Jaguar XE 2.0 P 240 KM R-Sport | Test | Tylko nie mów do mnie kotku

Po porażce z bazowym modelem X-Type, który tak naprawdę był Fordem Mondeo w przebraniu, Jaguar nie poddaje się i zamierza ponownie powalczyć w klasie średniej premium. Tym razem bez niczyjej pomocy

Jaguar Land Rover | Fabryka jednak na Słowacji

Poznajcie model XE. Oto nowy "Baby Jag" - najmniejszy sedan, z którym marka wiąże jednak bardzo duże nadzieje. Sprawdźmy jakie szanse ma brytyjska nowość w walce z silną konkurencją.

Sportowa elegancja

Nowość Jaguara dyskretnie przyciąga uwagę. Samochód nie jest krzykliwy, ale jego idealne proporcje i sportowe akcenty tworzą bardzo atrakcyjną całość. Z daleka łatwo pomylić go z odświeżonym XF-em. Dla właściciela XE może to być zaletą, na odwrót pewnie już niekoniecznie, ale to nie moje zmartwienie.

XE może się podobać szczególnie w testowanej, usportowionej wersji R-Sport (dostępna ze wszystkimi silnikami). W oczy rzucają się agresywnie wystylizowany przedni zderzak, czarny grill, nakładki na progi, subtelny spojler na klapie i dwie surowe końcówki układu wydechowego, umieszczone bliżej siebie, a nie po zewnętrznych stronach. Zadarty tył ogranicza widoczność, ale od pomocy na parkingu są przecież czujniki i kamera cofania.

Wsiadam do środka. Tutaj również nie ma żadnych udziwnień. Wszystko jest na swoim miejscu, ale auto ma własny styl. Jest schludnie, elegancko i sportowo zarazem. Dla mnie idealnie. Trójramienna kierownica, niczym wyjęta z modelu F-Type, świetnie leży w dłoniach. Po rozpoznaniu inteligentnego kluczyka, przycisk start-stop, uruchamiający silnik, zaczyna pulsować na czerwono niczym bijące serce. Po jego wciśnięciu wysuwa się pokrętło do sterowania skrzynią biegów. To nic nowego w autach marek Jaguar i Land Rover (obie należą do tego samego koncernu), ale to nadal coś innego na tle konkurencji.

Dużo plusów, ale więcej minusów?

Miłymi akcentami są również napisy "Jaguar" na uchwytach kratek wentylacyjnych. Jakość wykończenia stoi na wysokim poziomie, a obsługa poszczególnych systemów jest intuicyjna. Pomaga w tym nowy dotykowy wyświetlacz o przekątnej 8 cali. Na szczęście Jaguar nie wpadł jeszcze na szalony pomysł sterowania wszystkim dotykowo i na kokpicie znajdziemy klasyczne przyciski do funkcji, z których najczęściej korzystamy.

Przywozicie wyprofilowany fotel można ustawić bardzo nisko, czyli tak jak wiele osób lubi. Wtedy deska rozdzielcza wydaje się jeszcze bardziej otaczać kierowcę. Jest jednak jedno ale, i to poważne. W tej pozycji będziemy często uderzać łokciem o wysoko umieszczony podłokietnik. W aucie tej klasy nie powinno się to zdarzyć. Niektórzy mogą też narzekać na blisko umieszczone pedały gazu i hamulca. Trzeba się do tego przyzwyczaić.

Ponadto konstruktorzy Jaguara, chyba zbyt mocno skupieni na dodaniu modelowi sportowych cech, zapomnieli, że XE to sedan, który przecież musi być praktyczny, chociaż odrobinę. Przecież gdybym chciał mieć auto dwuosobowe, to wybrałbym F-Type'a albo inne rasowe coupe, prawda? Bezpośredni rywale na tylnej kanapie również nie rozpieszczają ilością miejsca, ale w Jaguarze XE jest go skandalicznie mało. Już osoby o wzroście 180 cm mają tu niezbyt komfortowe warunki podróżowania, co prawda mieszczą się jeszcze z nogami, ale już niemal dotykają głową do dachu. W dodatku na linii montażowej chyba zapomniano wykończyć górną część bagażnika. To nie jest budżetowy sedan!

Jazda wiele rekompensuje

Wystarczy już tego narzekania, sprawdźmy jak ten samochód się prowadzi. Jaguar XE debiutuje na rynku z szeroką oferta jednostek napędowych. Można wybrać jeden z dwóch dwulitrowych silników Diesla z nowej rodziny Ingenium (163 lub 180 KM), albo zdecydować się na benzyniaka o tej samej pojemności, również wspomaganego turbodoładowaniem (200 lub 240 KM). Warto wspomnieć, że dla chcących pod maską więcej niż tylko czterech cylindrów, na szczycie oferty znajduje się motor 3.0 V6 o mocy 340 KM (wersja S).

XE to propozycja dla kogoś, kto przede wszystkim ceni pewność prowadzenia i sportowy charakter. Zwłaszcza w tej specyfikacji jest to model stworzony przede wszystkim dla kierowcy.

