Porsche 918 Spyder | Test | Pierwsza jazda | Ekologiczna brutalność

Już za kilka dni, w hiszpańskiej Walencji odbędą się pierwsze jazdy w pełni seryjnym Porsche 918. Nie chcieliśmy czekać i udało nam się jako jedynej redakcji w Polsce przejechać przedprodukcyjnym egzemplarzem najszybszego i najdroższego Porsche jakie kiedykolwiek powstało [x]

Jest dobra pogoda, mamy do dyspozycji tor wyścigowy i cały wolny dzień. Jesteśmy w... Polsce, na torze Poznań. Spotkanie jest zupełnie nieformalne. Nigdzie nie było reklamowane, czy nagłaśniane. Jest ochrona i lista gości. Nikt tu nie pojawił się przez przypadek. W rozbitym na trawie namiocie, stoją dwa egzemplarze Porsche 918. Jeden jeździ, a drugi jest tylko do oglądania. Póki co przy samochodach kręci się grupa potencjalnych nabywców, specjalnie wyselekcjonowanych, których może być stać na samochód za 932 879 euro. Tak, tak, to auto kosztuje więcej niż dom, ale do ceny wrócimy później. Takie "oględziny" w wykonaniu klientów ciągną się w nieskończoność. Mało jest dzisiaj ludzi, którzy wchodzą i mówią - biorę! Trzeba opowiadać, zachęcać, przekonywać.

Porsche 911 Turbo | Jak rodziła się legenda

A niech sobie oglądają, pytają i pijąc kawę, chodzą w koło auta ile tylko chcą. Ja mam czas. Chyba nie przesadzę jeśli powiem, że jazdę 918 można zaliczyć do tych najważniejszych dni w życiu. Narodziny syna, zaćmienie słońca, pierwszy raz za kierownicą 918. Tak, przyznaję, jestem nakręcony, ale w historii Porsche były tylko dwa super auta odpowiadające temu - 959 i Carrera GT. Obydwa to kamienie milowe i ikony motoryzacji.

Ekologia zaczyna być seksy. Porsche 918 Spyder jest zaprzeczeniem dotychczasowego trendu, nudy jaka panowała w tym segmencie. Niemcy wprowadzają na rynek najbardziej fascynujący samochód made in Germany. 887 KM, prędkość maksymalna 345 km/h i pokonanie Pętli Północnej Nurburgringu w czasie 6:57 mówi chyba wszystko.

Wkręciłem się w niewielką grupkę klientów, chodzę dookoła i zastanawiam się czy Spyder, jak na super auto przystało jest z wyglądu wystarczająco ekscytujący? Widząc go gęsiej skórki nie dostałem. Nie krzyczy jak Lamborghini, nie gestykuluje jak Ferrari, nie udaje statku kosmicznego jak McLaren. Od razu widać, że to Porsche. Jest powściągliwy, chłodny, techniczny. I taki supercar też może być. W szczególności niemiecki. Kiedy zobaczysz rozpłaszczony przód we wstecznym lusterku i tak się przestraszysz.

Mimo, że jeszcze żaden z klientów się nim nie przejechał połowa z zaplanowanych 918 egzemplarzy jest już sprzedana.

Chłopcy z Zuffenhausen postawili na technikę. 918 to Plug in Hybrid - silnik spalinowy połączony z elektrycznym. Auto, które mimo swojej potężnej mocy ma zapewnić, przynajmniej w teorii niebywale niskie zużycie paliwa i emisję spalin. Do napędu wykorzystano 4,5 litrowy silnik V8 o mocy 608 KM, który pochodzi bezpośrednio z wyczynowego RS Spyder. Auta, które ścigało się w wyścigu Le Mans. Dodatkowo, tuż za plecami kierowcy i pasażera zabudowany jest silnik elektryczny, który generuje moc 286 KM. Sumarycznie daje to 887 KM. Co równie ważne dzięki zastosowaniu karbonu, aluminium i magnezu auto waży 1600 kg.

