Basz w finale w Belgii

Krakowianin Karol Basz, zawodnik włoskiego teamu kartingowego MGM Racing, wystartował jako jedyny Polak w 4. eliminacji WSK International Series - odpowiednika Formuły 1 w kartingu. 16-letni Basz, który zajął niedawno 8. miejsce w kartingowych mistrzostwach świata, dotarł do finału zawodów, w których startowało 88 zawodników.

Na liście startowej znaleźli się wszyscy najlepsi zawodnicy Europy, na czele z niedawnym zwycięzcą mistrzostw świata - Brytyjczykiem Jackiem Harveyem . Basz świetnie czuł się na mokrej nawierzchni podczas piątkowych treningów - wykręcił 2. i 5. czas. W kwalifikacjach też należała do czołówki - zajął 8. miejsca na 88 startujących. Jak zwykle zorganizowano biegi eliminacyjne, które miały wyłonić 35 najlepszych i awansować ich doi półfinału i finału. W pierwszym biegu eliminacyjnym Basz miał pecha , został uderzony zaraz po starcie i przez cały wyścig jechał ze skrzywioną osią - na mecie był 16. W drugim biegu eliminacyjnym przebił się na 7. pozycję, w trzecim jeszcze się poprawił i był 5. W czwartym biegu złapał kapcia i ukończył na 9. miejscu, bez problemu awansując do grona 35 najlepszych.

Do półfinału startował z 18 pozycji. Basz nie odpuścił i podobnie jak w mistrzostwach świata jechał bardzo szybko. Gdy był na 12. miejscu, z niewiadomych przyczyn na jednym z dohamowań zablokowały się hamulce i kierowca wypadł z toru. Z tego powodu znalazł się na końcu stawki. Do finału, czyli najważniejszego wyścigu eliminacji, ruszał z 31. miejsca. Basz znów jechał szybko, choć po wyścigu narzekał na niewłaściwe ustawienie ramy gokarta przez mechaników. Mimo to udało mu się przebić na 22. pozycję, na której ukończył wyścig finałowy.

Ta eliminacja okazała się bardzo pechowa dla mnie - powiedział Karol Basz, uczeń Gimnazjum Mistrzostwa Sportowego w Krakowie. - Generalnie panowała nerwowa atmosfera, co widać było także po stylu jazdy kierowców na torze. Niestety parę spaw nie ułożyło się tak, jak tego chciałem, zwłaszcza w końcówce zawodów. Zdobyłem cenne doświadczenie w starciu z najlepszymi zawodnikami Europy. Cieszę się, że mimo kłopotów udaje mi się stale awansować do finałów najlepszych zawodów kontynentu. Mam nadzieję, że w następnych wyścigach zajmę wyższe pozycje. Ósme miejsce, które zająłem w mistrzostwach świata w Japonii, powiększyło mój apetyt.

Good News

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.