Volkswagen Up - test | Pierwsza jazda

Czego od miejskiego samochodu oczekują mieszkańcy naprawdę wielkich miast? Odpowiedzi na te pytanie szukaliśmy w wiecznym mieście, w którym żyją blisko 3 miliony ludzi. Dokładając do tego przyjezdnych i kilka milionów turystów mamy prawdziwy korek

Pierwszy raz VW zaatakował segment A w 1998 roku wypuszczając na rynek model Lupo. Był on oferowany z wieloma silnikami do wyboru, z których najmocniejszy miał 125 KM. Jego następcą był produkowany w Brazylii od 2005 r Fox, który zupełnie nie spełnił oczekiwań Europejczyków. Model Up pokaże, czy sprawdzi się powiedzenie "do trzech razy sztuka"

Warszawa jak na standardy europejskie wcale nie jest tak ogromna. Ledwie 1,8 miliona ludzi to przy Rzymie (2,8 mln) garstka. A gdzie do takich gigantów jak aglomeracja Paryża (10,3 mln), Moskwy (11,5 mln), czy Londynu (13,9 mln). Wróćmy jednak pod Koloseum. Ktoś kto nigdy lub dawno nie był w wiecznym mieście z pewnością wyobraża sobie motoryzacyjną scenerię wypełnioną milionami Fiatów 500, Seicento i Panda. W rzeczywistości wygląda to nieco inaczej. Owszem, produkty koncernu z Turynu są wszechobecne, ale najbardziej w oczy rzucają się... Smarty. Po pierwsze jest ich naprawdę sporo, po drugie prawie wszystkie w centrum Rzymu parkują w poprzek, tzn. prostopadle do ulicy. To uświadamia jak w wielkich miastach szanuje się wolną przestrzeń i jak ludzie, wybierając środek transportu, muszą myśleć o tym, gdzie zaparkują.

Volkswagen Up nie jest tak mały jak Smart, ale przecież nie każdy chce się ograniczać do jednego rzędu foteli. Mały VW mierzy 3,54 m długości, tyle samo co obecna generacja Fiata Panda, przez co staje się jego bezpośrednim konkurentem. Jednak inżynierowie z Wolfsburga chwalą się, że ich auto jest wyjątkowo przestronne. I rzeczywiście, rozstaw osi to 2,42 m (o 12 cm większy niż w Pandzie), co przekłada się na przestrzeń wewnątrz. Na przednich fotelach wygodnie rozsiądą się nie tylko niżsi statystycznie Włosi, ale też wyższe typy z północnej Europy. Słowo wygodnie użyłem z rozmysłem, gdyż Up ma najwygodniejsze moim zdaniem fotele w swojej klasie.

Volkswagen UpVolkswagen Up fot. VW | Volkswagen Up Choć formalnie może przewieźć na raz tylko 4 osoby, to przy odrobinie inwencji pomieści ich nawet 16!

Maksymalne przesunięcie do tyłu tylnej osi może sugerować, że bagażnik poważnie ucierpiał na "rozdmuchanym" jak balon wnętrzu. Tu miłe rozczarowanie. Autko dysponuje kufrem o pojemności 251 l (niewiele mniejszym niż sporo większa Honda HR-V, chyba pamiętacie tan model, bo niestety już nie jest produkowany). To najlepszy wynik w klasie. Zresztą o gabarytach małego Volkswagena niech świadczy ilość osób, które zmieściły się do środka. Rekord to 16 młodych ludzi, z czego dwie (dziewczyny) w bagażniku.

Niemal wszystkie liczby określające pojemność wnętrza przemawiają za Volkswagenem, poza jedną. Up jest homologowany jedynie na czworo pasażerów i kropka. Panda (i nie tylko) z bólem, ale połknie ich pięcioro. Wynika to z filozofii. Volkswagen kieruje swoje najnowsze dziecko do ludzi młodych, kierowców po pięćdziesiątce oraz do rodzin, ale jako drugie lub trzecie auto. Up nie ma więc być małą ciężarówką, a jedynie wygodnym autkiem do zakorkowanego miasta.

