Hyundai ix35 2.0 CRDi A/T Premium | Test | Niekoniecznie z...

Kompaktowy SUV ix35 stanowi pewną cezurę w historii Hyundaia. Nie tylko zastąpił Tucsona, ale zapoczątkował przełomową dla marki linię stylistyczną nazwaną Fluidic Sculpture. Testujemy wersję po niedawnej modernizacji

Kia Sportage po liftingu | Ceny w Polsce

Coraz większa popularność aut stylizowanych na terenowe sprawiła, że chyba każdy producent ma już w swojej ofercie model lub nawet kilka modeli typu crossover/SUV. Po wcześniejszym debiucie na salonie we Frankfurcie, na początku 2010 roku Hyundai wprowadził do sprzedaży model ix35 - samochód o nowej nazwie, stworzony w centrum technicznym koncernu w niemieckim Russelsheim z myślą o spełnieniu oczekiwań europejskich klientów. Produkcję zlokalizowano w czeskich zakładach w Nosovicach, gdzie obecnie powstają jeszcze modele: ix20 oraz i30.

W Polsce Hyundai ix35 cieszy się dużym powodzeniem, ustępuje co prawda siostrzanej Kii Sportage (6 006 sztuk), ale 4 887 egzemplarzy sprzedanych w 2013 roku to bardzo dobry wynik. Po trzech latach od premiery, koreański producent zdecydował się na poddanie swojego kompaktowego SUV-a liftingowi. Zmiany nie są duże, ale zauważalne, a kilka nowych szczegółów powinno zwiększyć atrakcyjność modelu.

Co się zatem zmieniło? ix35 w końcu otrzymał reflektory biksenonowe (opcja), które wzbogacono o światła do jazdy dziennej w technologii LED oraz w "mleczne" światła pozycyjne. Pierwsze LED-y wyglądają trochę "odpustowo", ale drugie prezentują się efektownie, dodając autu uroku na postoju. Delikatnie przestylizowano jeszcze przedni zderzak i atrapę chłodnicy, dodano plastikowe nakładki w dolnych częściach drzwi oraz poszerzono ofertę o nowe wzory aluminiowych obręczy kół w rozmiarach 16, 17 i 18 cali. Ostatnim zewnętrznym elementem liftingu są efektowne klosze lamp tylnych. Testowy egzemplarz w metalizowanym kolorze Ice Blue skutecznie przyciąga spojrzenia, zwłaszcza kobiet, dając do zrozumienia, że samochody nie muszą być tylko czarne, srebrne albo białe. Czasami po prostu nie warto podążać za modą.

Modyfikacje we wnętrzu pojazdu są minimalne i z całą pewnością nie można ich uznać za rewolucyjne. Pomiędzy ładnymi i czytelnymi zegarami umieszczono kolorowy wyświetlacz, na którym prezentowane są informacje pochodzące z komputera pokładowego i ustawień systemowych samochodu. Niestety ten element jest oferowany tylko w najbogatszej wersji wyposażenia Premium. Producent przekonuje, że poprawił jakość wykończenia kabiny, ale to nie do końca prawda. Nadal nie brakuje tu twardych i tanich plastików. Wystarczy tylko spojrzeć na zdjęcia, żeby zobaczyć, że są one dosyć niskiej jakości. Należy jednak zauważyć, że spasowanie wszystkich elementów stoi na wysokim poziomie.

Przyczepić można się jeszcze do centralnego wyświetlacza, który jest wielkości zaledwie ekranu smartfona (4,3 cala). Niebieskie podświetlenie wskaźników to już kwestia gustu - jednym się podoba, inni narzekają. Niewielu pewnie pamięta, ale ładnych parę lat temu taki kolor podświetlenia stosował Volkswagen. Niecodziennym, fajnym detalem jest cyfrowy kompas wbudowany w lusterko wsteczne. Pasażerowie z przodu, ale także z tyłu, mogą uprzyjemnić sobie jazdę odsłonięciem panoramicznego dachu, jak i podgrzewanymi siedzeniami. O takich rzeczach w Hyundaiu jeszcze nie tak dawno można było tylko pomarzyć.

W Polsce ix35 cieszy się dużym powodzeniem, ustępuje co prawda siostrzanej Kii Sportage (6 006 sztuk), ale 4 887 egzemplarzy sprzedanych w 2013 r. to bardzo dobry wynik.

W wersji Premium standardowo z centralnym ekranem otrzymujemy kamerę cofania, niestety nawigacji już nie. W promocji za system Blaupunkt trzeba dopłacić 1 000 zł. Skoro już jesteśmy przy kosztach, to należy wspomnieć, że napęd wszystkich kół kosztuje dodatkowe 8 000 zł (dostępny dla silników 2.0 GDI i 2.0 CRDi, w wersji 184-konnej jest seryjny). Jest on opcjonalny, ponieważ wielu klientów po prostu go nie potrzebuje. SUV-y w znacznej mierze pełnią dotychczasową rolę rodzinnych kombi i rzadko zjeżdżają z asfaltu. O tym, że napęd 4WD z dołączaną tylną osią mógłby się jednak przydać zaczynamy myśleć dopiero podczas ostrej zimy.

