Renault Megane Grandtour GT 220. Znamy polską cenę

Do polskich salonów trafi dwadzieścia egzemplarzy limitowanego kombi od Renault. Za usportowioną wersję Megane trzeba będzie zapłacić 96 950 zł

Renault DCross, czlyi Dacia Duster po brazylijsku

Prawie 100 tys. zł za kompaktowe kombi to całkiem sporo. Czy jest sens dopłacać do seryjnych wersji? No cóż, warto przypomnieć, że w tworzeniu auta pomagali inżynierowie z Renault Sport. Pod maskę trafił 2-litrowy, turbodoładowany silnik benzynowy znany z Megane RS. Jedyna różnica to moc jaką generuje. Zamiast 265, kierowcy oddaje do dyspozycji nieco mniej, bo 220 koni mechanicznych. Za to maksymalny moment obrotowy jest identyczny jak sportowym kompakcie i wynosi 340 Nm.

W okiełznaniu potencjału mocnego silnika pomaga nowe, sportowe zawieszenie (bazujące na tym z RS-a), bardziej efektywny układ hamulcowy oraz elektroniczne wspomaganie skalibrowane tak, by dawać jak najwięcej frajdy z jazdy.

Co ciekawe, przy całym swoim sportowym charakterze, limitowana edycja francuskiego kombi ma umiarkowany apetyt na paliwo. Renault chwali się, że średnie zużycie paliwa wynosi tylko 7,3 l/100 km. W uzyskaniu tego wyniku pomaga seryjnie montowany system Stop & Start.

Megane Grandtour GT 220 udowadnia, że można zaproponować zarazem funkcjonalny i mocny samochód. Posiadający wszystkie atrybuty sportowego auta oraz zapewniający przyjemność jazdy w codziennej eksploatacji - tak auto opisuje Jean-Maxime Boulanger, szef produktu Renault Sport

Modyfikacje mechaniczne to nie jedyne zmiany. Z zewnątrz limitowaną edycję Megane kombi można poznać po dyfuzorze w tylnym zderzaku, czarnych 18-calowych obręczach kół, przednim zderzaku z pokaźnym grillem i spojlerem, reflektorach z ciemnym wypełnieniem, lusterkach i relingach bocznych pokrytych czarnym lakierem o wysokim połysku oraz okazjonalnych emblematach. Różnice w kabinie to m.in. sportowe fotele, nowa kierownica i gałka zmiany biegów, aluminiowe nakładki pedałów oraz czerwone akcenty na desce rozdzielczej.

Więcej o:
Copyright © Agora SA