Volvo V60 Cross Country | Test | Pełne sprzeczności

Jeśli coś jest od wszystkiego, to jest do niczego. Tej uniwersalnej regule Volvo V60 Cross Country się wymyka. I to pomimo tego, że szwedzkie kombi chce być wszystkim jednocześnie

Siedzisz w nim nieco wyżej niż w zwyczajnym kombi, ale nie na tyle wysoko, by czuć się jak w SUV-ie. Wyraźnie wyprofilowane, bardzo wygodne fotele obszyte skórą sugerują, że zakręty możesz pokonywać szybciej, niż chciałby tego ustawodawca. Jednak nie pozwalają ustawiać się zbyt nisko (podobnie jak w zwykłym V60), przypominając, że siedzisz w rodzinnym kombi. Od mięsistej kierownicy nie chce się odrywać dłoni. Zresztą znajdujące się za nią łopatki do zmiany biegów sugerują, że zbyt często nie będę musiał tego robić. Zanim opuszczę redakcyjny parking, patrzę na auto oczami przechodnia i pasażera.

Cross Country, czyli?

Od 2020 nikt nie zginie w Volvo

Cross Country to pakiet, który zwiększa prześwit V60 o 65 mm, dodaje do palety kilka nowych lakierów, wzorów felg, wzmocnione elementy zawieszenia z XC70, osłony podwozia (z przodu i z tyłu) i zmodyfikowane zderzaki, czyli klasyczne elementy, mające przemienić zwyczajne kombi w crossovera. Połączenie tego wszystkiego z 19-calowymi felgami Black Matt Diamond Cut (dopłata w topowej wersji Summum wynosi 3 720 zł, a w bazowej Kinetic - 11 430 zł) sprawia, że pakiet Cross Country pełni jedynie rolę estetycznego dodatku. Ale - co trzeba mu oddać - bardzo przyjemnego dla oka. Bo choć wspomniane felgi nie pozwolą poszaleć na nieutwardzonych drogach, dodają autu ekskluzywności. O to, by V60 Cross Country wyglądał na klasę premium, dbają też lakier Twilight Bronze (dopłata w wersji Summum - 3 650 zł) i przyciemniane tylne szyby (1 930 zł). A jak jest w środku?

Na stylistyce wnętrza czas odcisnął swe piętno. Nawet szwedzki minimalizm musiał mu się w końcu poddać. Na szczęście do jakości materiałów nie można się przyczepić. Gorzej jest z obsługą multimediów. System nie został wyposażony w ekran dotykowy, który przydałby się chociażby do obsługi nawigacji. Zamiast tego musimy kręcić pokrętłami. Nie najlepiej jest też z płynnością - ładowanie tras trwa zbyt długo.

Pod względem aspektów praktycznych, Volvo V60 Cross Country radzi sobie całkiem nieźle, choć główni konkurenci są lepsi. Miejsca na głowy i nogi pasażerów siedzących z tyłu jest wystarczająco dużo, ale i w Audi A4 Allroad, i w Volkswagenie Passacie Alltrack rozstaw osi jest dłuższy, co przekłada się na większą przestrzeń na nogi. "Szwed" ustępuje im pola również pod względem przestrzeni bagażowej. Bagażnik Volvo ma skromne jak na tę klasę 430 l, podczas gdy obecne A4 Allroad - 490 l, a najnowszy Passat Alltrack - 650 l. Przez zwiększony prześwit próg załadunkowy w V60 Cross Country znajduje się dość wysoko. Na szczęście składane jednym ruchem fotele tworzą z podłogą bagażnika płaską powierzchnię.

>> Ile kosztują najtańsze egzemplarze używanych Volvo V60?

Podwójna natura

Wcieliłem się już w podziwiających karoserię przechodniów i siedzących z tyłu pasażerów. Czas na jazdę. Zanim wyruszę w drogę, wybieram jeszcze jeden z trzech motywów, które zmieniają wygląd wyświetlanych na monitorze zegarów. Choć nie wpływa to na charakterystykę jazdy, jest przyjemnym dodatkiem. Wybieram motyw krwistoczerwony, który pasuje do sportowych foteli. Co prawda kontrastuje z nim głośny klekot silnika, wprawiający w drgania kierownicę, ale wiem, że 5-cylindrowe diesle Volvo zupełnie inaczej brzmią na wyższych obrotach, pozwalając zapomnieć, że pod maską pracuje jednostka wysokoprężna. Przekonam się o tym później.

