Korki tylko dla biednych?

Rząd Wielkiej Brytanii planuje wprowadzenie prywatnych, płatnych pasów ruchu, które byłyby budowane wzdłuż istniejących autostrad. Korki dla biednych, a pasy szybkiego ruchu dla bogatych?

Koniec kadencji parlamentu to czas, w którym obietnicom wyborczym nie ma końca. Obecnie rządząca w Wielkiej Brytanii koalicja dała słowo, że po wygranej w wyborach nie wprowadzi opłat za podróżowanie autostradami, co jest normą w innych krajach Unii Europejskiej. Rząd znalazł jednak sposób, by nie łamiąc danej obietnicy przyciągnąć prywatnych inwestorów do budowy dróg. Premier rozważa wprowadzenie prywatnych pasów ruchu.

Najnowsze zmiany w przepisach dla kierowców

Przejazd wybudowanym przez inwestora dodatkowym pasem byłby oczywiście płatny. W ten sposób to nie państwo, a prywatne przedsiębiorstwo pobierałoby opłaty za korzystanie z wybudowanego przez siebie fragmentu drogi. Rząd unika odpowiedzialności za złamanie obietnicy wyborczej, państwo zaoszczędza na budowaniu autostrad, do kas prywatnych inwestorów wpływają środki z opłat, które uszczuplają portfele zwykłych kierowców. Korzystają wszyscy, prócz zwykłego obywatela.

Ale czy na pewno? Na razie nie wiadomo, ile kosztowałby przejazd dodatkowym pasem ruchu, którym kierowcy mijaliby korki, ale pewne jest to, że korzystanie z niego nie byłoby obowiązkowe. Każdy samochód na płatnym odcinku to przecież odciążenie drogi publicznej, bezpłatnej i zmniejszenie natężenia ruchu. Nie zmienia to faktu, że reakcje niektórych brytyjskich kierowców nie są przychylne.

Rzecznik Królewskiego Automobilklubu Adrian Tink nowy pomysł premiera określił mianem luksusu dla Lexusów , na który nie będzie stać większości kierowców, a przecież co roku wnoszą oni do państwowej kasy 30 miliardów funtów tytułem opłaty drogowej i akcyzy paliwowej.

Piotr Kozłowski

ZOBACZ TAKŻE:

Tablice rejestracyjne bez tajemnic - PORADNIK

Panie kierowco, będzie mandat. A za co?

Samochody: ogłoszenia

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.