Zatrzymać wyścig zbrojeń w klasie WRC

Morrie Chandler, przewodniczący rajdowej Komisji WRC, która dostarcza FIA propozycje zmian w rajdach, ma nadzieję, że polityka mająca na celu znaczną redukcję kosztów zachęci nowych producentów do ...

Morrie Chandler, przewodniczący rajdowej Komisji WRC, która dostarcza FIA propozycje zmian w rajdach, ma nadzieję, że polityka mająca na celu znaczną redukcję kosztów zachęci nowych producentów do budowy samochodów WRC. Kluczem do sukcesu ma być odgórne zatrzymanie wyścigu zbrojeń poprzez odpowiednie zapisy w regulaminach oraz zmniejszenie liczby eliminacji w sezonie do 12. Optymistyczny scenariusz zakłada starty WRC ośmiu marek. Nowy regulamin budowy WRC, opierający się na dodaniu turbosprężarki do samochodów S2000 i kuracji wzmacniającej dla klasycznej grupy N, wejdzie w życie już w przyszłym roku, ale dzisiejsze WRC nie od razu trafią na szrot. W sezonie 2009 wszystko będzie jeszcze "po staremu". Dopiero w 2010 nowe konstrukcje będą miały prawo zdobywania punktów, a stare zostaną odpowiednio "spowolnione". Prawdziwa rewolucją nastąpi w 2011 roku. "Chcemy, żeby ten sport wciąż się rozwijał i przychodzili nowi producenci. Pod koniec 2006 roku okazało się, że budowa nowego egzemplarza WRC to koszt rzędu jednego miliona euro, a jego utrzymanie związane jest z kwotami podobnego rzędu. Trzeba było coś z tym zrobić. Dla nowych producentów to są ceny zaporowe" - powiedział Morrie Chandler w wywiadzie dla wrc.com. Wiadomo już, że do budowy nowych WRC będzie służył specjalny "kit", który pozwoli na szybką (limit czasu wyznaczony przez regulamin) przebudowę S2000 i grupy N na WRC. Uniwersalne samochody, dzięki prostej zmianie specyfikacji będą mogły startować zarówno w krajowych rozgrywkach, jak i w mistrzostwach świata. Osoby odpowiedzialne za skonstruowanie regulaminu dostały kilka wytycznych. Kit ma być prosty w implementacji - kilka zmian z zawieszeniu, skrzyni biegów, duży tylny spojler, w przypadku S2000 - dodanie turbo. Żadnych poważnych modyfikacji silnika. Koszt budowy samochodu gotowego do jazdy nie może przekroczyć 300 tyś. euro. Dla porównania używany Ford Focus WRC w spec. z 2005 roku kosztuje w M-Sporcie 375 tyś. euro. Morrie Chalnder zapewnia również, że WRC przyszłości będą nadal widowiskowe i jest przekonany, że najlepsi kierowcy szybko zaadoptują się do nowych samochodów. "Zależy nam na widowisku. O ile efektowne poślizgi nie są najszybszym sposobem na pokonanie odcinka, to na pewno podobają się kibicom, tak samo jak głośny układ wydechowy, dlatego działamy w tym kierunku". "Nie chcemy kopiować Formuły 1, ale wystarczyć spojrzeć co się dzieje w tym sezonie. Znikła kontrola trakcji i nagle znacznie więcej zależy od umiejętności kierowcy. Chcemy osiągnąć podobny efekt w przypadku nowych WRC. Nowy regulamin sprawi, że znikną elektroniczni pomocnicy". "Wiele osób obawia, że to nie będzie ciekawe, ale jestem przekonany, że najlepsi kierowcy świata nie będą potrzebowali dużo czasu, aby zmodyfikowaną "enką" i S2000 jeździć tak szybko jak dzisiejszymi WRC".

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.