Volkswagen Golf 2.0 TDI | Test długodystansowy, cz. III | Niewidoczne innowacje

Tym razem o innowacjach ukrytych w Golfie, o których mało kto wie

Volkswagen Golf 2.0 TDI | Test długodystansowy

Ostatnio zrobiłem sporo kilometrów w długodystansowym Golfie. Dużo w trasie, ale też i w mieście, i korkach. Właściwie przyzwyczaiłem się już do niego. Wiem, co mi w nim przeszkadza, a co mi się podoba. Już teraz mogę powiedzieć, że to dobry samochód. Żeby nie powiedzieć znakomity. Jeśli do końca testu nie wydarzy się nic szczególnego, to moja opinia o tym samochodzie się nie zmieni. Co podoba mi się w Golfie? Weźmy chociażby pozycję za kierownicą i fotele Ergoactive, w które jest wyposażony egzemplarz testowy. Siedzenia są rewelacyjne. Sportowe, ale nie za ciasne, z regulowaną długością siedziska, mają elektryczną regulację podparcia odcinka lędźwiowego kręgosłupa, są podgrzewane i mają funkcję masażu. Póki co moja najdłuższa trasa liczyła 1200 km i mogę narzekać na zbyt duży szum w kabinie przy wysokich prędkościach, ale złego słowa nie powiem na temat pozycji za kierownicą czy wspomnianych siedzeń Ergoactive.

W Golfie jest sporo fajnych rzeczy, które odkryje się dopiero przy dłuższej eksploatacji i bardziej wnikliwym zapoznaniu się z autem. Mimo, że jeździłem wcześniej kilkoma innymi egzemplarzami, nie zwróciłem uwagi np. na to, że obieg powietrza automatycznie zamyka się podczas wrzucenia wstecznego, a także wtedy gdy użyjesz spryskiwacza . Wszystko po to, żeby spaliny czy woń płynu spryskiwaczy nie przedostawała się do środka. Inna przydatna funkcja to możliwość podłączenia przez bluetooth jednocześnie dwóch telefonów.

Takich szczegółów jest więcej. Przednia szyba jest bezprzewodowo podgrzewana i usuwa oszronienie w kilkadziesiąt sekund. Włącza się ją, wybierając odpowiednią ikonę po naciśnięciu menu na panelu klimatyzacji. Inną z opcji jest możliwość podłączenia internetu. Dzięki temu nie tylko możemy sprawdzić sobie prognozę pogody, ale i na bieżąco aktualizowane są informacje o korkach. System Car Net ma jeszcze jedną bardzo przydatną funkcję - informuje nas o cenach wybranego paliwa na pobliskich stacjach. Cena zgadza się co do grosza. Do tego stojąc np. w korku możemy wywołać sobie również aktualne informacje z kraju i ze świata. Niestety te podawane są wyłącznie w języku angielski. Podobna usługa np. w samochodach BMW wyświetlana jest po polsku. Za to w Golfie możemy wydawać głosowe polecenia w języku polskim. Jak większość takich systemów tak i ten działa poprawnie, ale do ideału trochę mu brakuje.

Chcecie więcej niewidocznych innowacji? Po przekroczeniu 100 km/h światła unoszą się lekko w górę tak, żeby jadąc z większą prędkością nawet na światłach mijania widzieć nieco więcej i nieco dalej. Gdy pada deszcz i włączysz wsteczny bieg, od razu automatycznie włączy się wycieraczka tylnej szyby. Sprytne i przydatne.

ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ

Czy coś się w Golfie popsuło? Póki co nic, ale też bym się tego nie spodziewał przy przebiegu niecałych 7 tysięcy kilometrów. Przy 5328 km zaświeciła się kontrolka informująca o utracie ciśnienia w jednej z opon. Okazało się to jednak fałszywym alarmem. Po zresetowaniu problem póki co więcej się nie pojawił.

Przy okazji waszych uwag, które pojawiły się pod poprzednimi sprawozdaniami z testu, sprawdziliśmy kilka rzeczy. Po pierwsze niezależnie od wersji wyposażenia, jednostki napędowej i ceny Golfa materiały użyte do wykończenia wnętrza pozostają te same. Nie licząc oczywiście takich rzeczy jak obszytej skórą kierownicy. Wszystkie plastiki deski rozdzielczej, boczków drzwi czy tunelu środkowego są wszędzie identyczne. Nie może więc być mowy o lepszych materiałach naszej bogato wyposażonej wersji testowej względem np. najsłabszego Golfa. Po drugie, wybraliśmy taką odmianę (Highline) po to, by przetestować jak największą liczbę systemów i dostępnych opcji. Po trzecie, jeśli coś się zepsuje, czy nie będzie działać, to bądźcie pewni, że o tym napiszemy.

ZOBACZ TAKŻE:

Volkswagen Amarok nie będzie miał sobie równych

Więcej o:
Copyright © Agora SA