Henryk Fisker musiał pogodzić się z porażką. Rynek samochodów elektrycznych nie jest jeszcze tak rozwinięty i chłonny, by niezależni producenci byli w stanie z niego wyżyć. Nie pomogło nawet to, że Karma - luksusowa limuzyna, jedyny model Fiskera - w rzeczywistości była wyposażona w range extender , czyli silnik spalinowy ładujący w razie potrzeby akumulatory.
Zobacz ile kosztuje używany Prius
Nie minęło wiele czasu od zaprzestania produkcji, a już jest szansa na jej wznowienie. W ostatniej chwili pojawił się nieoczekiwany inwestor z Chin. To Wanxiang, który przebił najwyższą ofertę (25 mln dolarów) o kolejne 10 mln dolarów. Dla dotychczasowych wierzycieli to dobra wiadomość, bo rośnie szansa na ściągnięcie zaległych należności.
Plany Wanxianga są uzależnione od popytu. W razie przejęcia majątku po Fiskerze planowane jest wznowienie produkcji Karmy w fabryce w Finlandii (w firmie Valmet). Jeśli popyt będzie odpowiedni Wanxiang chce wprowadzić do produkcji drugi model bazujący na prototypie Atlantic z 2012 roku.
Zobacz także: