Porsche Cayenne S | Pierwsza jazda | Na obrzeżach Europy

Ostatnia edycja Porsche Performance Drive to 14 zespołów z 10 różnych krajów Europy Środkowo-Wschodniej i dystans 1550 km z Trabzonu w Turcji przez Gruzję do Baku w Azerbejdżanie. Głównym zadanie? Jak najszybsze pokonanie trasy i zachowanie limitów średniego spalania, a wszystko to za kierownicą odświeżonego Porsche Cayenne S

Porsche Parade 2014 | 40 lecie Porsche 911 Turbo w obrazkach

Porsche Cayenne S zadebiutował na rynku pod koniec zeszłego roku, a my od razu mogliśmy usiąść za jego sterami i pokonać piekielnie wymagającą trasę z Trabzonu do Baku. Początek wyprawy na tureckich drogach, które poprowadziły nas do niesamowitej, prawosławnej świątyni Sumela wybudowanej wśród górskich szczytów w 400 roku n.e., był tylko przygrywką do tego co czekało nas w ciągu najbliższych 6 dni.

Pojazd dalekobieżny

Porsche Cayenne drugiej generacji debiutowało w 2010 roku. Duży SUV z Zuffenhausen był ostatnio świadkiem debiutu swojego młodszego brata - modelu Macan, przez co stylistycznie od niego nieco odstawał. Musiał więc przejść lifting, który jak zawsze w przypadku Porsche dotyczy nie tylko stylistyki, ale także strony technicznej.

Przy pierwszym spotkaniu z Cayenne po liftingu w oczy rzucają się nowy wygląd przednich i tylnych lamp oraz nieco ostrzej poprowadzone linie zderzaków, błotników i maski. Stylistyczne smaczki stanowią np. dwie podwójne końcówki wydechu w wersji S, czy przednie lampy w technologii Full-LED, które wyróżniają się czterema prostokątnymi źródłami światła i oczywiście zapewniają także lepszą widoczność.

Podróżowanie na pokładzie Cayenne należy raczej do tych z rodzaju przyjemnych, bez znaczenia, czy zasiadamy w przedniej czy tylnej części kabiny. Szczerze przyznam, że jeździłem Cayenne już wielokrotnie, ale nie miałem nigdy okazji spędzić dłuższej chwili na tylnej kanapie. Po odbyciu części podróży właśnie w drugim rzędzie siedzień, mogę powiedzieć, że miejsca i wygodnej pozycji dla dorosłego pasażera na pewno nikomu nie zabraknie. Oczywiście samochody takich marek jak Porsche najlepiej jest prowadzić samemu, co na szczęście także miało miejsce w trakcie mojej drogi po wschodnich krańcach Europy.

Zwyczaje i reguły

Drogi w Turcji nie różnią się specjalnie od znanych nam z południowych krajów Starego Kontynentu. Nie jest to może rodzaj niemieckiego porządku zmieszanego z zachowaniem przepisów przez lokalnych kierowców, ale zachowując ostrożność nie ma się problemu z jazdą. Znacznie gorzej jest za to za gruzińską granicą, którą po długim oczekiwaniu jakimś cudem pokonaliśmy na przejściu w Sarp. Jazda po zmroku po gruzińskich drogach to walka o to, aby dowieść kosztujące kilkaset tysięcy złotych auta w całości. Według miejscowych zwyczajów, królowymi szos są wolno przemieszczające się w poprzek lub pod prąd... krowy, a jazda po zmroku bez oświetlenia nie jest uważana za poważne wykroczenie. Na gruzińskiej prowincji najważniejszym elementem samochodu jest klakson. Bez niego ani rusz.

Reguły podróżowania stworzyli nam jednak organizatorzy. Jeżeli zespół chciał się liczyć w walce o podium, musiał na każdym etapie, do którego ruszało się z wyznaczonego miejsca, przestrzegać limitu czasowego i uzyskać jak najniższy wynik spalania. Za dodatkowe minuty i litry paliwa dolane do baku Porsche, przyznawane były karne sekundy. Z walki można było bardzo szybko odpaść, a trzymanie się w czołówce wymagało sporej precyzji i dobrej nawigacji. Dodatkowe punkty zbierało się za swoją aktywność i pomysłowość na facebookówych profilach, które posiadały wszystkie zespoły.

Łamanie stereotypów

Należące do naszego zespołu #2, Cayenne S wyposażone było we wszystko to czego można oczekiwać od auta najwyższej klasy typu SUV. Największą zmianą w wersji S po liftingu jest silnik. Pod maską nie ma już potężnego wolnossącego V8, a mniejsze, podwójnie doładowane V6. Mimo braku dwóch cylindrów jednostka generuje większą moc i moment obrotowy, które wynoszą teraz 420 KM i 550 Nm. Dzięki takiej mocy prawie dwutonowy SUV osiąga 100 km/h w 5,5 sekundy. Wynik ten może być o 0,1 sekundy lepszy, jeżeli tak jak przypisany nam egzemplarz, otrzyma pakiet Sport Chrono, w ramach którego znajdzie się przycisk Sport Plus gwarantujący posiadanie procedury startowej i osobiście uwielbianego przeze mnie stopera na środku deski rozdzielczej.

Szukasz używanego Cayenne? Sprawdź ceny

W trakcie wojny o każdą kroplę paliwa zespołom udawało osiągać się wyniki średniego spalania na poziomie około 10 litrów. Nie była to jazda po płaskim terenie, bo góry Kaukazu i drogi położone w okolicach miejscowości Stepancminda są kręte i prowadzą na wysokość przekraczającą nawet 2000 m n. p. m. Jednak bardziej niż wyniki spalania i przyjemność z jazdy nowym Cayenne, dech zapierały widoki i niespodzianka czekająca na nas właśnie w górskich szczytach. O pięknie i dzikiej naturze kaukaskich gór i miejscowości nie da się powiedzieć nic więcej jak tylko jedyne w swoim rodzaju i na pewno stanowią punkt obowiązkowy dla wszystkich miłośników podróżowania.

Wspomnianą wyżej niespodziankę stanowiło odreagowanie po kilkudniowej jeździe o kropelce za kierownicą Porsche Cayenne, które mimo tego, że jest SUV-em, na wysokich obrotach potrafi sprawić sporą frajdę z jazdy. Nagrodą za wytrwałość była czekająca na nas w pełnym słońcu flota kilkunastu Porsche 911, Boxsterów i Caymanów, którymi mogliśmy dynamicznie pojeździć po fantastycznych górskich drogach. Równe asfalty, liczne serpentyny, brak krów i powodujące wypieki na twarzy sportowe modele z Zuffenhausen. Ta chwila mogła nie mieć końca.

Gruzja to jednak w większości kraj dróg, których stan odbiega od tych opisanych wyżej. Szczególnie jeżeli dzięki inwencji organizatorów trzeba pokonać trasę z gór w stronę nizin niekoniecznie głównymi drogami. Wtedy we wszystkich startujących w imprezie Cayenne'ach przydało się pneumatyczne zawieszenie z systemem Porsche Active Suspension Management (PASM), dzięki któremu Cayenne może podnieść się o dodatkowe 58 mm i uzyskać prześwit do wysokości 268 mm.

Postsowiecki Dubaj

Finalnym celem naszej podróży był postsowiecki Dubaj, czyli Baku. Dlaczego Dubaj? Ponieważ przepych i pompowanie środków finansowych pochodzących ze sprzedaży ropy naftowej w miejską infrastrukturę jest widoczne gołym okiem, a natężenie samochodów klasy premium na km2, znajduje się na wysokim, światowym poziomie. Efekt psują jedynie schowane za wysokimi budynkami, slumsy.

Ponad 700-kilometrowa droga z Kaukazu do Baku okazała się nieco męcząca, ale także bardzo szczęśliwa dla naszej załogi. Rzutem na taśmę, dzięki fantastycznej i ekonomicznej jeździe znakomitego kierowcy i nie gorszego PR-owca, naszego byłego redakcyjnego kolegi, Marka Sworowskiego wskoczyliśmy na najniższy stopień upragnionego podium. Tydzień wyrzeczeń i pilnowanie nogi, żeby nie naciskała za mocno pedału gazu nie poszedł na marne. Czekamy na wyzwania kolejnej edycji Porsche Performance Drive.

ZOBACZ TAKŻE:

Porsche Cayenne po faceliftingu | Ostrzejsze rysy

Więcej o:
Copyright © Agora SA