To co w Upie wypada najsłabiej to silniki. Zarówno pod względem mocy, jak i charakterystyki ich pracy. Inżynierowie najwyraźniej wyszli z założenia, że w mieście 50 km/h to wystarczająca prędkość. Podczas pierwszych jazd dostaliśmy kluczyki do mocniejszej wersji silnikowej o mocy 75 KM. Sama moc jest całkiem przyzwoita, ale niestety o dynamice nie ma mowy. Do 3 tys. obrotów silnik jest ospały. Oczekując jako takich osiągów trzeba ostro piłować wyciskając z małego generatorka ostatnie poty. A to odbija się na spalaniu, które w takich warunkach z 5 skacze do ok. 8 l/100 km.

Zapytacie pewnie kiedy do oferty dołączy diesel? Na razie VW nie ma takich planów. Na silnik zasilany LPG też nie ma szans. Niemcy stawiają za to na CNG i to właśnie gaz ziemny będzie podstawą zasilania wersji BlueMotion. Zainteresowani muszą poczekać jednak do połowy przyszłego roku.

Też zauważyliście, że małe pieski robią najwięcej hałasu? Z samochodami jest podobnie. Zazwyczaj im mniejsze auto, tym głośniej warczy. Niestety także wewnątrz. Up wyłamuje się z szablonu oferując względną ciszę podczas jazdy. Nawet, gdy jedziemy po autostradzie z prędkością 130 km/h. Wyjątkiem jest sytuacja, gdy wskazówka obrotomierza zbliża się do czerwonego pola (6 tys. obr./min). Wtedy zamiast radia słuchamy muzyki trzech Wolfsburskich tłoków.

VW UpVW Up fot. Marcin Lewandowski Volkswageny Up wyposażone są w system obniżania ryzyka kolizji działający do prędkości 30 km/h. Czasem dochodzi do zderzenia, ale prędkość jest już znacznie mniejsza

Trzycylindrówka w tak małym aucie to nie nowość. Nowością w tej klasie jest za to system zmniejszania ryzyka kolizji. Działa do prędkości 30 km/h. Czujnik umieszczony za przednią szybą ma zasięg 10 m i jeśli wykryje zbliżającą się przeszkodę i brak reakcji z naszej strony, system rozpocznie awaryjne hamowanie. Volkswagen nie daje gwarancji, że auto zawsze zatrzyma się przed przeszkodą, ale jeśli nawet dojdzie do kolizji, to prędkość będzie już znikoma. Ja na specjalnym placu wykonałem trzy próby, z których w jednej mój Up lekko puknął w nadmuchiwanego Up-fantoma.

W polskich salonach Up pojawi się w styczniu 2012 roku. Będzie dostępny w trzech wersjach wyposażenia: take up , move up i high up oraz na zachętę w dwóch wersjach limitowanych black i white . Ceny poznamy dopiero w połowie grudnia, ale jak zapewniają przedstawiciele VW, mają być wyjątkowo konkurencyjne (skąd my to znamy). Na poziom cen Fiata Pandy (od 25 tys. zł) raczej nie ma co liczyć. Przecież koncern w zanadrzu ma jeszcze Upa z logo Skody i Seata. A te muszą (a przynajmniej powinny) być tańsze.

Gaz

Sporo przestrzeni jak na gabaryty auta, dobre wyciszenie wnętrza

Hamulec

Ospałe silniki w dolnym zakresie obrotów, tylko wersja czteroosobowa

Summa Summarum

Wydaje się, że VW dobrze odczytał potrzeby klientów tego segmentu. Up sprawdzi się jako auto na zakupy (spory bagażnik), do miasta (niewielkie wymiary zewnętrzne), czy kolejne auto w rodzinie (będzie także wersja pięciodrzwiowa) oferując przy tym komfort podróżowania (niski hałas, wygodne fotele) charakterystyczny dla marki. Będzie jednak musiał stawić czoła konkurencji ("polskiej" Pandzie, świetnie wykończonej i tak samo jeżdżącej Kii Picanto, czy trojaczkom z Kolina - Toyota Aygo, Citroen C1, Peugeot 107), która w Polsce nie ma łatwego życia. Z tego wniosek, że Warszawa wcale nie jest tak zakorkowana jakby się wydawało.

Marcin Lewandowski

Volkswagen Up! | Kompendium

ZOBACZ TAKŻE:

Volkswagen Tiguan 2.0 TSI DSG | Za kierownicą

Volkswagen Scirocco R | Za kierownicą

Volkswagen Fox - ogłoszenia

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.