Mocną stroną ix35 jest przestronne wnętrze. Cztery osoby nie powinny narzekać na brak miejsca. Z tyłu jest dużo przestrzeni na nogi, pomimo tego, że kanapa nie jest przesuwana. Sporych rozmiarów jest również bagażnik, który ma pojemność 591 litrów (465 do linii okien), a pod jego podłogą mieści się jeszcze pełnowymiarowe koło zapasowe. Maksymalna pojemność ładunkowa to 1 436 litrów.  Po złożeniu oparć tylnych foteli nie powstaje płaska podłoga.

Po liftingu w ofercie jednostek napędowych pojawił się benzynowy silnik 2.0 GDI z bezpośrednim wtryskiem paliwa o mocy 166 KM, który zastąpił dotychczasowy motor "Theta II" z wtryskiem wielopunktowym. Kolejną nowością jest możliwość wyboru automatycznej skrzyni biegów dla silnika 2.0 CRDi w wersji 136-konnej z napędem 4x4. W taki zestaw został właśnie wyposażony nasz testowy egzemplarz.

Wydawałoby się, że to najbardziej rozsądna opcja napędu tego samochodu. Jednostka wysokoprężna, generująca 136 KM i 320 Nm, w połączeniu z sześciostopniowym automatem powinna zapewniać sprawną, komfortową i oszczędną jazdę. Niestety za kierownicą ix35 w takiej konfiguracji przeżyjemy rozczarowanie. Automatyczna skrzynia wolno zmienia biegi, znacznie pogarszając osiągi (o blisko sekundę w porównaniu z ręczną skrzynią), a do tego znacznie zwiększa zużycie paliwa (o ok. 1,5 litra). Na zbyt wiele nie pozwoli zawieszenie, ale trzeba mu oddać, że poprawnie tłumi nierówności. W rezultacie samochód skłania do spokojnej jazdy. Przy prędkości 140 km/h ix35 spalał około 9,5 litra oleju napędowego na 100 kilometrów.

Hyundai przekonuje, że popracował nad układem kierowniczym, który do tej pory nie zbierał zbyt pochlebnych opinii na swój temat. Po modernizacji ma być on bardziej bezpośredni i zapewniać lepsze czucie. Niestety to nadal nie to. Auto wyposażono w system "Flex Steer", znany już z innych modeli marki, które oferuje trzy tryby pracy wspomagania, ale nawet w ustawieniu "Sport" układ jest "gumowaty", co nie wszystkim przypadnie do gustu.

Hyundai ix35 - sprawdź oferty specjalne

Na koniec pozostaje temat cen. Bazowy Hyundai ix35z silnikiem 1.6 GDI/135 KM kosztuje od 73 400 zł. Turbodiesel 2.0 CRDi/136 KM, który miał pod maską testowy egzemplarz to wydatek przynajmniej 103 400 zł. "Nasza" odmiana Premium z opcjonalną automatyczną skrzynią biegów, napędem wszystkich kół i innymi dodatkowo płatnymi dodatkami została wyceniona na ponad 139 tys. zł. ix35 jest więc wyraźnie droższy od Kii Sportage, która w zależności od wersji kosztuje od około 3 do nawet 10 tys. zł mniej, ma też dłuższą o dwa lata, siedmioletnią gwarancję. Ale wszystko zostaje w rodzinie, ponieważ obie koreańskie marki należą przecież do tego samego koncernu. SUV Hyundaia jest za to tańszy od niemieckiej i japońskiej konkurencji.

Summa summarum

Hyundai ix35 stanowi interesującą propozycję w segmencie kompaktowych SUV-ów, o czym świadczą jego dobre statystyki sprzedaży. Nie oznacza to jednak, że jest to samochód idealny. Z automatyczną skrzynią biegów wypada przeciętnie, ponieważ pogarsza ona osiągi i zwiększa spalanie. ix35 w takiej wersji spełni wymagania tylko leniwych kierowców, nie oczekujących zbyt wysokiej dynamiki.

Gaz

Przestronne wnętrze, duży bagażnik, bogate wyposażenie, pięcioletnia gwarancja bez limitu kilometrów (w tym assistance i raz w roku kontrola stanu technicznego)

Hamulec

Wolno pracująca automatyczna skrzynia biegów, przeciętne osiągi, wysokie spalanie w trasie, "gumowy" układ kierowniczy, materiały wykończeniowe niskiej jakości

Hyundai ix35 2.0 CRDi A/T Premium | Kompendium

ZOBACZ TAKŻE:

Genesis Coupe 3.8 V6 | Hyundai, jakiego nie znacie!

dane dostarcza:

embed
Więcej o:
Copyright © Agora SA