CO2, Merkel i wielkie oszustwo

Niemcy blokują głosowanie nad nowymi restrykcjami w emisji CO2, jakie miałyby zacząć obowiązywać w najbliższych latach. Zarzuca im się ochronę własnych producentów. Czy słusznie?

Producenci aut oszukują klientów! Manipulacje podczas testów

Założenia z którymi polemizują nasi zachodni sąsiedzi zakładają, że w 2015 roku średnia emisja CO2 dla wszystkich modeli samochodów ma wynieść 130 g/km, a w 2020 roku 95 g/km. Niemcy chcą nie tyle obalenia ustawy, co stopniowego wprowadzania restrykcji z pewnym opóźnieniem tych kolejnych. Propozycja Niemiec zakłada, że w 2020 roku 80% modeli ma spełniać ów wymóg (95 g/km), a granicę dla wszystkich samochodów przesunąć do 2024 roku. Głosowanie nad nowymi restrykcyjnymi regulacjami zostało odłożone do czasu, aż uda się osiągnąć porozumienie.

Co to jest CO2?

O co chodzi z tym CO2? To dwutlenek węgla, gaz będący produktem spalania, jak i oddychania. Lubią go drzewa, ale ich zdolności do przerabiania go z powrotem na tlen (pochłaniając węgiel) są ograniczone. Dlatego nadmierne emitowanie CO2 w wyniku działalności człowieka stało się politycznie i ekologicznie niepożądane.

Co to oznacza dla Kowalskiego?

Aby zmniejszyć emisję CO2 nałożono restrykcje na przemysł ciężki oraz motoryzację. Oznacza to, że najwięcej za ograniczenie emisji płacą producenci samochodów, ale pośrednio. Za całe przedsięwzięcie płacimy finalnie my, klienci. Ile wynosi dopłata do samochodu, by mógł on spełnić normę Euro 6? Od kilku do nawet kilkunastu tys. zł.

Emisja CO2 130 g/km oznacza średnie spalanie 5,6 l/100 km dla silnika benzynowego i 4,9 l/100 km dla wysokoprężnego. Obniżenie emisji CO2 do 95 g/km oznacza średnie spalanie na poziomie 4,1 l/100 km dla samochodów z silnikami benzynowymi i 3,6 l/100 km z wysokoprężnymi. Cały czas chodzi o wartość średnią dla WSZYSTKICH modeli samochodów (marka/model/wersja silnikowa).

Megaoszczędny VW Golf Bluemotion

Żeby dobrze zobrazować o czym mówimy posłużę się przykładem. Załóżmy, że przeciętny Kowalski zadowoli się samochodem Skoda Octavia III ( najlepiej sprzedający się samochód we wrześniu 2013 w Polsce ) z silnikiem 1.4 TSI (140 KM). Zużycie paliwa wynosi 5,5 l/100 km, co przekłada się na emisję CO2 wynoszącą 128 g/km. Założenia na rok 2015 spełnia z lekkim zapasem, a co z późniejszymi?

Najoszczędniejszym samochodem kompaktowym na świecie jest Volkswagen Golf VII BlueMotion napędzany silnikiem 1.6 TDI (110 KM). Średnie zużycie paliwa deklarowane przez VW to 3,2 l/100 km, czyli emituje 85 g CO2 na km. Mniej CO2 potrafią produkować tylko hybrydy plug-in (np. Toyota Prius Plug-in: 49 g/km), ale przy założeniu, ze zawsze (przed każdą podróżą) doładujemy akumulatory do pełna. Dlatego te dane (dla hybryd plug-in i aut elektrycznych) są dla Kowalskiego nic nie warte. Jak zatem ma wyglądać rynek samochodów w Europie po 2024 (przyjmując wariant niemiecki) lub 2020 (europejski) roku? Mikro.

Rzeczywistość boli

Niestety wartości zużycia paliwa podawane przez producentów, a co za tym idzie także wartości emisji CO2, nijak się mają do rzeczywistego spalania. To już nie kwestia lepszego, czy gorszego paliwa, ale laboratoryjnych prób których nie sposób odwzorować na drodze. Rzeczywiste spalanie wyższe o 2 litry od deklarowanego to codzienność, czasem bywa jeszcze wyższe. Niższe - bardzo rzadko.

Producenci znacznie zaniżają spalanie . Kto najbardziej?

To oznacza, że średnie spalanie samochodów użytkowanych obecnie nie spadło znacząco w stosunku do tego, jakie notowaliśmy 1-2 dekady temu. Przynajmniej w najpopularniejszych "benzyniakach" segmentu B i C. A charakterystyki współczesnych silników są coraz częściej mało imponujące, mimo atrakcyjnych wartości w tabeli danych technicznych. To zasługa takiego strojenia jednostki sterującej, by w odpowiednich warunkach (laboratorium) zużycie było nierealnie niskie. W efekcie wsiadamy do nowoczesnego samochodu i mimo dużo większej mocy mamy wrażenie, że ono wcale "nie jedzie".

Koszty paliwa to nie wszystko. Bardziej restrykcyjne normy emisji to większa komplikacja silników (filtry cząstek stałych, AdBlue itp., doładowanie silników o małych pojemnościach), co znacząco zwiększą cenę zakupu, ale także koszty eksploatacji.

Normy Euro - kroki milowe już były

Każda kolejna norma Euro niosła ze sobą wyraźne obniżenie emisji szkodliwych substancji, ale jak widać po normach dla silników benzynowych możliwości dalszych restrykcji w tym zakresie już się kończą. Dlatego zabrano się za ograniczenie emisji CO2. Szkoda tylko, że takie tabelki nie powstały dla producentów samolotów, łodzi motorowych, statków, ciągników czy maszyn budowlanych.

Merkel reaguje

Kanclerz Niemiec Angela Merkel zapowiedziała, że wesprze branżę motoryzacyjną na forum UE. Stwierdziła, że Niemcy nie mogą ograniczać się do budowy samochodów małolitrażowych. Ale przecież nie tylko Niemcy produkują samochody o dużej emisji. Robią to także Włosi (Ferrari, Lamborghini, Maserati), Anglicy (Jaguar, Land Rover, Range Rover, Rolls-Royce, Bentley), czy Amerykanie (wszystkie duże SUVy).

Co nas denerwuje w nowych samochodach?

Sadźmy drzewa

Jeden hektar lasu pochłania w ciągu roku 3,6 tony węgla oddając do atmosfery drogocenny tlen. Powietrze najlepiej filtruje las świerkowy. Jednak nie trzeba od razu sadzić lasu, świerkowy parkan posadzony wzdłuż ruchliwej ulicy potrafi ponoć zatrzymać do 70% zanieczyszczeń.

Nie jestem ekologiem, ale swoje zdanie mam. Zamiast przesiadać się do samochodu, który zużywa 0,5 l/100 km mniej paliwa od obecnego (ale tylko na papierze) wolę posadzić dwa drzewa. To o wiele lepszy wkład w ochronę środowiska.

Sąd nad Niemcami

Pozostało mi jeszcze odpowiedzieć na pytanie postawione na początku. No więc tak naprawdę politycy zza Odry nie chronią "wielkiej" trójki producentów premium, a jedynie próbują odwlec moment, w którym w salonach sprzedaży będą dostępne jedynie quasiekologiczne jeździdełka. Duże samochody oczywiście nadal będą produkowane, ale ich cena znacząco wzrośnie z powodu kar, jakie ich producenci będą musieli płacić za ich wyższą emisję CO2. Pewnie będą jeździli nimi głównie politycy - za pieniądze z naszych podatków.

Więcej o:
Copyright © Agora SA