Apple po raz pierwszy od bardzo dawna ma problemy ze sprzedażą - spada popyt na iPhone'y, a przez to maleją zyski całej spółki. Kalifornijski gigant na gwałt poszukuje pomysłu na ich zwiększenie, a jednym z pomysłów jest przejęcie Tesli, czyli amerykańskiego producenta samochodów elektrycznych. Elon Musk (założyciel Tesli) miałby zapełnić pustkę po Stevie Jobsie i przywrócić Apple na dawne tory, kiedy było liderem branży nie tylko w sprzedaży, ale też innowacjach i rozwiązaniach, które kopiowali potem inni producenci.
Apple opublikowało swoje wyniki za pierwszy kwartał (kalendarzowy) roku 2016 i w świecie finansów rozpętała się prawdziwa burza. Okazało się, że gigant z Kalifornii złapał lekką zadyszkę. W porównaniu z analogicznym okresem 2015 przychody spadły zauważalnie, bo aż o 13%. Zysk netto Apple w Q1 2016 wyniósł 10,5 miliarda dolarów, a w Q1 2015 13,6 miliarda.
Za wyniki odpowiada w znacznej mierze spadek sprzedaży flagowego produktu firmy, smartfona iPhone. W pierwszych trzech miesiącach 2016 sprzedano 51,2 mln egzemplarzy, rok wcześniej 61,2 mln. Spadła także sprzedaż iPadów (o 19%) i komputerów Mac (o 9%).
Rozwiązaniem problemów Apple miałoby być przejęcie Tesli Motors. Nie chodzi tu tylko o samochody elektryczne i autonomiczne, którymi Apple od jakiegoś czasu się interesuje. Szef Apple, Tim Cook, uważany jest za świetnego managera, ale wielu wytyka mu brak wizji i świeżych pomysłów, które pozwolą śrubować wyniki spółki. Apple potrzebuje wizjonera na miarę Steve'a Jobsa. I tę rolę miałby pełnić Elon Musk.
O takim potencjalnym rozwiązaniu - podobno poważnie rozważanym w Cupertino - donosi portal Market Watch. Tim Cook miałby zająć się finansami i zarządzaniem, a Elon Musk tworzeniem innowacji.
Taki pomysł nie może szokować, bo Elon Musk już nieraz był nazywany Stevem Jobsem motoryzacji. Musk stoi za sukcesem PayPala, który zrewolucjonizował system elektronicznych płatności. W jego portfolio znajduje się też firma SpaceX, która ma spopularyzować loty w kosmos. Od paru lat odpowiada za elektryczną rewolucję w motoryzacji.
Trudno wyobrazić sobie, by Elon Musk był w ogóle zainteresowany takim układem. Dlaczego?
Po pierwsze, szef Tesli już raz odmówił gigantowi branży. W 2013 roku do współpracy urodzonego w RPA wizjonera namawiało Google. Elon Musk wtedy kategorycznie odmówił i postanowił działać na własną rękę. Jak widzimy po trzech latach i szaleństwie na punkcie Modelu 3, z sukcesami.
Po drugie, między dwiema kalifornijskimi korporacjami, Apple i Teslą, panuje dość napięta i nieprzyjazna atmosfera. Kiedyś w rozmowie z gazetą "Handelsblatt" zapytany po raz kolejny o Apple, Elon Musk pozwolił sobie na kilka nieprzyjemnych żartów z nadgryzionego jabłka. Musk stwierdził wtedy, że nikt w jego firmie nie przejmuje się planami Apple'a. Dlaczego? Ponieważ Apple zatrudnia ludzi, których zwolniono w Tesli:
-Jeśli nie udało ci się w Tesli, idziesz pracować w Apple - powiedział Musk.
Musk zdradził też, że pracownicy Tesli Motors nazywają konkurenta z Kalifornii po prostu "Cmentarzem Tesli".
ZOBACZ TAKŻE:
Tesla Model 3 | Najważniejsze premiera ostatnich lat
INNE LINKI: