Volkswagen CC 2.0 TSI R-Line | Test | Cenny Comfort

Volkswagen CC ma już swoje lata, ale ma też niezaprzeczalne zalety, dzięki którym wciąż jest atrakcyjną propozycją. Choć przez zdecydowany charakter nie dla wszystkich

Mercedes CLA 200 - Test | Piękno i emocje

W 2008 roku na rynku zadebiutował Passat CC, który podczas modernizacji z 2012 roku ochrzczono jako CC. Auto wzorowano pod względem charakteru na Mercedesie CLS, który w 2004 roku zapoczątkował erę tzw. czterodrzwiowych coupe. Jednak nie są to stricte sportowe samochody. Volkswagen daje to wyraźnie do zrozumienia, w jego słowniku skrót CC oznacza "Comfort Coupe".

Od strony stylistycznej Volkswagen CC jest samochodem mającym przede wszystkim wyglądać sportowo. Obłe linie, nisko przebiegająca linia dachu oraz bezramkowe szyby dbają o taki wizerunek. Mimo to patrząc na CC można dojść do wniosku, że autu czegoś brakuje. Dlatego doskonałym uzupełnieniem niższego niż w Passacie nadwozia jest pakiet stylistyczny R-Line. Za kwotę 5350 zł zyskamy indywidualny wygląd podkreślający dynamiczne linie nadwozia. Pierwszym elementem pakietu, jaki rzuca się w oczy jest przedni zderzak z dużym wlotem powietrza, dalej są specjalne koła z samouszczelniającymi się oponami i nakładki na progi. Gdyby ktoś miał wątpliwości, pakiet można poznać po znaczku wkomponowanym w atrapę chłodnicy z widoczną literą R. Zmiany w stosunku do bazowego modelu są niewielkie, ale w zdecydowany sposób zmieniają jego wygląd.

Deska rozdzielcza i zestaw wskaźników są identyczne, jak w Passacie B7, na szczęście jakość wykończenia i materiałów także

We wnętrzu pakiet R-Line trudniej dostrzec. Wsiadając do auta widać listwy progowe R-Line oraz kierownicę ze spłaszczonym spodem i znaczkiem R-Line. No i w zasadzie na tym koniec. Cała reszta to dobrze znane CC. Deska rozdzielcza i zestaw wskaźników są identyczne, jak w Passacie B7, na szczęście jakość wykończenia i materiałów także. Tylna kanapa pomieści dwoje pasażerów (trzyosobowa dostępna za dopłatą) i to co najwyżej takich o średnim wzroście, bo linia dachu szybko opada i jest bezlitosna dla dryblasów. Od nowa zaprojektowano m.in. boczki drzwi, w których zabrakło niestety znanych z Passata dużych kieszeni, te w CC zmieszczą co najwyżej gąbkę do szyby.

Pokrewieństwo z Passatem poprzedniej generacji widać na każdym kroku, wiek także. Podczas gdy nowsze modele Volkswagena oferują wybór trybów jazdy, w CC wszystko jest oddzielnie. Tryb sportowy układu napędowego aktywujemy drążkiem skrzyni DSG, a sztywność adaptacyjnego zawieszenia (standard z silnikiem 2.0 TSI) dedykowanym przyciskiem. Wraz z charakterystyką zawieszenia minimalnie zmienia się też siła wspomagania kierownicy. Ta "niedzisiejszość" technologiczna ma swoje dobre strony, bo przecież nie zawsze włączając tryb Sport mamy ochotę rezygnować z komfortowego zawieszenia. W CC sprawdza się to doskonale, bo system adaptacyjny DCC oferuje trzy poziomy sztywności tłumienia (Comfort, Normal i Sport), a w sportowym jest mocno uciążliwy na wszelkich nierównościach, których na polskich drogach nie brakuje.

Audi A3 Limousine 1.8 TFSI | Test | Mocny sedan

Brak zdefiniowanych trybów jazdy nie oznacza wcale, że CC nie oferuje nowoczesnych systemów. Na pokładzie znajdziemy cały szereg asystentów wszelkiego rodzaju, jak Lane Assist (asystent utrzymania pasa ruchu), Side Assist (monitorujący martwe pola), Front Assist (pomagający unikać najechania na poprzedzający pojazd), ale też Light Assist (automatyczne światła drogowe) oraz Rear Assist (kamera cofania). Jedyną opcją z zakresu bezpieczeństwa wymagającą dopłaty są boczne poduszki powietrzne dla pasażerów tylnej kanapy (1760 zł).

O nasze dobre samopoczucie i dobrą kondycję prawej nogi dba funkcja Auto-Hold. Po zatrzymaniu auta i puszczeniu hamulca samochód stoi dopóki muśnięciem gazu nie damy mu komendy do ruszenia.

Układ kierowniczy jest dość precyzyjny, w trybie Sport minimalnie zwiększa się siła wspomagania

Volkswagen CC nie powstał by zadowolić gusta przedstawicieli handlowych i nie wszyscy klienci planują pokonywanie nim dziesiątek tysięcy kilometrów rocznie. A to oznacza, że zakup wersji wysokoprężnej (140 lub 177 KM) może się nie zwrócić. Dopłacając 1,3 tys. do słabszego Diesla możemy wyjechać z salonu 210-konnym CC 2.0 TSI. Oczywistą zaletą jest poprawa dynamiki odznaczająca się tym, że zamiast w 9,8 do setki możemy przyspieszyć w 7,3 sekundy (wartości dla DSG). Znacznie gorzej wypada ekonomia jazdy. Mocne TSI żąda wg producenta średnio 7,8 l/100 km, jednakże w naszym teście wynik był o wiele mniej korzystny - 9,7 l/100 km.

Jeśli mamy ochotę na dynamiczną jazdę CC potrafi napiąć muskuły. Włączenie trybu sportowego zmusza silnik do wytężonej pracy na wysokich obrotach, możemy też liczyć na szybką reakcję sześciobiegowej skrzyni DSG. Jeśli lubimy sami decydować kiedy zmienić bieg z pomocą przychodzą łopatki pod kierownicą. Układ kierowniczy jest dość precyzyjny, w trybie Sport minimalnie zmniejsza się siła wspomagania. Daje to uczucie zmagania się z autem, ale w pozytywnym sensie. Za dopłatą możemy zamówić system XDS ułatwiający pokonywanie ostrych zakrętów, ale przyspieszający też zużycie hamulców. Układ przeniesienia napędu ma w zasadzie tylko jedną wadę, jaką jest zbyt łatwa utrata trakcji na śliskiej nawierzchni. To wina układu przeciwdziałania poślizgowi kół przy ruszaniu (ASR), o zbyt małej czułości. Efekt jest taki, że przy mocnym wciśnięciu gazu na śliskiej nawierzchni zamiast efektywnego przyspieszenia jesteśmy świadkami boksowania się elektroniki z nadmiarem momentu obrotowego.

BMW 428i Gran Coupe xDrive | Test | Bez pazura

CC potrafi jeździć szybko, z tym silnikiem osiąga nawet 240 km/h. Jeśli akurat potrzebujemy rezerwy mocy wystarczy przełączyć skrzynię w tryb Sport, ale zawieszenie wcale nie musi się przy tym usztywniać. Naprawdę dobrze będą się w nim czuli kierowcy poszukujący... komfortu. Podświetlona literka C na przycisku sterowania układem DCC (zawieszenie aktywne) sprawdza się znakomicie na polskich drogach. Przekonałem się, że rozwinięcie skrótu CC jako Comfort Coupe jest wyjątkowo trafne i nie ma w nim ani odrobiny marketingu.

Summa Summarum

Volkswagen CC z pakietem R-Line spełnia swoją rolę w 100%. Wygląda na sportowe coupe, ale dedykowane jest dla kierowców poszukujących wygodnego połykacza kolejnych kilometrów. Cena wersji 2.0 TSI z DSG (jest też skrzynia ręczna) to 135 690 zł - sporo, ale jedyny dostępny poziom wyposażenia jest na tyle bogaty, że zadowoli większość klientów.

Gaz

Dynamiczny silnik, szybka reakcja skrzyni DSG, wygodne zawieszenie DCC w trybie Comfort, pakiet R-Line w przystępnej cenie

Hamulec

Łatwa utrata trakcji podczas ruszania na śliskiej nawierzchni, wysokie spalanie

Volkswagen CC 2.0 TSI DSG | Kompendium

* średnie zużycie w teście

ZOBACZ TAKŻE:

Konfrontacja | Mercedes A45 AMG kontra CLA45 AMG | Bratobójcza walka

źródło: Okazje.info

Więcej o:
Copyright © Agora SA