Jeździsz zgodnie z przepisami? I tak grozi Ci mandat

Automat zmierzy przekroczenie prędkości, komputer wystawi mandat, a kierowca z własnej kieszeni zapłaci za błąd w programie - alarmuje Dziennik Gazeta Prawna i powołuje się na opinie ekspertów

Już dziś urzędnicy z GITD nie nadążają z wystawianiem mandatów. W konsekwencji kierowca, któremu przez pół roku nie został wystawiony mandat na podstawie zdjęcia z fotoradaru, trafia przed sąd, który rozstrzyga o jego winie i nakłada na niego grzywnę (ukarany kierowca pokrywa też koszty procesu). A już niebawem na drogach pojawi się 300 nowych fotoradarów, które każdego dnia będą robiły tysiące zdjęć. Te zasypią i tak już tonący w zdjęciach GITD, który nie będzie w stanie się nimi zająć. Problem może rozwiązać jedynie komputerowy system, który zautomatyzuje procesy i znacznie skróci czas oczekiwania na mandat. Ma on jednak spore minusy, które ujawnia DGP.

Procedury przyspieszą, ale sfotografowani kierowcy będą zdani na łaskę komputera, a nie człowieka. To właśnie budzi największe obawy ekspertów, zwłaszcza że fotoradary czasem popełniają błędy, a system niekoniecznie wszystkie wychwyci - informuje DGP i powołuje się na opinię eksperta w dziedzinie pomiaru prędkości pojazdów i biegłego sądowego, Jarosława Teterycza, który stwierdza - Fotoradary są umieszczone z boku drogi. Zwykle w kadrze znajduje się kilka pojazdów. Człowiek zwykle bez większego problemu rozróżni, które auto przekracza prędkość, komputer nie - tłumaczy. W praktyce system wyszuka na zdjęciu tablice rejestracyjne, które znajdą się w kadrze, i wykazaną prędkość. Te elementy teoretycznie wystarczą do ustalenia wykroczenia i sprawcy.

Kary dla piratów drogowych będą dwa razy większe

Co to może oznaczać dla kierowców, którzy jeżdżą zgodnie z przepisami? Że - w opisanych wyżej przypadkach - mogą zapłacić za wykroczenia popełniane przez piratów drogowych, którzy z kolei unikną kary. Wystarczy, że tablica rejestracyjna sprawcy będzie nieczytelna, a w kadrze znajdzie się uczciwy kierowca. Wówczas system uzna, że na zdjęciu znajduje się jeden pojazd (w tym przypadku jadący zgodnie z przepisami pechowiec) i to właśnie jego kierowcę uzna za winnego wykroczenia. A to jeszcze nie koniec.

GITD skracając procedurę wystawiania mandatów chce przejść z trybu wykroczeniowego na tryb postępowania administracyjnego. Oznacza to, że kierowca będzie mógł zobaczyć zdjęcie dopiero podczas rozprawy sądowej. Dojdzie do niej wtedy, gdy nie przyjmie mandatu.

W rozmowie z DGP Marcin Flieger z Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego tłumaczy - Planujemy, że system powinien wychwycić pewnego rodzaju anomalia podające dane zdjęcie w wątpliwość. Będziemy dysponować katalogiem tego rodzaju wątpliwych sytuacji. Jeśli system wykryje jedną z nich, przekaże fotografię do weryfikacji ręcznej. Wtedy pracownik GITD podejmie decyzję, czy na podstawie danego zdjęcia wygenerować wezwanie - zapewnia.

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna

ZOBACZ TAKŻE:

Tym samochodem trudno przekroczyć dopuszczalną prędkość. A kosztuje nieco ponad 3 tys. zł

Tu staną nowe fotoradary | Mapa

Za te wykroczenia dostaniesz więcej punktów | Nowy taryfikator punktów karnych

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.