Kościuszko i jego zespół bez punktów w Jordanii

Po udanej inauguracji Mistrzostw Świata Juniorów JWRC w Meksyku, gdzie kierowcy zespołu Suzuki Sport Europe, Jaan Molder i Michał Kościuszko zajęli odpowiednio drugie i trzecie miejsce na podium,...

Po udanej inauguracji Mistrzostw Świata Juniorów JWRC w Meksyku, gdzie kierowcy zespołu Suzuki Sport Europe, Jaan Molder i Michał Kościuszko zajęli odpowiednio drugie i trzecie miejsce na podium, tym razem fabryczna ekipa Suzuki wyjechała z Jordanii bez punktów. Nasz rodak, młody krakowianin Michał Kościuszko za kierownicą Swifta S1600 nie ukończył pierwszego dnia z powodu defektu jednego z czujników w silniku. Powrócił do rywalizacji w sobotę w systemie SupeRally, ale wycofał się w wyniku awarii silnika i nie wystartował w niedzielę rano. "Oczekiwaliśmy, że powalczymy w Jordanii. Myślę, że na odcinkach pokazaliśmy na co nas stać. Szło nam zupełnie dobrze. Podczas tego rajdu testowaliśmy samochód i znaleźliśmy bardzo dobre ustawienia na Rajd Sardynii. Wierzę, że w kolejnej rundzie będziemy jeszcze bardziej konkurencyjni i - kto wie - może powalczymy nawet o zwycięstwo" - zapowiedział Kościuszko. Drugi kierowca zespołu Suzuki Sport Europe, Jaan Molder jechał po drugie z rzędu, niemal pewne drugie miejsce, gdy wypadł z trasy i dachował swoim Swiftem na trzy odcinki przed metą. Wypadek oznaczał koniec rajdu dla Estończyka. "Szło nam bardzo dobrze aż do chwili wypadku. Poranek ostatniego dnia był dla nas bardzo udany. Wiedziałem, że Sebastien Ogier ma zbyt dużą przewagę nad nami, by nawiązać z nim walkę o zwycięstwo. Dlatego wypadek na OS 20 jest dla nas tym większym rozczarowaniem. Wydawało się, że wywieziemy z Jordanii sporo punktów, ale skończyło się zerowym dorobkiem. Wielka szkoda" powiedział zawiedziony Molder. Punkty w swym debiucie w JWRC zdobył natomiast niemiecki kierowca zespołu Suzuki Rallye Junior Team Germany, Florian Niegel, kończąc Rajd Jordanii na czwartym miejscu. "Przede wszystkim bardzo się cieszę z tego, że jestem na mecie" - przyznał młody Niemiec. "Nie potrafię znaleźć słów, by opisać jak ciężki był to rajd. Upał był wyjątkowo dokuczliwy. Na szczęście nasz Swift okazał się bardzo niezawodny w tak trudnych warunkach. Jestem ogromnie szczęśliwy, że udało nam się awansować o jedno miejsce na ostatnim, bardzo trudnym odcinku rajdu." Rajd Jordanii nie był udany dla "dużego" zespołu Suzuki, który wystawia dwa egzemplarze SX4 WRC. Toni Gardemeister zatrzymał samochód na trzecim oesie. Naprawienie poważnego defektu nie było możliwe przed drugim dniem rajdu. Per-Gunnar Andersson dwukrotnie wypadł z drogi i choć jego samochód nie ucierpiał w wypadku, dalsza jazda nie była możliwa. Przy trasie po prostu brakowało kibiców, którzy pomogliby wypchnąć samochód. Za pierwszym razem załoga uporała się odkopaniem samochodu w 25 minut, ale przekroczyli limit spóźnień. Na OS-19, w wyniku błędu kierowcy, Suzuki zawisło na krawędzi drogi i już nie pojechało dalej. Oes wcześniej Andersson popisał się czwartym czasem.

Copyright © Agora SA