Audi A3 vs. BMW serii 1 vs. Mercedes klasy A | Konfrontacja

Nowa A klasa to jedna z bardziej oczekiwanych tegorocznych premier. Jako pierwsi zestawiliśmy nowego Mercedesa z równie nowym Audi A3 i BMW serii 1

Kompaktowe modele segmentu premium to wyjątkowe samochody. Kosztują co najmniej 100 kilka tysięcy złotych dając na pozór niewiele więcej niż zwykły kompakt za niemal połowę tej ceny. Jednak dopiero przy drugim spojrzeniu widać ich przewagę nad resztą kompaktowego pospólstwa. Są dopracowane, znakomicie wykończone, mają dojrzałość samochodu o co najmniej klasę wyżej, szeroką gamę silnikową i ogrom ekstradodatków na liście opcji. Są jak panna z dużym posagiem, której dodatkowe atrybuty dopiero objawiają się po czasie.

Audi A3_BMW serii 1_Mercedes klasy A fot. Michał Dek

Zanim zacząłem pisać poczytałem trochę opinii prasy naszej i zagranicznej o całej trójce. Przy niemal wszystkich testach i opisach nowej A klasy przewijał się ten sam wątek. Ciągłe odnoszenia i porównania do poprzednich dwóch generacji tego modelu, o tym, że nowa jest większa, inna, niepodobna. Wielu przypominało też piętno słynnego testu łosia. Wiecie co? To są bzdury. Wczoraj już było, liczy się to co jest dzisiaj. Nie ma sensu odwoływać się do czegoś co z następcą nie ma zupełnie nic wspólnego. Historia nowej A klasy zaczyna się tu i teraz, a nie w roku 1997. To zupełnie nowy pomysł na samochód. I za to muszę pochwalić Mercedesa. Za odcięcie pępowiny od poprzedników, wymyślenie i skonstruowanie auta naprawdę od nowa. Zauważysz to przy każdym spojrzeniu na karoserię A klasy i poczujesz z każdym przejechanym kilometrem. Mało który z producentów, szczególnie w segmencie premium jest tak odważny. Wbrew powszechnej opinii poprzednie generacje Mercedesa sprzedawały się całkiem nieźle. Każda znalazła ponad milion nabywców. Łatwiej byłoby po raz kolejny po prostu udoskonalić, zmodernizować i napompować. Czyli trochę to co robi konkurencja.

Wyjeżdżając zupełnie nowym Audi A3 na ulicę nawet nikt się nie domyśli, że to świeży model. Trzeba spotkać prawdziwego fana marki żeby to odkrył. W Audi kryje się dużo innowacji. To pierwsze auto skonstruowane na nowej płycie kompaktowej Volkswagena, jest lżejsze (aluminiowa maska i przednie błotniki), ma sporo gadżetów, które były zarezerwowane dla klasy luksusowej. I mimo tego wszystkiego nie licz, że czymś cię zaskoczy. Jest zbudowane według tego samego schematu co w 1996 roku. Karoseria jest ładna, ale stonowana i do tego stopnia niewiele różniąca się od poprzednika, że po obejrzeniu pierwszych zdjęć, bez czytania komunikatu prasowego Audi byłem święcie przekonany, że to facelifting modelu A3. Jeśli cenicie sobie dyskrecję czy chcecie kupić nowy model i nie kłuć w oczy sąsiadów to Audi jest znakomitym wyborem.

Bez zastrzeżeń, chociaż z największym przechyłem karoserii - Audi w zakręcie. fot. Michał Dek

BMW serii 1 to podobnie jak w przypadku Audi kontynuacja poprzedniego pomysłu. Nowa jedynka jest pod każdym względem lepsza od poprzednika, ale to nadal niewiele więcej jak powielenie i udoskonalenie pomysłu. Chociaż w beemce duch nowego bardziej jest odczuwalny niż w Audi. Z tyłu wreszcie mogą usiąść również dorośli pasażerowie, a bagażnik ma normalną objętość. Do tego BMW serii 1 prezentuje się dynamicznie, szczególnie egzemplarz testowy z opcjonalnym pakietem sportowym. Jeśli na zdjęciach BMW ci się nie podoba to nie daj się tym zwieść. Na żywo prezentuje się o niebo lepiej. No i wreszcie Mercedes. Gdziekolwiek nim wyjedziesz wszyscy za tobą patrzą. Oto wyjechało nowe auto na ulice, które w lawinie aut bez problemu można wyłowić. Jest modne, odważne, z cała serią przetłoczeń na boku karoserii. Bez dwóch zdań, ta A klasa będzie również podobać się młodym. Nowy Mercedes stał się takim celebrytą wśród kompaktów. Niby taki sam jak inni, wcale nie ładniejszy czy większy, a jednak zwraca bardziej uwagę niż reszta.

Najlepszy dostęp do środka oferuje... no właśnie zależy czy chcemy usiąść z przodu czy z tyłu. Największe spośród całej trójki BMW (4,32 m długości) oferuje najlepszy dostęp do tylnej kanapy. W miarę prosta linia dachu i szeroko wykrojone tylne drzwi pozwalają swobodniej dostać się na tylną kanapę niż w przypadku coupe podobnych tylnych drzwi A klasy czy tym bardziej w dwudrzwiowym Audi. W A3 mimo mono odchylanych foteli i funkcji easy entry wcale nie łatwo dostać się na tylne siedzenia. W całej trójce miejsca z tyłu jest znośnie mało. To znaczy dorośli się zmieszczą, ale zachwyceni nie będą. Za to na fotel kierowcy i pasażera najłatwiej dostać się w A klasie - krótkie drzwi otwierają się pod dużym kątem. W Audi drzwi są dłuższe co w szczególności na ciasnych parkingach nie ułatwia sprawy. Za to w BMW problem jest inny. Jeśli kierowca jest wysoki i ustawi fotel mocno do tyłu będzie siedział właściwie na wysokości słupka B. Kto dodatkowo wyciągnie mocno kolumnę kierownicy do siebie zacznie mieć ekstremalnie mało miejsca na wejście i wyjście. Do tego słupek B (nie tylko ten od strony kierowcy, ale i od strony pasażera) dość mocno ogranicza widoczność. To problem, o którym opowiadali i demonstrowali mi koledzy, ci dużo wyżsi ode mnie, czyli właściwie wszyscy. Może właśnie dlatego, że wzrostem nie grzeszę za kierownicą beemki czuje się najlepiej. Pasuje mi ta obudowana pozycja kierowcy, szeroki tunel środkowy, świetne fotele, grube koło kierownicy. Jednak i w A klasie siedzi się świetnie, zaskakująco nisko, sportowo i przez zabudowanie drążka zmiany biegów przy kolumnie kierownicy zrobiło się jakoś luźniej i bardziej praktycznie niż w beemce. Tam gdzie tradycyjnie znajduje się drążek skrzyni biegów mamy dwa duże schowki. Co jeszcze trzeba pochwalić to opcjonalne fotele A klasy. Sportowe, wygodnie, jakby wyjęte z Porsche 911 czy Panamery. W Audi liczy się wygoda i przestrzeń. Siedząc za kierownicą jest tu chyba jej najwięcej z całej trójki. Niski środkowy tunel, który podjeżdża głęboko pod deskę rozdzielczą, i jej wysoka, dolna linia nadają wrażenie obszerności.

