Edward Gierek i jego Cadillac

Właśnie się okazało, że Edward Gierek miał Cadillaca. Dlaczego ten fakt wyszedł na jaw dopiero teraz? Gdyż pierwszy sekretarz nigdy nim nie jeździł

Muzeum motoryzacji w Otrębusach koło Warszawy wzbogaciło się o kolejny eksponat. Jest nim Cadillac Fleetwood z 1977 roku. Jak wygląda jego historia? Dość tajemniczo, więcej w niej domysłów, niż faktów. Ta tajemnica czyni go jeszcze atrakcyjniejszym.

Nowy Cadillac ATS

Niepokoje

Najbardziej prawdopodobna teoria głosi, że po Wydarzeniach Radomskich w czerwcu 1976 roku władze zdecydowały, ze życie pierwszego sekretarza, wówczas był nim Edward Gierek, należy chronić co najmniej tak dobrze, jak prezydenta USA. Zamówiono więc opancerzoną wersję Cadillaca Fleetwood. W amerykańskim salonie kosztował 11 tys. dolarów, ale cena wersji opancerzonej sięgnęła ok. 150 tys. dolarów. Za te pieniądze można było wówczas kupić ponad 70 Fiatów 125p.

Tajny plan

Głowa państwa i opancerzona limuzyna pasują do siebie jak ulał, ale Gierek nie korzystał z Cadillaca na co dzień. Prawdę mówiąc w ogóle nim nie jeździł. Auto zostało zamówione, by stanowić narzędzie ewentualnej ucieczki ze stolicy, gdyby lud pracujący stolicy postanowił wziąć sprawy w swoje ręce, a władze jeszcze nad nim nie zapanowały. Samochód utrzymywano w idealnym stanie technicznym, a dla niepoznaki opatrzono w dyplomatyczne tablice rejestracyjne sugerujące, że należy do ambasady USA. Ponoć pierwszy sekretarz miał zostać wywieziony z Warszawy... w bagażniku.

Nikomu niepotrzebny

Do rozruchów zagrażających władzy w Warszawie nie doszło, a następcy Gierka nie brali pod uwagę podobnego scenariusza. Zwłaszcza generał Jaruzelski nie mógł sobie pozwolić na ucieczkę w bagażniku Cadillaca na "obcych numerach". Żaden wojskowy nie zaakceptowałby takiego planu. Dlatego Cadillac Fleetwood stał się niepotrzebny. Najpierw zamknięto go w kontenerze w okolicach Dworca Gdańskiego, później trafił do jednostki antyterrorystycznej na Okęciu, gdzie brał udział w szkoleniach, a następnie został sprzedany w prywatne ręce.

Nadzieja na dawny blask

Sądząc po stanie nadwozia prywatny właściciel trzymał go latami pod chmurką. Auto w tym czasie zaczęło rdzewieć i utraciło zdolność do poruszania się o własnych siłach. Na trop niesprawnego już Fleetwooda trafił Patryk Mikiciuk z Muzeum w Otrębusach i postanowił go odkupić. Obecnie auto czeka na renowację.

Ewakuacyjnego Cadillaca Edwarda Gierka można oglądać od 2 listopada od godz. 11 w Muzeum Motoryzacji i Techniki w Otrębusach, ul. Warszawska 21.

ZOBACZ TAKŻE:

Top 10 | Najciekawsze deski rozdzielcze

REO T6 Touring | Była sobie prohibicja

Cadillac - ogłoszenia

Więcej o:
Copyright © Agora SA