Z czasem naprawdę zmieniła się w polski samochód. Pojawił się nawet pomysł, by kontynuować produkcji tego modelu i zastąpić go druga generacją Warszawy. Za karoserię, na prośbę kierownictwa fabryki włoscy styliści ze Studia Ghia. Przygotowali dwa prototypy, tłoczniki i całą dokumentację. Niestety decyzją polityczną nie zdecydowano się na budowę tak... nowoczesnego samochodu.
Sami musieliśmy sobie zatem radzić. Fabryka kupiła dwa Fordy Falcony i to w oparciu o fordowskie rozwiązania powstały prototypy z rzędowym silnikiem sześciocylindrowym o nazwie 210. Niestety, po raz kolejny decyzje polityczne sprawiły, że o Warszawie II generacji mogliśmy jedynie pomarzyć. Jedyny egzemplarz prototypu, który odnaleziono po latach można oglądać w Muzeum Przemysłu (oddział Muzeum Techniki) w Warszawie.
Pierwszym naprawdę polskim samochodem (zaprojektowanym i wytwarzanym w naszym kraju) była jednak FSO Syrena, która przez ponad ćwierć wieku (1957 - 1983) wyjechała na drogi w ilości ponad pół miliona egzemplarzy. Auto, mimo iż niesamowicie kopciło i hałasowało, zmotoryzowało miasta oraz wsie i stało się integralną częścią polskiego krajobrazu. Za silnik posłużyła strażacka motopompa, a nadwozie z drewna i blachy składane było ręcznie. Szkoda, że wersja Sport z pięknym nadwoziem coupé nie wyjechała na drogi. Władze uznały ten model za zbytnią ekstrawagancję i zablokowały projekt.
Filip Otto
ZOBACZ TAKŻE: