Lamborghini nie przewiduje Aventadora z napędem na tył

Lamborghini postanowiło rozwiać wątpliwości i zdementować dwie plotki. Po pierwsze, Włosi nie planują Aventadora z napędem na tył. Po drugie, wszyscy motoryzacyjni puryści mogą odetchnąć z ulgą - w supersamochodach z bykiem na masce nie będzie "V-ósemek" biturbo

Huracan 2016 | Co nowego?

Skąd się wzięła cała masa plotek o Aventadorze z napędem na tył? wszystko oczywiście za sprawą premiery z listopadowych targów w Los Angeles i Huracana LP580-2. Przypomnijmy, Lambo zdecydowało się stworzyć odrobinę słabszą i lżejszą (o 33 kg) wersję standardowego Huracana. Sercem LP580-2 jest znana z LP610-4 "V-dziesiątka" o pojemności 5,2 l. Zgodnie z kodową nazwą nowego modelu, inżynierowie z Sant'Agata wycisnęli z niej 580 KM i 540 Nm (spadek z 610 KM i 560 Nm), a cała moc trafia na dwa koła tylnej osi.

Błyskawicznie pojawiły się spekulacje i domysły, że w przyszłości zobaczymy podobną wariację na temat większego z byków, czyli Aventadora. Jednak Lamborghini bardzo szybko zdementowało te doniesienia. Odpowiadający za badania i rozwój we włoskiej marce Maurizio Reggiani podczas wywiadu z AutoCar'em stwierdził, że Aventador RWD nie jest w ogóle brany pod uwagę. Dlaczego? Wszystko przez zbyt dużą moc, która byłaby za trudna do opanowania przez większość kierowców. Lamborghini po prostu nie chce stworzyć samochodu, który byłby niebezpieczny. W podstawowej wersji Aventadora LP700-4 drzemie potężny 12 cylindrowy, 6,5 litrowy silnik, który osiąga moc 700 KM. Pierwszą setkę włoska bestia osiąga już po 2,9 sekundy. Prędkość maksymalna to 349 km/h.

Lamborghini UrusLamborghini Urus fot. Lamborghini fot. Lamborghini

Wielkimi krokami zbliża się też nowy model - Urus. SUV Lambo powinien pojawić się już na przełomie 2017/2018 i wiemy o nim coraz więcej. Wszystko wskazuje na to, że w Urusie Lamborghini postawi na 4-litrową "V-ósemkę" z podwójnym turbodoładowaniem. Ostatnie plotki mówią, że jednostka V8 zostanie stworzono we współpracy z inżynierami Porsche.

Szef Lamborghini Stephan Winkelman zaprzeczył, że ekipa z Sant'Agata zamierza wyposażyć w nowy silnik również swoje supersamochody, Huracana i Aventadora. W autach z najwyższej półki Włosi pozostaną wierni wolnossącym "V-dziesiątkom" i "V-dwunastkom". CEO Lamborghini podkreślił, że nie zaprzecza, że w przyszłości marka może zmienić zdanie, ale zdarzy się to dopiero wtedy, kiedy pojawi się konstrukcja wyraźnie lepsza od tych używanych przez Lamborghini. Na razie według Winkelmana, nic nie zapewnia takiego wspaniałego brzmienia i czystej frajdy z jazdy, jak silniki, które wykorzystywane są w Huracanie i Aventadorze.

KONKLUZJA AUTORA:

W drugiej połowie roku o Lamborghini zrobiło się głośno. Najpierw we Frankfurcie zobaczyliśmy Huracana bez dachu, później dla standardowej wersji przygotowano parę nowości na rok 2016, a ostatnio w Los Angeles pojawił się słabszy Huracan z napędem na tylną oś. Lamborghini zdementowało jednak plotki o podobnej wersji Aventadora. Trudno jednak mieć do Włochów pretensje, oni chyba najlepiej wiedzą, jakie supersamochody tworzyć. Możemy się spodziewać, że teraz Lambo skupi się przede wszystkim na Urusie. Jak pokazało Porsche i model Cayenne (bezdyskusyjny hit sprzedażowy marki), luksusowy SUV to prawdziwa żyła złota, z której można czerpać nie tylko wielkie zyski, ale także środki na tworzenie kolejnych wspaniałych projektów.

A i jeszcze jedno... Wszyscy miłośnicy Lamborghini muszą uzbroić się w cierpliwość - w Genewie marka ma pokazać swój nowy projekt o nazwie Centenario Special. Będzie to supersamochód przygotowany z myślą o uczczeniu setnych urodzin Ferrucio Lamborghiniego, twórcy marki. Czekamy na pierwsze informacje!

ZOBACZ TAKŻE:

HURACAN LP580-2 | BYK Z NAPĘDEM NA TYŁ

Lamborghini Huracan LP580-2Lamborghini Huracan LP580-2 fot. Lamborghini

źródło: Okazje.info

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.