Wnętrze BMW serii 1 fot. Michał Dek

Ciężko subiektywnie stwierdzić który kompakt ma najwięcej miejsca w środku. Jeśli któryś w jakimś punkcie zyska, w innym znowu straci. Gdyby Audi było czterodrzwiowe pewnie powiedziałbym, że to właśnie tu jest najobszerniej. Z kolei zamysłem budowy serii 1 i A klasy nie jest stworzenie najbardziej obszernego kompaktowego auta. Miejsca jest wystarczająco w każdym z nich. W pojemności bagażników sprawdza się moja obserwacja w ilości miejsca w środku. A3 wiedzie prym. 365 litrów, szeroka klapa, niski kant załadunku. Beemka ma o pięć litrów mniejszą pojemność - 360 litrów, jednak po rozłożeniu tylnej kanapy może pomieścić o 100 więcej niż Audi (1200 litrów). Do kufra Mercedesa zmieści się 340 litrów zakupów (max 1157 l). Do tego minusem jest wąski otwór załadunkowy. Dziwnie brzmi, ale popatrzcie na zdjęcia to zrozumiesz o co mi chodzi.

Jakość wykończenia to bardzo ważne słowo w tych autach. W końcu m.in. za to płacimy. I muszę powiedzieć, że jest dobrze. Co prawda zastanawiam się jak wyglądają materiały i tworzywa w bazowych wersjach, ale w naszych testówkach jest naprawdę dobrze. Mercedes - matowy chrom, świetne tworzywa, skóra nawet na desce rozdzielczej. Audi - perfekcyjna imitacja aluminium, znakomite łączenia i jakość materiałów. BMW -  trochę sporo czarnych tworzyw, ale wszystko bardzo dobrze spasowane.

Audi A3_BMW serii 1_Mercedes klasy A fot. Michał Dek

W całej trójce znalazły się mocno rozbudowane systemy multimedialne z sterowaniem nawigacją, radiem, komputerem, telefonem, twardym dyskiem i czym tam jeszcze. Każdy z producentów zdecydował się na dokładnie takie samo sterowanie - kółko i kilka przycisków. Chylę czoła przed Mercedesem. Przyznam się, że nigdy nie lubiłem systemu COMAND ani jego sterowania, ale teraz rozwiązanie pokrętła i dwóch przycisków jest genialne. Poprawiono wszystkie niedociągnięcia. Już nie trzeba szukać funkcji zoomowania mapy czy ręcznego szukania stacji radiowych. Wszystko działa absolutnie intuicyjnie. Pionier tego patentu BMW z systemem iDrive też spisał się na piątkę. Sterowanie systemem odwraca nieco więcej uwagi, ale ogólnie nie można narzekać. W Audi system nosi nazwę MMI. Po górnej części pokrętła można pisać palcem litery (rozwiązanie z modelu A8) obsługując w ten sposób np. telefon czy nawigację. Jednak reszta rozwiązań jest nieco mniej intuicyjna. Przeszkadza również nienajlepszy wybór skali mapy. Albo widzimy za mało dróg, albo zbyt wiele i blisko. Za to sam wąski i jako jedyny chowany ekran zasługuje na pochwałę.

Zostańmy jeszcze na chwilę przy wnętrzu. Chciałbym trochę ponarzekać. Co mi się nie podoba to np. zbyt nisko umieszczona regulacja klimatyzacji w A klasie. W Audi zanegował bym chłodny design. Ten minimalizm sprawia, że jakby tu biedniej niż u konkurentów. Natomiast w BMW jakoś nie mogę pojąć sensowności dwóch zaślepek na środkowym tunelu. Zakrywają cupholdery, tylko po co?

Nadal najlepszym autem do frajdy z jazdy jest BMW. fot. Michał Dek

Prowadzenie. Tu królem klasy kompaktowej jest i póki co będzie BMW. Tylnonapędowa jedynka ma najlepszy i najbardziej precyzyjny układ kierowniczy. Może nieco gorzej radzi sobie z wybojami bo zawieszenie jest sportowo twarde, a opony run flat i duże felgi też robią swoje. Jeśli tego nie lubicie to na pewno nie zamawiajcie sportowego pakietu, albo dokupcie opcję regulacji zawieszenia. Miękko nie będzie, ale pomaga. Mercedes nie zaskakuje, ale prowadzi się bardzo dobrze. Układ kierowniczy w centralnym położeniu jest precyzyjny, a po skręcie kierownica sama wraca do położenia na wprost. Nie zawsze tak było. Zawieszenie podobnie twarde jak w modelu rodem z Monachium. Nie lubi poprzecznych uskoków. Nowa A klasa to najbardziej sportowo prowadzący się kompaktowy samochód jakim jeździłem. Układ kierowniczy Audi pracuje równe precyzyjnie. Nie ma do czego się przyczepić. Do tego A3 najlepiej i najciszej tłumi nierówności. Co prawda karoseria najbardziej pochyla się w zakrętach, ale coś za coś.

Który jest najtańszy? Za Mercedesa trzeba zapłacić 89 900 złotych. Tyle kosztuje podstawowa wersja z silnikiem 1,6 litra o mocy 122 KM. Audi (1,4 litra, 122 KM) kosztuje raptem 100 złotych więcej (90 000 zł). BMW 116i (102 KM) ma w podstawowej wersji najsłabszy silnik i wycenione jest na 90 200 zł. Przy mocniejszych jednostkach napędowych dobrze wypada Mercedes. 211 konna A klasa kosztuje 124 900 złotych. Za 218 konną beemkę zapłacić już trzeba 131 200 zł. Moc A3 kończy się póki co na silniku o mocy 180 KM (113 800 zł). Jeśli chcemy diesla to z kolei prym wiedzie model z Ingolstadt. Wersja 1.6 o mocy 105 koni mechanicznych jest wyceniona na 96 000 zł. Dla porównania Mercedes - 1,5 diesel, 109 KM -101 000 zł, BMW - 2,0 diesel, 116 KM - 106 200 zł. Pewnie się zastanawiacie ile kosztuje dobrze wyposażona wersja takiego luksusowego auta kompaktowego? Przy założeniu bazowych, benzynowych silników to w przypadku Mercedesa około 120 000 złotych, Audi 132 000 zł, BMW 135 000 zł. Wtedy można powiedzieć, że luksusów nie będzie, ale wszystko co naprawdę potrzebne w takim aucie jest.

Mercedes klasy A fot. Michał Dek

Summa Summarum

To bez wątpienia trzy znakomite samochody. Auta bardzo dobrze dopracowane. Kosztują sporo, ale przenoszą nas w bardziej zaawansowany technicznie świat. Jeśli jakieś z modeli kompaktowych zasługują na miano premium, to na pewno są to właśnie te auta. Dopracowane tak bardzo, że wad trzeba w nich szukać i się czepiać szczegółów. Który z kompaktów wygrał? Palmę pierwszeństwa przyznaje Mercedesowi za szukanie nowej drogi i stworzenie samochodu, którego po firmie ze Stuttgartu bym się nie spodziewał. To A klasa dla młodych. Pewne wady (wąski otwór bagażnika, ciasny dostęp do tylnej kanapy) można mu wybaczyć. Sprytniej od konkurencji Mercedes rozwiązał i podzielił sobie klasę aut kompaktowych. A klasę kupujesz, bo ci się podoba, chcesz czegoś oryginalnego, nietuzinkowego. Jeśli potrzebujesz zwykłego auta, z odpowiednia ilością miejsca, komfortem, ale bez emocji możesz sięgnąć po B-klasę, która średnio kosztuje 10 000 złotych więcej od modelu A. Nowy, mały Mercedes może nie wyrywa z butów, bo poza swoim nowym "ja" nie jest lepszy od swoich konkurentów. Ale co się dziwić, Audi A3 i BMW serii 1 to świetne samochody. Właściwie najlepsze kompakty na świecie. A3 jest bardziej komfortowe, "jedynka" wyraźniej sportowa. Przy wyborze bardziej więc decyduje to, na co bardziej postawimy no i nasz gust. Wolimy powściągliwy styl Audi czy dynamiczne BMW.

Kompendium

ZOBACZ TAKŻE INNE NASZE TESTY :

BMW 328i - test | Za kierownicą,

Mercedes S 250 CDI - test | Nauka o samym sobie

BMW Z4 sDrive28i vs. Porsche Boxster S | Test porównawczy

Więcej o:
Copyright © Agora SA