Infiniti Q70S 2.2d | Test | Wszystko w pakiecie

Nikt o nim nie wspomni u cioci na imieninach, mało kto nie czytając napisu na tylnej klapie jest w stanie prawidłowo rozpoznać markę, o ile w ogóle kiedykolwiek słyszał o Infiniti. Ale czy to wada tego auta, czy może zaleta?

Infiniti Q50 2.0T | Pierwsza jazda | Efekt współpracy

Jeśli nadal czujecie się jak dzieci we mgle, nie wiedząc o czym jest mowa, to pokrótce wygląda to tak. Nissan w 1989 roku, czyli dokładnie ćwierć wieku temu, zapragnął mieć w swojej ofercie markę premium. Tak narodziło się Infiniti. Głównym rynkiem zbytu były (i nadal są) Stany Zjednoczone, choć marka ma ambitne plany zaistnieć również w Europie. W 2014 roku w Polsce z salonów tej marki wyjechało rekordowe 411 samochodów. Włączenie do oferty modelu Q50 zwiększyło sprzedaż ponad dwukrotnie. Czy nowy Q70 przyczyni się do dalszego wzrostu zainteresowania marką?

Q70 nie jest zupełnie nową konstrukcją, wywodzi się z mało popularnego u nas modelu M, a teraz wraz z nową nazwą otrzymał też poprawiony wygląd. Seksowne krągłości nadwozia pozostawiono bez zmian, skupiono się na poprawieniu detali i techniki. Oprócz zderzaków o nowym wyglądzie zastosowano w pełni LED-owe oświetlenie (przednie, tylne, przeciwmgielne) i... w zasadzie na tym koniec. Zmian z zewnątrz nie ma zbyt wielu, ale wygląd to jedna z większych zalet serii M i nie było konieczności ingerencji w pierwotną koncepcję stylisty.

System nawigacji umożliwia wyszukiwanie hoteli, restauracji, czy miejsc wartych zwiedzenia w najbliższej lokalizacji w całej Polsce i nie tylko

W środku jest przestronnie. Miejsca jest pod dostatkiem niezależnie czy prowadzimy, czy jesteśmy wiezieni. W sumie nie ma się czemu dziwić, Q70 gra w tej samej lidze, co Mercedes Klasy E, BMW serii 5, czy Lexus GS. Jedynym mankamentem wnętrza jest kolumna kierownicy o bardzo małym promieniu regulacji pionowej. W praktyce oznacza to, że kierownica ma znacząco inny kąt w skrajnych położeniach, co utrudnia prowadzącemu dobranie optymalnej pozycji. Niezbyt imponujący jest bagażnik o pojemności 450 litrów, choć do codziennego użytku w zupełności wystarczający.

Podobnie jak nadwozie, także wnętrze charakteryzuje się dużą ilością delikatnych łuków i zaokrągleń. Ergonomia nie jest idealna, lecz jak już przyzwyczaimy się do umiejscowienia poszczególnych przycisków przestaniemy o nich myśleć. Do wyglądu nie pasuje jedynie grafika nawigacji, gdzie ulice łatwo pomylić z siatką topograficzną. Dbałość o klienta wymagałaby też dodania języka polskiego do systemu, za to umożliwia on wyszukiwanie hoteli, restauracji, czy miejsc wartych zwiedzenia w najbliższej lokalizacji w całej Polsce i nie tylko. A za to należy się plus.

Pod maską zaszła spora zmiana. Zamiast wysokoprężnego silnika 3.0 z półki Renault japoński producent sięgnął po jednostkę bezpośredniej konkurencji - Mercedesa. Nie jest to jednak dokładnie to samo, Infiniti wzięło ją na warsztat i od nowa zaprojektowało szereg podzespołów (wlot powietrza, chłodnicę pośrednią, układ niskiego ciśnienia paliwa, system dopalania spalin, miskę olejową i moduł sterujący pracą silnika). Moc 170 KM nie imponuje, ale jest odpowiedzią na potrzeby klientów, którzy zamiast osiągów najczęściej wybierają wersje ekonomiczne. Pod tym względem jest dobrze, bowiem nowy silnik jest znacznie tańszy od poprzednika i nie pochłania zbyt dużej ilości paliwa.

Dynamika jest zadowalająca. Jeśli nie mamy zacięcia do jazdy sportowej, powinniśmy być zadowoleni. Przyspieszenie 0-100 km/h zajmuje 8,9 s, choć nie czuć go przez spore rozmiary niemal pięciometrowego nadwozia, ważącego z kierowcą ponad 1,9 tony. W porównaniu do mniejszego Q50, gdzie zastosowano ten sam silnik, Q70 2.2d jest lepiej wyciszony, choć przydałoby się odseparować wnętrze od wibracji, które na postoju przedzierają się do wnętrza za pomocą pedałów gazu i hamulca. W segmencie premium takie rzeczy to poważne niedopatrzenie.

Średnie spalanie na naszej trasie testowej wyniosło 7,5 l/100 km. To zdecydowanie więcej, niż deklarowane przez Japończyków 4,9 l/100 km, ale spalanie w trasie (ponad 100 km) podczas dynamicznej jazdy nie przekroczyło 8 litrów, więc jednostka do paliwożernych nie należy.

Złego słowa nie można powiedzieć o siedmiobiegowej skrzyni automatycznej, która w wersji Sport daje możliwość zmiany biegów za pomocą magnezowych łopatek stojących zawsze w pozycji pionowej, niezależnych od koła kierownicy. Tryb automatyczny jest na tyle dopracowany i szybki, że przejmowanie dowodzenia nie ma większego sensu. Zresztą reakcja na komendy magnezowych sterowników już tak nie imponuje.

Infiniti Q70 po liftingu | Ceny w Polsce | Luksus za mniejsze pieniądze

Infiniti podzieliło klientów na tych szukających mocnej limuzyny o sportowym stylu i tych ceniących komfort. Pierwsi mogą nabyć wersję z silnikiem benzynowym V6 3.7, do którego oferowane jest zawieszenie sportowe, lepsze hamulce z przeciwstawnymi zaciskami oraz system czterech kół skrętnych. Wersja wysokoprężna pomimo dodatkowej literki S, oznaczającej specyfikację Sport, ma o wiele spokojniejszy charakter. Zawieszenie jest bardzo komfortowe, potrafi nawet dobić podczas pokonywania śpiących policjantów. Nie jest to jednak poziom nurkowania przodem, jaki spotkamy w BMW serii 5 w trybie Comfort, czy Comfort+. Lepiej Q70 wypada od strony prowadzenia. Układ kierowniczy jest precyzyjny i reaguje natychmiast, jednak nie sposób pozbyć się wrażenia, że pomiędzy kierownicą i kołami umieszczono "tłumik" odcinający kierowcę od sygnałów dotyczących stanu nawierzchni.

Japońscy producenci mają inne podejście do segmentu premium. Zamiast oferować gołe auto i żądać surowych dopłat za każdy z dodatków, oferują znane wszystkim klientom poziomy wyposażenia. Już podstawowa specyfikacja nie przyniesie właścicielowi wstydu, oferując m.in. dwustrefową klimatyzację automatyczną, czujniki deszczu, monochromatyczne lusterko wsteczne, kamerę i czujniki parkowania, czy tapicerkę welurową i wnętrze wykończone japońskim drewnem jesionowym. Jej cena to 193 500 zł, zaś testowa, najdroższa wersja 2.2d Sport Tech (od 229 500 zł) ze wszystkimi możliwymi dodatkami, to wydatek 241 800 zł. Dla porównania BMW 520d (190 KM) w podstawie z automatyczną skrzynią kosztuje 199 518 zł, a jak wiadomo cena wyposażenia dodatkowego lekką ręką może przekroczyć 100 tys. zł.

Summa Summarum

Nowy Diesel Infiniti powinien spodobać się klientom biznesowym poszukującym komfortowej i jednocześnie nietuzinkowej japońskiej limuzyny, którą można pokonać dziesiątki tysięcy kilometrów w ciągu roku. Odnowionym Infiniti Q70 powinni zainteresować się także Ci, dla których wydatek dodatkowych kilkudziesięciu tysięcy złotych tylko po to, by jeździć niemieckim autem premium jest nieuzasadniony.

Gaz

Komfortowe zawieszenie, bogate wyposażenie seryjne, umiarkowane spalanie przy większych prędkościach

Hamulec

Niedzisiejsza grafika nawigacji, ergonomia wymagająca przyzwyczajenia, mały bagażnik

Infiniti Q70 2.2d Sport | Kompendium

*zużycie paliwa w trybie mieszanym mierzymy na ustalonej przez nas trasie testowej

ZOBACZ TAKŻE:

Mercedes-AMG C 63 S | Pierwsza jazda | Godny następca

Partner - materiał

zobacz wybrane produkty

Więcej o:
Copyright © Agora SA