Chrysler nie wzywa do serwisów wadliwych Jeepów

Rządowa agencja bezpieczeństwa drogowego w USA (NHTSA) zażądała od Chryslera, by ten wezwał do serwisów 2,7 mln wadliwych Jeepów. Jego właściciel - koncern Fiat - poszedł jednak na wojnę z agencją i nie ma zamiaru ogłaszać akcji serwisowej

Oto nowy Jeep Cherokee. Naprawdę!

Sprawa dotyczy 2,7 mln egzemplarzy modeli Grand Cherokee z lat 1993-2004 oraz Liberty z lat 2002-2007. Według NHTSA w samochodach tych zbiornik paliwa jest zamontowany za tylną osią kół w taki sposób, że w razie zderzenia grozi to wyciekiem paliwa i pożarem. Kontrolę w tej sprawie NHTSA prowadziło przez trzy lata i ustaliło, że wskutek pożarów po najechaniu na tył Jeepów Grand Cherokee i Liberty zginęło 51 osób.

-Nasza firma stoi murem za jakością tych samochodów - stwierdził w oświadczeniu szef Fiata i Chryslera Sergio Marchionne, ogłaszając, iż amerykańska spółka Fiata nie spełni żądania agencji bezpieczeństwa drogowego NHTSA i nie wezwie samochodów do serwisów.

Włoski koncern twierdzi, że dochodzenie w tej sprawie zostało przeprowadzone w oparciu o "niepełne dane". Jeepy spełniały ówczesne wymagania dotyczące bezpieczeństwa, co miały wykazać testy zderzeniowe. Przepisy zaostrzono dopiero w 2008 roku.

Ile trzeba zapłacić za nowe Jeepy w Polsce? Oto ceny wszystkich modeli

Amerykańska spółka Fiata prowadzi walkę, z której nie może wyjść zwycięsko. Do 18 czerwca Chrysler ma czas, by formalnie odnieść się do zarzutów NHTSA. Jeśli jego stanowisko nie ulegnie zmianie, agencja będzie mogła nakazać firmie przeprowadzenie napraw. Mało tego. Chryslerowi grozić będą gigantyczne kary finansowe. Nie mówiąc już o uszczerbku na wizerunku.

Więcej o:
Copyright © Agora SA