Toyota Aygo X-Clusiv | Test | X-Rayed

Pierwsza generacja Aygo była bardzo lubiana i uznawana za jedno z ciekawszych propozycji w swojej klasie. Teraz prześwietlamy nowy model, czy jest godnym następcą?

Pierwsza generacja przekonywała do siebie już od pierwszych przejechanych metrów. Miała swoje wady, jak mikroskopijny bagażnik, czy spory hałas we wnętrzu, ale mimo głośnego terkotu trzech cylindrów Aygo sprawdzało się znakomicie. Na drugą generację czekaliśmy długo, bo aż 9 lat. Oczekiwania były spore, choć przy uwzględnieniu, że jest to samochód zbudowany niskim kosztem.

Hyundai i10 1.0 Premium | Test | Skośnooki Europejczyk

Nowe podejście widać już na pierwszy rzut oka. Nadwozie jest zmienione w stosunku do francuskich bliźniaków, i to znacznie bardziej, niż poprzednio. Tyle, że tym razem to Toyota wygląda jak auto młodzieżowe, podczas gdy Citroen C1 i zwłaszcza Peugeot 108 celują w bardziej konserwatywne gusta. Przedni pas zdominowany jest przez grill ze stylizowaną literą X w jednym z ośmiu kolorów, kontrastujących z lakierem nadwozia. Do kompletu są jeszcze listwy boczne (8 kolorów), lusterka boczne, dach (7 kolorów), dyfuzor (8 kolorów) oraz ozdobne czerwone pasy w dolnej części zderzaków. Jeśli doliczyć do tego 21 wzorów felg i kołpaków, to od możliwości wyboru rozboli nas głowa.

Ceny pakietów (wraz z montażem) wynoszące 1600 zł (listwy X, panel ozdobny tylnego zderzaka) i 1200 zł (okleiny dachu, tylnego zderzaka i listwy boczne) to całkiem spory wydatek, zwłaszcza jeśli chcemy dokupić do tego atrakcyjnie wyglądające koła. Musimy pamiętać, że Aygo to mimo wszystko niedrogie auto do miasta. Na tańszą modyfikację, którą będziemy mogli cieszyć się każdego dnia także jest szansa. Panele deski rozdzielczej i konsoli centralnej (w naszym Aygo czarne) w bardziej przemawiającym do nas kolorze możemy mieć za 980 zł. Istnieje jeszcze wersja "budżetowa", to pakiet Inspire za 370 zł obejmujący obudowę dźwigni zmiany biegów i wlotów powietrza. Jeśli nie możemy zdecydować się na żaden zestaw lub dobór pasujących do siebie kolorów zdecydowanie przekracza naszą percepcję, możemy zdecydować się na jedną z dwóch przygotowanych przez Toyotę wersji limitowanych. Są to pomarańczowy z czarnymi akcentami X-Cite (45 900 zł) i testowany przez nas czarny ze srebrnymi detalami X-Clusive (47 500 zł). Warto się nimi zainteresować, gdyż posiadają całkiem bogate wyposażenie standardowe, pod wieloma względami lepsze, niż oferuje droższa topowa wersja wyposażeniowa.

Schowek pasażera ma przeciętną wielkość, ale po jego prawej stronie znajduje się cylindryczne wgłębienie (w desce rozdzielczej) pozwalające na przewóz dużych butelek na napoje

Wnętrze przeszło sporą metamorfozę. Zdecydowanie największy skok naprzód widać w jakości użytych materiałów. Aygo w środku nie wygląda już jakby produkował je chiński producent zabawek po 2,99 zł za sztukę. Prędkościomierz (niedostępny w podstawowej wersji X) jest elektroniczny i elegancko przyklejony do prędkościomierza. Kierownica jest wyposażona w przyciski do sterowania muzyką. Zamiast prostego radia możemy teraz zamówić rozbudowany system multimedialny, czy nawigację. Schowek pasażera ma przeciętną wielkość, ale po jego prawej stronie znajduje się cylindryczne wgłębienie (w desce rozdzielczej) pozwalające na przewóz dużych butelek na napoje (ok. 1 l).

Oprócz wielu pozytywnych aspektów kabina Aygo ma także swoje wady. Nie każdy lubi gołą blachę na drzwiach (niepełna tapicerka drzwi), nawiew centralny skierowany jest ku górze i mimo że silnik w chłodniejsze dni szybko się nagrzewa, zmarzluchom może to przeszkadzać, bo kieruje strumień ciepłego powietrza na szybę. Na tylnej kanapie jest mniej miejsca, niż u konkurencji, a sam bagażnik mieszczący jedynie 168 litrów jest jednym z najmniejszych w klasie, choć i tak o 29 l większy, niż u poprzednika. Ze względu na koszty półka bagażnika została wykonana z materiału naciągniętego na plastikowy stelaż, a szyby w drzwiach tylnych są jedynie uchylne (jak u poprzednika). Nie przystoi też dźwięk zamykania tylnych drzwi, bardzo metaliczny.