Jednak dla panów chodzących wokół dwóch egzemplarzy 918 te fakty były mało istotne. Tylko kilku interesowało się techniką. Reszta pytała ogólnikami: jaką ma moc, silnik, ile wyciąga, w ile przyspiesza. Nikt nie pytał o spalanie i cenę. Najważniejszymi tematami był termin dostawy, okres oczekiwania i kiedy można będzie zasiąść za kierownicą. No panowie, na pewno nie dzisiaj. Kiedy towarzystwo powoli zaczynało się rozchodzić dostajemy zielone światło. Wyjeżdżamy na tor.

Proces odpalania przed seryjnego egzemplarza jest zupełnie inny od tego jaki będzie później w serii. Jest kilka dodatkowych przełączników jak np. ten od prądu. Silnik musi się rozgrzać zanim wyjedziemy na rundę zapoznawczą. Póki co jego dźwięk nie ma nic wspólnego z ekologicznym automobilem. Po kilku chwilach zaczynamy. Na początek jadę na fotelu pasażera, później przesiadka.

Tajemnice Muzeum Porsche

Zaczynam od ustawienia E, czyli jazdy tylko na bateriach. W ten sposób Porsche może się poruszać na odległość 30 km i z prędkością maksymalną do 150 km/h. Przy wyższych prędkościach, kiedy pracuje jednostka benzynowa silnik elektryczny wspomaga ją do prędkości 265 km/h. Manferd,  inżynier z Porsche, Niemiec, który bardziej z wyglądu i zachowania przypomina Włocha uśmiecha się i mówi: "Śmiało, wciśnij do podłogi". No i polecieliśmy do przodu niczym wystrzeleni z bezgłośnej  procy. Jest naprawdę szybko, szczególnie, że moc przychodzi od razu niczym prędkość warp w "Star Treku".  Jednak elektryczne brzęczenie w takim samochodzie nie jest fajne. Brakuje czegoś. Jak deseru po dobrym obiedzie. Na szczęście to nie wszystko co oferuje 918. Mały pokrętłem po prawej stronie kierownicy wybieramy program jazdy. Podobny mechanizm w tym samym miejscu zamontowany jest w maszynach Ferrari. Do dyspozycji mamy programy E, Hybrid, Sport lub Race. Do życia budzi się silnik V8. Pojawia się dźwięk, który jest dla mnie kompletnie obcy dla Porsche. Jest zupełnie inny od ochrypłego warkotu boksera, syczenia turbo czy wysokich, wyczynowych dźwięków V10 z Carrery GT. To głęboki, basowy, chrapliwy bulgot. Nareszcie dostałem gęsiej skórki. Co lepsze na fotelu tego Porsche możemy się poczuć jak na najlepszych miejscach w operze. Dwie potężne rury wydechowe zabudowane są w bardzo nietypowym miejscu: tuż za głową kierowcy i pasażera, jakby w tylnej klapie nad silnikiem.

Nie dajcie się zwieść, że 918 to hybryda, która ma cokolwiek wspólnego z ekologią

Jeśli trzeba będzie 918 Spyder potrafi rozpędzić się do 100 km/h w czasie 2,6 sekundy, do 200 km/h potrzebuje 7,7 sekundy, a po 19,9 sekundach na liczniku mamy 300 km/h. Dane niewiele gorsze od tych jakie prezentuje Bugatti Veyron (0-100 km/h - 2,5 s, 0-200 - 7,5 s, 0-300 - 16,5 s), ale już przy kilku okrążeniach na torze czuć w czym Porsche będzie od niego lepsze. 918 ma niesamowitą zwinność i jest znakomicie wyważona. Moc przenoszona jest nie tylko na tylną oś, ale również za pomocą jednego silnika elektrycznego płynie na przednie koła. Poza tym elektronika rozdziela moment obrotowy pomiędzy prawą i lewą stroną auta. Aktywna aerodynamika dba dodatkowo o idealny docisk do nawierzchni.

Sprawdź ile kosztuje nowe Porsche

Start wciska w fotel z siłą uderzenia młotem. Plecy sklejają się z oparciem, głowa samoistnie i bezwładnie leci do tyłu. Na chwilę głupieje błędnik i  wzrok się nieco rozjeżdża. Start jest piorunujący. Dzięki silnikom elektrycznym moc pojawia się od samego początku. Nie ma tego liniowego rozwoju. Wszystko dzieje się w ekspresowym tempie i dziecinnie prosto. Wystarczy wcisnąć pedał gazu do podłogi. Przed prawym, długim łukiem auto posłusznie wytraca prędkość. Silnik wraz ze zmianą biegów gra swoją muzykę. 918 buduje szybko zaufanie. Mimo potężnej ilości koni mechanicznych szybko oswajasz się z ogromną mocą, przyspieszeniem i reakcjami auta. Zaczynasz go czuć. Coś, co za kierownicą Veyrona nigdy się nie przytrafi. Szczególnie na krętej drodze czy torze. Ale Porsche też potrafi być kąśliwe. Walter Röhrl opowiadał, że wystarczy na wyjściu z zakrętu zbyt szybko wcisnąć gaz i przy wyłączonym ESP uratować może nas przed gwałtownym obrotem ostra i zdecydowana kontra. Przy czy 918 nie jest tak trudne w prowadzeniu na limicie jak Carrera GT. Respekt przy takiej mocy trzeba jednak zawsze mieć.

Porsche Cayman S - Test | Żarty się skończyły

Ostatnie kółko jadę wolno w towarzystwie Manfreda. Porsche trzeba schłodzić. Wreszcie mam chwilę żeby przyjrzeć się wnętrzu. Siedzi się bardzo nisko i wygodnie, ale prawie jak do każdego super sportowego auta wsiadanie to niełatwa sztuka. W 918 trzeba pokonać szeroki i wysoki próg. Ciężej z niego się wydostać niż do niego wsiąść. Okrągłe, wolnostojące zegary są typowe w stylu Porsche. Środkowy tunel to jeden wielki dotykowy ekran. Dźwignia zmiany przełożeń jest na desce rozdzielczej, po prawej strony od kierownicy. Wygląda trochę jak zabawka. Oczywiście w seryjnym egzemplarzu zamontowane zostaną normalne, a nie pięciopunktowe pasy bezpieczeństwa, dopracowane też będą detale i szczegóły. To samo dotyczy przednich i tylnych lamp.

Porsche 918 Spyder to najdroższy niemiecki samochód jaki można obecnie kupić. Cenę 932 879 euro można przebić zamawiając specjalny pakiet Weissach. Wtedy zapłacić trzeba aż 1 019 719 euro brutto. Ogromne pieniądze. Jednak połowa z zaplanowanych 918 egzemplarzy jest już sprzedana. Mimo, że jeszcze żaden z klientów się nim nie przejechał. W Polsce są, póki co trzy zamówienia. Pominąłem dane o zużyciu paliwa i deklarowanym spalaniu 3 l/100 km, ale chyba mogę liczyć na Wasze zrozumienie jeśli po prostu przemilczę ten temat.

Summa Summarum

Jest kolosalny. Przeniesie cię w inną czasoprzestrzeń. Wciśnięcie gazu w podłogę ma tu wymiar rozbudzenia siły elementarnej, nieopisanej brutalności przyspieszenia. Nie dajcie się zwieść, że 918 to hybryda, która ma cokolwiek wspólnego z ekologią. Porsche to Porsche. Jest groźne, szybkie, głośne i technicznie wymuskane do perfekcji. Oczywiście, że wystarczyłby mu silnik V8. Bez baterii byłby lżejszy i pewnie nie wiele wolniejszy. Jednak bardzo się cieszę, że inżynierowie znaleźli wyjście z pułapki, która nazywa się ekologia. Więc, żeby nie burzyć ekologicznego mitu, na podsumowanie powiem tylko, że 918 to wspaniały samochód, którym można pojechać na bateriach przy zerowej emisji spalin do 150 km/h z szumem cichszym niż wydaje mój nowy odkurzacz. Brawo Porsche!

Gaz

Fenomenalne osiągi, prowadzenie, dźwięk silnika

Hamulec

Cena

Porsche 918 Spyder | Kompendium

* dane fabryczne

Zobacz jak Porsche 918 biło rekord

Więcej o:
Copyright © Agora SA