Skoda Octavia 1.0 TSI | Pierwsza jazda | Mocny punkt w gamie

Trzy cylindry i okrągły litr pojemności w kompakcie? Brzmi nie najlepiej. A jak się sprawdza?

Skoda Atero Coupe | Rapid na sportowo

Trzycylindrowy silnik o pojemności jednego litra w samochodzie, który chce być czymś więcej niż klasycznym kompaktem? Jeszcze do niedawna brzmiałoby to jak żart. Do niedawna, bo downsizing to dziś drugie imię europejskiej motoryzacji. Ford ma już 125-konnego, 1-litrowego EcoBoosta, którego montuje nawet w Mondeo, więc czemu Skoda nie miałaby umieścić pod maską Octavii podobnej jednostki?

Trzycylindrowiec został wprowadzony do gamy w Octaviach z roku modelowego 2017. Wraz z nim na listę wyposażenia dodatkowego wpisano zawieszenie adaptacyjne DCC (od wersji 150-konnych i mocniejszych) i bezprzewodową ładowarkę telefoniczną, czyli to, co można już spotkać w Volkswagenach. Z nowym silnikiem jest inaczej, bo nie ma go (nie licząc użytkowego Caddy) w ofercie niemieckiej marki.

1.0 TSI zastąpiło 110-konne 1.2 TSI. I choć bazowym silnikiem wciąż pozostanie 85-konna wersja tej jednostki, nowy motor jest najmniejszy w gamie. Jak 115-konny trzycylindrowiec radzi sobie z napędzaniem Octavii? Zaskakująco dobrze.

Beczka miodu bez łyżki dziegciu

Po odpaleniu silnika wewnątrz panuje kompletna cisza, a na kierownicy nie czuć żadnych drgań. Dopiero po mocniejszym wciśnięciu gazu silnik wydaje z siebie charakterystyczny dla motorów o nieparzystej liczbie cylindrów warkot. Na papierze 1.0 TSI może pochwalić się 115 KM mocy i 200 Nm maksymalnego momentu obrotowego, które rozpędzają Octavię do pierwszej setki w 9,9 s. Dane te doskonale odzwierciedlają to, jak kierowca czuje się za kółkiem "Czeszki" - w mieście silnik jest wystarczająco dynamiczny, ale tylko dla osób lubiących spokojną jazdę. Fani dużych prędkości nie będą zadowoleni.

Trzycylindrowiec spełnia oczekiwania podczas przebijania się przez miejskie korki. Nie powala na kolana dynamiką, czego można się było spodziewać, ale zaskakuje bardzo cichą i kulturalną pracą. W beczce miodu postanowiłem poszukać łyżki dziegciu. Wjechałem Octavią na autostradę.

Przy 130 km/h 1.0 TSI wciąż oferuje spory zapas mocy. Wbicie gazu w podłogę nie powoduje oczywiście wgniatania w fotel, ale zachęca kompaktową Octavię do zaskakująco żwawego przyspieszania. Redukcja jest obowiązkowa, ale robi się to z przyjemnością - biegi w 6-stopniowym manualu wchodzą gładko, nie ma mowy o żadnym haczeniu. Autostradowa podróż Octavią z najmniejszym silnikiem w gamie była sporym zaskoczeniem. Łyżki dziegciu nie znalazłem. A miodu było jeszcze więcej, bo w cyklu mieszanym, przy dynamicznej (jak na możliwości silnika) jeździe na dystansie około 100 km silnik zużył 5,9 l benzyny.

Summa summarum

1.0 TSI nie jest dla tych, którzy lubią dynamiczną jazdę. Spełni jednak oczekiwania kierowców, którzy traktują samochód jak zwyczajny środek transportu, nie darząc go emocjami. Niesłyszalny na biegu jałowym, przyjemnie pomrukujący podczas przyspieszania, dla niewymagających wystarczająco dynamiczny, a na dodatek oszczędny - 1.0 TSI to mocny punkt w ofercie Octavii, która pozostaje komfortowym, pewnym w prowadzeniu i praktycznym kompaktem.

Gaz

Kulturalna, cicha praca, niskie zużycie paliwa, przyjemne pomrukiwanie charakterystyczne dla 3-cylindrowych silników

Hamulec

Zbyt mało dynamiczna dla zwolenników szybkiej jazdy

Skoda Octavia 1.0 TSI | Kompendium

* cykl mieszany, dane z testu

ZOBACZ TAKŻE:

Kupujemy używaną Skodę | Poradnik | Na te modele lepiej uważaj!

INNE LINKI:

Omijaj je szerokim łukiem | Najgorsze silniki Diesla

Poradnik | Tanie, proste i dobre benzyniaki

źródło: Okazje.info

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.