Toyota Aygo - Ogłoszenia

Plusy? Jest ich wiele. Przednia wycieraczka, choć pojedyncza, ma bardzo duże pole pokrycia przedniej szyby zapewniając dobrą widoczność podczas deszczu, czy zimowej pluchy. Fotele z oparciami zintegrowanymi z zagłówkami wyglądają dobrze, są całkiem wygodne i zapewniają odpowiednią pozycję za kierownicą. Cieszy też przemyślany, wspomniany wcześniej, schowek.

Znacznie więcej dostaniemy teraz w wersji bazowej. Wspomaganie kierownicy, komputer pokładowy i klapa schowka oferowane są w standardzie, podobnie jak wszystkie aktywne układy dbające o nasze bezpieczeństwo (ABS, EBD, VSC), czy system pomagający pokonywanie podjazdów (HAC). Na liście opcji znalazło się wiele niedostępnych opcji, jak choćby automatyczna klimatyzacja.

Najważniejszą, przynajmniej z punktu widzenia młodego nabywcy, zmianą jest system X-touch z 7-calowym ekranem dotykowym. Obsługuje on radio, oferuje funkcje łączenia się ze smartfonem i wyświetla obraz z kamery cofania. Wszystko to razem za 1300 zł. Jeśli zechcemy zamówić dodatkowo fabryczną nawigację musimy dopłacić jeszcze 2100 zł.

Przednia wycieraczka, choć pojedyncza, ma bardzo duże pole pokrycia przedniej szyby zapewniając dobrą widoczność

Aby dojechać do celu możemy obejść się bez nawigacji, ale nie damy rady bez silnika. W nowym Aygo montowany jest na razie jeden motor. To znany z poprzednika trzycylindrowiec o pojemności 1 litra. Nie jest to jednak jednostka przetransplantowana z poprzednika bez żadnych zmian. Toyota przeprowadziła gruntowną modernizację. Pojemność skokowa wzrosła z 996 do 998 ccm, moc z 68 KM do 69 KM, osiąganych bez zmian przy 6000 obr./min., a moment obrotowy z 93 Nm do 95 Nm. Z poprawy tego ostatniego parametru nie ma co się cieszyć, gdyż jest on teraz uzyskiwane przy 4300 obr./min., 700 obr. wyżej, niż poprzednio.

Toyota Yaris | Pierwsza jazda | Maksymalistyczne zmiany

Na nowo ustawiona charakterystyka pozwoliła zachować dotychczasową wartość przyspieszenia 0-100 km/h, które wynosi 14,2 sekundy. Prędkość maksymalna wzrosła nieznacznie ze 157 do 160 km/h. To dobra wiadomość, bo masa własna jest większa o 35 kg (840 kg). Średnie spalanie spadło za to z 4,5 do 4,1 l/100 km. Przynajmniej teoretycznie, bo w praktyce bliższe jest 5 litrom, a w mieście silnik żąda prawie 7 l/100 km.

Naturalnym środowiskiem dla Aygo jest miasto. Krótkie nadwozie (najkrótsze w klasie) i niewielki promień skrętu (4,8 m) czynią z niego wyjątkowo łatwe narzędzie do poruszania się w gęstym ruchu i parkowania na "okruchach" miejsc parkingowych. To spore zalety, które docenią nie tylko użytkowniczki małej Toyoty. Niestety układ kierowniczy nie jest już tak precyzyjny, jak w pierwszej generacji i sprawia wrażenie gumowego. Dłuższe trasy nie są domeną Aygo ale, przez obniżony poziom hałasu i imponującą stabilność przy większych prędkościach, z pewnością nie będą nazbyt męczące.

Niczego złego nie można powiedzieć o zawieszeniu. Radzi sobie ono z małym autkiem bardzo dobrze. Jest ciche, oferuje komfort podczas codziennej jazdy, nie staje się nerwowe na poprzecznych nierównościach i w pełni radzi sobie z możliwościami silnika.

Toyota pracując nad nowym Aygo odwaliła kawał dobrej roboty. Poprawiono materiały, dodano bardzo duże możliwości personalizacji, wyciszono kabinę, powiększono bagażnik, a na tle bliźniaków auto wygląda naprawdę atrakcyjnie. Mimo większej masy osiągi minimalnie wzrosły, a spalanie poskromiono. Jednak układ kierowniczy nie jest już tak czuły, jak u poprzednika.

Summa Summarum

Pierwsze Aygo było "metalową puszką" dającą dużo radości z jazdy. Nowe jest dobrze wyposażoną "puszką" dającą ogromne możliwości personalizacji. Cieszy, że poprawiono wiele słabych punktów poprzednika, ale na tle dojrzałej konkurencji Aygo nie pod każdym względem wypada korzystnie.

Gaz

Wysoka jakość wykonania, wygodne fotele, duże możliwości personalizacji

Hamulec

Niepełna tapicerka drzwi, mały bagażnik, mało precyzyjna dźwignia skrzyni biegów

Toyota Aygo 1.0 VVT-i X-Clusiv | Kompendium

ZOBACZ TAKŻE:

Fiat Panda vs. Kia Picanto vs. Volkswagen up!

Więcej o:
Copyright © Agora SA