Bazą do stworzenia projektu był Porsche Cayman R. W tej wersji samochód wygląda nawet nieźle, choć w dalszym ciągu pozostaje jednym z najmniejszych (obok Boxstera) modelem niemieckiej marki. Francuski tuner Delavilla, co prawda go nie powiększył, ale sprawił, że Cayman wreszcie wyszedł z cienia 911-stki. Samochód wygląda genialnie.
Kompletnie przebudowane nadwozie przywodzi na myśl auta supersportowe. Odważne wcięcie w drzwiach wizualnie poszerza i tak już niewąskie nadkola, przez co francuski Cayman wygląda jeszcze groźniej. Cztery końcówki wydechu ułożone podobnie, jak w Lexusie IS-F potęgują piorunujące wrażenie. Całość wygląda, jakby była inspirowana słynną Carrerą GT. To jeden z najpiękniejszych tuningów ostatnich lat.
Wewnątrz odnajdziemy nowe, kubełkowe fotele i kierownicę obszytą alcantarą. Ten sam materiał pokrył mieszek dźwigni zmiany biegów. A co nowego pod maską? Delavilla przygotowała trzy modyfikacje 330-konnego silnika Caymana R, które podnoszą moc do 340, 385 lub 420 KM. Nie dość, że francuskie mini-Porsche wygląda pięknie, to jeszcze może być mocniejsze od najnowszej Carrery w wersji S. To nam się podoba.
Piotr Kozłowski
ZOBACZ TAKŻE: