Dziś stacje benzynowe należące do sieci supermarketów stanowią około 2 proc. wszystkich stacji benzynowych w Polsce. To niewiele, ale 6-procentowy (i stale rosnący) udział w ilości sprzedawanego paliwa robi wrażenie. Popyt na paliwo tankowane na stacjach należących do supermarketów wynika z jednego czynnika - ceny. Stacje tego typu zadowalają się bardzo niewielką marżą. Mogą sobie na to pozwolić dzięki dużemu popytowi na tanie paliwo.
Najwięksi gracze polskiej sceny paliwowej nie ukrywają, że obawiają się nadchodzącej konkurencji. Można mieć nadzieję, że i oni dostosują swoje ceny do realiów, które mają im zamiar zaserwować sieci supermarketów. My, kierowcy, możemy na tym tylko skorzystać, bo najpewniej spowoduje to spadek cen na wszystkich stacjach w naszym kraju. Pozostaje jeszcze kwestia jakości paliwa, ale supermarkety zapewniają, że pod tym względem nie ma się czego obawiać.
Pierwszy i konkretny krok w stronę rozwoju sieci stacji benzynowych wykonało już Intermarche, które otwiera dwie testowe stacje pod swoim szyldem. W przyszłości francuska sieć ma zamiar budować stacje przy drogach krajowych i wojewódzkich.
Dla hipermarketów stacje benzynowe nie będą jedynie szansą na sięgnięcie do kieszeni zmotoryzowanych klientów. Obecnie sieci handlowe muszą dostosowywać się do przepisu zakazu handlu w dni świąteczne. Z obowiązku tego zwolnione są stacje benzynowe. To pozwoli przystacyjnym sklepom na handel bez przerwy.
Ambitne plany nie ograniczają się wyłącznie do kierowców samochodów osobowych. Sieci supermarketów chcą też powalczyć o obsługę ciężarówek i najbardziej intratnych - klientów flotowych.
Źródło: Dziennik.pl