Suzuki w końcu rozwiodło się z VW

Ta sprawa ciągnie się od 2011 roku, ale dopiero teraz Suzuki na dobre rozstało się z koncernem Volkswagen

Suzuki Baleno | Pierwsza jazda | Stara nazwa, nowy segment

W 2011 roku Międzynarodowy Trybunał Arbitrażowy W Londynie zadecydował, że Volkswagen jest zobowiązany sprzedać Suzuki albo inwestorowi wskazanemu przez japoński koncern 19,9 proc. jego akcji. Przy okazji Trybunał orzekł, że Suzuki częściowo złamało porozumienie z Volkswagenem, za co niemiecki koncern może żądać odszkodowania, którego wysokość zostanie ustalona w dalszym postępowaniu.

Wszystko zaczęło się w grudniu 2009 roku, gdy Suzuki dobiło targu z Volkswagenem. Za 1,7 mld euro koncern z Wolfsburga nabył 19,9 proc. akcji Suzuki. Z kolei Suzuki za połowę tych pieniędzy kupiło 1,5 proc. akcji koncernu VW.

Korzyści miały być obopólne. Oba koncerny miały razem produkować ekologiczne auta, a umowa miała pozwolić Volkswagenowi rozwój na rynku indyjskim, gdzie Suzuki ma pozycję lidera. Jednak życie bardzo szybko zweryfikowało tą współpracę. Firmy nie potrafiły uzgodnić wspólnego planu, a w połowie 2011 roku Volkswagen ogłosił, że ma wpływ na politykę Suzuki, co rozwścieczyło Japończyków. Chwilę potem koncern VW oskarżył Suzuki o to, że złamało umowę, przedłużając kontrakt na zakup silników Diesla od koncernu Fiat. To sprawiło, że strona japońska postanowiła zakończyć sojusz i zwróciła się do Niemców o zwrot akcji. Spór rozstrzygnął dopiero Międzynarodowy Trybunał Arbitrażowy.

Dopiero teraz, po kilku latach od wyroku, firmy ostatecznie rozstały się. Suzuki zgodziło się zapłacić określoną (nie podaną do wiadomości publicznej) sumę za swoje akcje. Japończycy dodali tylko, że ta kwota nie będzie miała poważnego wpływu na wynik finansowy firmy za 2015 rok.

ZOBACZ TAKŻE:

Volkswagen Beetle Design | Test | Zawartość cukru w cukrze

Więcej o:
Copyright © Agora SA