Pokemony musiały w końcu dotrzeć do świata motoryzacji. Serwis CarWow przemienił kilka z nich w samochody. Zastanawialiście się kiedyś, jakim autem byłby Pikachu? Jeśli tak, już nie musicie. Graficy odpowiedzieli na to pytanie. Po co? Jak sami stwierdzili: "Bo mogą".
Szał na łapanie pokemonów nie omija nikogo również w Polsce. Jak się okazuje, łącznie z kierowcami. Złodzieje już nauczyli się wykorzystywać aplikację Pokemon GO do kradzieży samochodów.
- Używanie telefonu za kierownicą, a granie w Pokemon GO w szczególności, może być nie tylko przyczyną wypadku lub kolizji, ale także kradzieży. Doniesienia z innych krajów pokazują, że złodzieje wytypowali najbardziej popularne miejsca, w których gromadzą się trenerzy pokemonów i wykorzystują ich zaangażowanie w grę. Zaaferowany gracz może opuścić samochód pozostawiając kluczyki w stacyjce, na co tylko czeka potencjalny złodziej. Przez ubezpieczycieli takie zachowanie kierowcy może być zinterpretowane jako rażące niedbalstwo i wiązać się z utrudnieniami w ubieganiu się o odszkodowanie - mówi Bartłomiej Behnke z multiagencji ubezpieczeniowej Superpolisa.
Problemy w walce o odszkodowanie mogą mieć również owładnięci pokemonową manią kierowcy, którzy ulegli wypadkowi. Jeśli ubezpieczyciel udowodni, że kolizja była bezpośrednio spowodowana przez korzystanie z aplikacji Pokemon GO, może nie wypłacić lub obniżyć odszkodowanie.
ZOBACZ TAKŻE:
Euro 2016 | Te auta wzięłyby udział w turnieju
INNE LINKI: