantu na Europę modelem Edge. Ten atak na segment SUV-ów klasy średniej ma duże szanse powodzenia

Ford Focus RS500 | Najmocniejszy hot-hatch na rynku

Edge, skonstruowany z myślą o rynku amerykańskim, zadebiutował w 2006 r. Jego drugie wydanie, z 2014 r., przygotowano już z myślą o globalnej dystrybucji, w tym również na Starym Kontynencie. Samochód zyskał europejski sznyt i z początkiem roku pojawił się niepostrzeżenie w ofercie Forda. Nie był w żaden sposób promowany, jakby sprawdzano, czy premiera bez rozgłosu wzbudzi jakiekolwiek zainteresowanie. Nic szczególnego się nie stało i dopiero po oficjalnej, sierpniowej premierze pojawił się medialny szum na temat Edge'a.

Czy całkowicie nowy SUV Forda wart jest rozgłosu ? Z pewnością tak, bo to samochód nieco odstający od schematu rekreacyjnej klasy średniej, głównie z racji swoich korzeni. Amerykański rodowód widać przede wszystkim w potężnej sylwetce auta. To niezwykle masywny samochód, budzący poczucie solidności i bezpieczeństwa. Ma tak duże gabaryty, że jego prześwit wydaje się niewielki. Powstaje wrażenie, iż jest bardzo nisko osadzony nad jezdnią, tymczasem prześwitem bije Kugę prawie o centymetr.

Wielkość Edge'a widać również we wnętrzu. Wolnej przestrzeni w obu rzędach siedzeń ma aż nadto, a bagażnik jest po prostu przepastny. Jakością wykończenia nie odstaje od najlepszych aut tworzonych w Europie, ale stylistyka przedziału pasażerskiego trochę rozczarowuje. Drażni przede wszystkim deska rozdzielcza, bardzo podobna do tych znanych z Mondeo czy Galaxy. Przydało by się trochę indywidualności, bo oglądany z zewnątrz Edge rozbudza estetyczne apetyty. Przetłoczenia i detale są wysmakowane, jest na co popatrzeć. Po czym otwieramy drzwi i czar pryska. Podczas jazdy 210-konny turbodiesel akcentuje swoją obecność, choć Ford zastosował zaawansowaną technologię tłumienia hałasu opartą o zestaw mikrofonów i głośników generujących odpowiednie fale dźwiękowe. Jak na tak wysublimowane metody wyciszania wnętrza końcowy efekt nie jest nadzwyczajny. A i zawieszenie, zwłaszcza tylne potrafi trochę pohałasować na poprzecznych nierównościach jezdni albo głębszych wybojach. Nie zdarza się to często, ogólne wrażenia z jazdy są przyjemne, auto zapewnia dobry komfort jazdy i jest wygodne. Komfortowi mocno sprzyja płynnie działająca, zautomatyzowana, dwusprzęgłowa skrzynia biegów PowerShift o sześciu przełożeniach. Wersja 210-konna łączona jest tylko z taką przekładnią. Odmiana 180-konna może mieć tylko sześciostopniowego "manuala".

Doładowany dwiema turbosprężarkami, wysokoprężny silnik Edge'a ma spory potencjał. Moc 210 KM i potężny moment obrotowy zdają się być zapowiedzią sportowych emocji. Ale aż tak dosadnych wrażeń nie ma. Przyśpieszenia są typowe dla tej klasy mocy i masy własnej. Edge nie jest na pewno narowistym mustangiem, co może budzić u niektórych osób pewien niedosyt. Nie sposób też nowym Fordem zadać szyku przy ruszaniu, nie ma mowy o "buksowaniu" kołami, nawet na luźnej nawierzchni. To najlepszy dowód, że napęd 4x4 (rozdział momentu sprzęgłem wielopłytkowym) jest naprawdę inteligentny i kieruje moment obrotowy na koła o najlepszej przyczepności. Auto rusza potulnie, "miękko", bez emocji, a to właśnie jest najbardziej pożądane na mało przyczepnych nawierzchniach. Bezpieczeństwo - tak, adrenalina - nie !

Summa summarum

Edge to samochód, który przyjemnie się ogląda i którym przyjemnie się jeździ. Jego atutami są niebanalny wygląd, wygodne wnętrze, świetne podwozie i napęd 4x4. Po prostu - udany SUV, który jednak niczym nie przebija w spektakularny sposób konkurentów. Trzyma poziom typowy dla swojego segmentu, również ceną. Edge nie ma istotnych wad, co jest jeszcze jedną jego mocną stroną. Nawet z braku w ofercie silników benzynowych nie można mu robić zarzutu, bo najbliższa konkurencja również stawia tylko na turbodiesle. Choć to akurat z amerykańskim pochodzeniem kompletnie nie idzie w parze.

Gaz

Bardzo przestronne wnętrze, wysoka jakość wykończenia, ogromny bagażnik, dobry komfort jazdy, atrakcyjny wygląd, spory prześwit, nienaganne prowadzenie, płynny rozdział napędu na wszystkie koła.

Hamulec

Deska rozdzielcza niemal bez zmian przejęta z innych modeli Forda, nieco za słabe wyciszenie silnika.

Ford Edge 2.0 TDCi | Kompendium

*podawane przez producenta

** cena wersji podstawowej. Wersja 210KM i automatyczną skrzynią od 197 900 zł.

ZOBACZ TAKŻE:

Mazda CX-9 3.7 V6 A/T 4x4 | Test | Mam gdzieś downsizing!

Więcej o:
Copyright © Agora SA