Do testu otrzymałem benzynowy, 240-konny wariant (340 Nm), który wydaje się być w sam raz. XE w tym wydaniu jest dynamiczne, ale nie jest za mocne. Po prostu nie chce Cię zabić po każdym mocniejszym wciśnięciu gazu, a spalenie gumy czy efektowne zarzucenie tyłem nie stanowi najmniejszego problemu (oczywiście z wyłączonymi systemami bezpieczeństwa). Do tego jest wystarczająco szybki, żeby bez problemu wykonać nawet nagły manewr wyprzedzania. Mocny samochód w rękach odpowiedzialnego prowadzącego to przecież wyższe bezpieczeństwo.

Ośmiostopniowy "automat", produkcji niemieckiego ZF, to specjalista w swoim fachu. Biegi zmienia szybko i bez szarpnięć, poprawnie przewidując zamiary kierowcy, ucząc się jego stylu jazdy (seryjnie dostępna jest ręczna przekładnia). Niestety minusem turbodoładowanego silnika 2.0 jest stosunkowo wysokie zużycie paliwa. 8 litrów na 100 km w trasie jest jak najbardziej do przyjęcia, ale ponad 14 litrów w mieście to już trochę za dużo. Według komputera pokładowego średnie spalanie z niemal tysiąckilometrowego odcinka wyniosło ok. 11,5 litra na 100 km.

XE to najbardziej aerodynamiczny Jaguar w historii. Jego współczynnik oporu powietrza jest bardzo niski (Cx=0,26). Ponadto nadwozie samochodu w aż 75% wykonane jest z aluminium. Jest lekkie, sztywne i wytrzymałe - obniża masę własną pojazdu, ale także poprawia jego zachowanie się w czasie jazdy. W rezultacie Jaguar XE jest bardzo stabilny i natychmiast reaguje na polecenia zmiany kierunku. Poza wysoką zwrotnością, mocnym punktem jest również elektro-hydrauliczny układ kierowniczy, który daje świetne wyczucie położenia kół. Ponadto w wersji R-Sport otrzymujemy zawieszenie o sportowej charakterystyce, które poza wyższą sztywnością, jest dzielnie radzi sobie także na gorszej jakości drogach, ale na poprzecznych nierównościach układowi zdarza się wydawać nieprzyjemne odgłosy.

Samochód może pracować w jednym z wielu możliwych ustawień, od których zależy działanie wspomagania kierownicy, skrzyni biegów, systemu start/stop, klimatyzacji czy głośności wydechu). System Jaguar Driver Control pozwala na wybór trybu: standardowego, dynamicznego, eko lub zimowego. Ich funkcje chyba nie wymagają wyjaśnienia, w przeciwieństwie do dwóch systemów, które mimo tylko tylnego napędu pomagają zachować trakcję w trudnych warunkach atmosferycznych. Pierwszy z nich to Torque Vectoring, pomagający utrzymać zadany tor jazdy w zakręcie (przyhamowuje wewnętrzne koła). Drugi, All Surfach Progress Control, poprawiający przyczepność na śliskich nawierzchniach - działa od 3 do 30 km/h przy użyciu tempomatu, kierowca skupia się wyłącznie na kierowaniu.

Na koniec pozostaje kwestia cen. Jaguar XE z silnikiem 2.0/240 KM to wydatek przynajmniej 173 000 zł w podstawowej wersji Pure. Dla porównania podobna odmiana BMW 330i (2.0/252 KM) ze skrzynią Steptronic kosztuje od 168 977 zł, a Mercedes C 300 (2.0/245 KM) - od 173 300 zł. Widać, że Jaguar się ceni. Testowany wariant R-Sport kosztuje od 189 900 zł.

Summa summarum

Jak można podsumować nowego Jaguara? Nie jest idealny, ale który samochód taki jest? Nie jest największy, najoszczędniejszy, ani najtańszy, ale z całą pewnością stanowi ciekawą alternatywę dla niemieckiej trójki w klasie średniej premium. To propozycja dla kogoś, kto przede wszystkim ceni pewność prowadzenia i sportowy charakter. Zwłaszcza w tej specyfikacji jest to model stworzony przede wszystkim dla kierowcy.

To jednak nie jedyny aspekt przy wyborze samochodu tego segmentu. XE nie będzie łatwo się przebić, ponieważ w kolejce do walki z Audi A4, BMW serii 3 czy Mercedesem Klasy C już wcześniej ustawili się rywale z Japonii - Infiniti Q50 oraz Lexus IS. Warto jednak zajrzeć do salonu Jaguara, ponieważ o wyborze jednego z tak dopracowanych modeli decydują szczegóły i indywidualne upodobania.

Gaz

Stonowany, dynamiczny i ponadczasowy design, świetne własności jezdne, bezpośredni układ kierowniczy, przyjemne pomruki wydechu

Hamulec

Bardzo mało miejsca z tyłu, wysokie zużycie paliwa (2.0/240 KM), denerwujące drobiazgi, dosyć wysokie ceny

Jaguar XE 2.0 P R-Sport | Kompendium

ZOBACZ TAKŻE:

Mercedes C200 | Test | Musi się udać!

źródło: Okazje.info

Więcej o:
Copyright © Agora SA