Opuszczając miejsce parkingowe ze zdumieniem spoglądam na ekran, przekazujący obraz z kamery. Zupełnie nie oddaje on tego, co znajduje się za samochodem. Lusterka mówią mi, że miejsca mam sporo, podczas gdy kamera sugeruje coś zupełnie innego. Na szczęście czujniki parkowania nie są nadpobudliwe. W parkingowych manewrach nieco przeszkadza twardo zestrojone wspomaganie kierownicy, ale podczas jazdy szybko je docenię.

Zawieszenie V60 CC bez trudu "połyka" nierówności drogi, nie wydając przy tym nieprzyjemnych dźwięków. Jedyne, co daje się we znaki, to 19-calowe felgi. Podróż umila muzyka sącząca się z opcjonalnego systemu Audio Premium Sound firmy Harman Kardon (5 510 zł), skutecznie zagłuszająca głośną pracę silnika na niskich obrotach. W kabinie jest jeszcze głośniej, gdy pedał gazu umieścimy w podłodze, ale jest to hałas zupełnie innego rodzaju. Dynamiczny silnik wersji D4 po wkręceniu na wyższe obroty brzmi jak rasowy benzyniak, pokazując zupełnie inną naturę. Szkoda, że niebawem w Volvo dostępne będą wyłącznie 4-cylindrowe jednostki.

Volvo V60 Cross CountryVolvo V60 Cross Country Fot. Michał Dek

Krótka chwila zapomnienia szybko zwiększa spalanie. Średnie zużycie paliwa podczas całego testu (około 85 proc. jazdy w mieście i 15 proc. w trasie) wyniosło 9,4 l. W jego ograniczaniu nie pomaga automatyczna, 6-biegowa skrzynia Geartronic. Zbyt późno zmienia biegi nawet podczas spokojnej jazdy, a na redukcję podczas wyprzedzania każe czekać zbyt długo. Problem rozwiązuje przejście w tryb manualnego wyboru przełożeń - skrzynia szybko reaguje na wciskanie łopatek.

Volvo V60 Cross Country prowadzi się pewnie. To zasługa nie tylko zawieszenia, napędu na cztery koła i twardo zestrojonego wspomagania, ale też szeregu systemów, które dbają o bezpieczeństwo. Czujniki informują, czy w martwym polu lusterek znajdują się pojazdy, czy zbyt szybko zbliżam się do poprzedzającego mnie pojazdu/przeszkody i czy pieszy zamierza przeciąć mój tor jazdy. Migające diody zwiększają czujność, ale zdarza im się aktywować bez potrzeby. Trudno mieć pretensję do wykrywania tramwaju w martwym polu, ale pieszy idący chodnikiem równolegle do mojego toru jazdy raczej nie ma zamiaru wpaść mi pod koła. Na szczęście pomyłki zdarzają się bardzo rzadko, a nadmierna czujność jeszcze nikomu nie zaszkodziła.

Testując możliwości terenowe nie zapędzałem się na błotniste dukty. Pamiętałem o 19-calowych felgach obutych w standardowe opony, dlatego wybierałem niewymagające ścieżki, przez które Volvo przedzierało się bez problemów. W mniej pewnych momentach z pomocą przychodził napęd AWD. Wciąż jednak trudno to nazwać prawdziwą jazdą w terenie, ale bądźmy szczerzy - pakiet Cross Country ma przede wszystkim dobrze wyglądać. Z tego zadania wywiązuje się wzorowo.

Summa Summarum

Volvo V60 Cross Country to auto pełne sprzeczności, które chce być wszystkim w jednym. Jako kombi spisuje się przeciętnie, bo choć miejsca jest w nim wystarczająco dużo, to rywale dają więcej. Dodatkowo, twardo zestrojone wspomaganie kierownicy współgra z rasowo brzmiącym na wysokich obrotach silnikiem, ale jego klekot na niskich obrotach i wysoka pozycja za kierownicą zaprzeczają sportowemu zacięciu. To dziwny miks w bardzo eleganckim opakowaniu. Miks, z którym - pomimo jego wad - obcuje się z przyjemnością.

Gaz

Rasowo brzmiący na wysokich obrotach silnik, elegancka stylistyka, liczne systemy bezpieczeństwa, bardzo wygodne fotele

Hamulec

Wysoka cena, spory apetyt na paliwo, nieprecyzyjna kamera cofania, przestarzały system multimedialny, głośna praca silnika, opóźniona reakcja skrzyni biegów w trybie automatycznym

Volvo V60 Cross Country D4 AWD Summum | Kompendium

*testowe **testowany egzemplarz

ZOBACZ TAKŻE:

Volvo S90 | Znamy jego wygląd

Więcej o:
Copyright © Agora SA