Szesnastoletnia córka Paula Walkera, Meadow, postanowiła pozwać Porsche, oskarżając niemieckiego producenta, że to przez niego Paul Walker nie przeżył wypadku.
Decyzja może dziwić, ponieważ kalifornijska policja i szeryfowie ustalili, że powodem wypadku była nadmierna prędkość, a nie usterki mechaniczne auta. Według policji kierowca Roger Rodas jechał 150 km/h w strefie, gdzie ograniczenie prędkości to 72 km/h. Co więcej, Porsche Carrera GT (rocznik 2005), którym jechał Rodas i Walker, miało założone dziewięcioletnie opony. Meadow Walker i jej prawnicy twierdzą, że prędkość samochodu tuż przed wypadkiem nie przekraczała 114 km/h.
Oskarżenie uderza bezpośrednio w Porsche. Ze złożonych w sądzie papierów możemy wyczytać, że "Porsche Carrera GT to niebezpieczny samochód, który nie powinien być dopuszczony na drogi". Meadow Walker zarzuca Porsche, że Carrera GT nie ma podstawowego wyposażenia, które dba o bezpieczeństwo kierowcy i pasażera, a które jest standardem w innych wyścigowych samochodach, a nawet w znacznie tańszych, drogowych modelach Porsche.
Głównie chodzi tu o zabezpieczenia przed wybuchem pożaru. Raport koronera stwierdza, że aktor zginął nie od bezpośredniego uderzenia, a właśnie od ognia, który dopełnił dzieła zniszczenia. Podobny wniosek do sądu już przeszło rok temu skierowała żona Rogera Rodasa.
ZOBACZ TAKŻE:
FUNDACJA CHARYTATYWNA IMIENIA PAULA WALKERA

liczbynieklamia
Oceniono 8 razy 2
To oczywista wina Porsche! Nie powinni sprzedawać samochodów idiotom chcącym jeździć dwa razy szybciej niż wolno. Nie zrobili tego tylko z chęci zysku - wprowadzenie takiej regulacji zdziesiątkowałoby im klientelę.