Ta strona zawiera treści przeznaczone wyłącznie dla osób dorosłych
O kalendarzu Pirelli słyszeli chyba wszyscy. W tym roku zdjęcia robił Amerykanin Steve McCurry, który pracował głównie jako fotoreporter wojenny. Sesje realizowano w Brazylii. Wzięło w niej udział 12 modelek.
Kalendarz Olmetu nie ma takiej sławy. A szkoda, bo rozmachu mu nie brakuje. Hasłem przewodnim w tym roku była "Materia nieZŁOMna". Kobiece akty prezentowane są na tle części ze starych maszyn górniczych. Jak się okazuje to już trzecia edycja kalendarza, a zdjęcia do wszystkich robił Veroniq Zafon, fotograf z Bytomia.
Branża górnicza ze względu na swoje tradycje jest nieodłącznym elementem wizerunku Śląska i postanowiliśmy to podkreślić. Zdjęcia po raz pierwszy zostały wykonane w plenerze, co dało bardzo duże i ciekawe możliwości w zakresie ich kompozycji - mówi Karolina Kalaga z Olmetu.
Tegoroczny kalendarz jest przedstawieniem kruchości i delikatności tańczącej nagiej kobiety w zderzeniu ze starym, martwym i zużytym złomem. Modelki pozowały m. in. z ogromnymi kołami z szybów górniczych, linami do wyciągania węgla, przenośnikami stalowymi do jego transportu, wagonikami oraz kawałkiem kombajnu do kopania węgla w chodniku.
Mamy dobrą wiadomość, dla tych, którym kalendarz przypadł do gustu. Firma planuje kolejne edycje i na pewno pojawią się na nich elementy kobiecego ciała. Szczegóły trzymane są jednak w tajemnicy.
Tak jak w przypadku Pirelli, kalendarz Olmetu jest wydawnictwem ekskluzywnym. Otrzymują go klienci i partnerzy firmy. Zdjęcia z kalendarza będzie można obejrzeć podczas ogólnodostępnych wernisaży. Udało się nam jednak zdobyć kilka kartek z kalendarza. I który jest ładniejszy?