Zima a sprawa diesla / Dlaczego diesle nie lubią mrozu

Jeśli ktoś ma starsze auto z silnikiem diesla, to wrażenia z jego użytkowania może podzielić na dwa. W lecie będą pozytywne, w zimie - mniej przyjemne. Bo w lecie oszczędza się na zużyciu paliwa. A w zimie... pełno kłopotów.

Jest kilka przyczyn, które sprawiają, iż zimą trudniej jest taki motor uruchomić.

Paliwo i powietrze

Trudności przy rozruchu zimnego silnika, są następstwem niskiej temperatury zasysanego powietrza i równie niskich temperatur części wewnętrznych jednostki napędowej. Pamiętać trzeba, że w dieslu proces spalania wtryśniętego paliwa, opiera się na sprężeniu powietrza nad tłokiem do takiego stopnia, aby wytworzyła się niezbędna do zapłonu temperatura. Inaczej mówiąc, silnik kolejno: zasysa powietrze, spręża powietrze (stopień sprężania wynosi tu 1:23 i wyżej, podczas, gdy w silnikach benzynowych od 1:8 do 1:10), pompa wtryskuje paliwo, następuje zapłon (praca) i wydech spalin.

Gdy zimą przyciśnie mróz, temperatura powietrza w komorze spalania może być zbyt niska, aby zagwarantować zapłon wtryskiwanego paliwa. Należy wziąć pod uwagę, iż również olej napędowy w zimie, nawet gdy jest specjalnie wzbogacony, posiada większą gęstość i lepkość. To także utrudnia odpalenie silnika.

W dieslach z tzw. komorą wstępną, nieocenione usługi przy niskich temperaturach oddają świece żarowe lub inaczej podgrzewacze. Uruchomione przed zapłonem na kilka lub kilkanaście sekund, rozgrzewają się do temperatury rzędu 1000 stopni Celsjusza. Nawet przy największym mrozie powietrze w komorze spalania musi się nagrzać.

W silnikach wysokoprężnych z wtryskiem bezpośrednim nie stosuje się świec żarowych podobnego typu, bo wobec braku komory wstępnej (przestrzeni połączonej z normalną komorą spalania, gdzie paliwo jest dodatkowo rozbijane na drobne części i "zawirowywane") nie ma ich gdzie umieścić. Są natomiast, montowane w przewodzie dolotowym grzałki, które spełniają podobną rolę - podnoszą temperaturę powietrza zasysanego do komory spalania. Niesprawność urządzeń podgrzewających tylko w jednym z cylindrów, może skutecznie uniemożliwić rozruch diesla.

Gdy nie ma prądu...

Wszelkie urządzenia grzewcze, montowane w ropniakach, zasilane są oczywiście prądem z akumulatora. Tak więc zasadą pierwszorzędną jest dbałość o stan baterii. Ze względu na relatywnie większe zapotrzebowanie na energię elektryczną przy rozruchu silnika wysokoprężnego, stosuje się w nim, porównując do benzynowca, baterie o wyższej wartości tzw. prądu rozruchu. Inaczej - akumulatory takie mogą wytrzymywać dłuższy czas pod maksymalnym obciążeniem. Wszystko, rzecz jasna, rozpatrujemy w porównaniu z silnikiem benzynowym.

Gdy temperatura otoczenia spada poniżej zera, obniża się sprawność akumulatora i rozrusznik nie jest w stanie z odpowiednią prędkością zakręcić wałem korbowym. Nic nie da najmocniejsze nawet podgrzanie paliwa, powietrza czy też stosowanie środków rozruchowych. Trzeba po prostu pamiętać o podręcznikowej zasadzie: aby możliwy był rozruch silnika, prędkość obrotowa wału korbowego musi być większa aniżeli minimalna prędkość obrotowa, przy której wystąpią odpowiednie warunki do samozapłonu paliwa. Owa minimalna prędkość wzrasta wraz ze spadkiem temperatury otoczenia.

Nawet zupełnie nowy, sprawny akumulator warto zimową porą ubrać w odporny na działanie kwasu kubrak, który nie dopuści do nadmiernego wychłodzenia elektrolitu.

Zimowe korki

W temperaturach poniżej zera znacznie pogarszają się właściwości oleju napędowego. W skrajnych przypadkach olej może przybrać konsystencję miodu. Wydzielająca się w takiej sytuacji parafina, trwale zablokuje filtr paliwa i unieruchomi silnik na amen. Podobnie zadziała lód, który powstaje z pary wodnej, skroplonej w niezapełnionym do końca zbiorniku paliwa.

Niezależnie od tego warto sprawdzać, co oferują nam stacje paliw w sezonie zimowym. Produkowane przez koncerny naftowe oleje napędowe różnią się temperaturą krzepnięcia, a więc i temperaturą zablokowania zimnego filtra paliwa.

Ropa "zimowa", produkowana w Polsce, o najlepszych dla silnika parametrach ma oznaczenie IZ-35 lub IZ-40 (im wyższa liczba, tym większa odporność na mróz). Gdy mamy wątpliwości co do charakterystyki używanego paliwa, możemy ulepszyć je za pomocą specjalnego specyfiku lub benzyny.

Niepożądanym skutkom stosowania ropy o niskich parametrach, można częściowo zapobiec, używając specjalnego podgrzewacza, montowanego tuż przed filtrem paliwa. Aby uniknąć lodowych korków w przewodach paliwowych, warto starać się jeździć z maksymalnie napełnionym bakiem i stosować filtr paliwa z odstojnikiem. Można wtedy pozbyć się wody od spodu filtra (woda, cięższa od oleju zawsze spłynie na dno).

Niektórzy, do rozruchu zimnego diesla stosują płyny szybkozapłonowe (samozapłony) w aerozolu. Jednak - uwaga!! - specyfiki na bazie eteru, wybuchając w komorze spalania, mogą trwale uszkodzić silnik. Producenci silników, wysokoprężnych również, a może przede wszystkim, montują urządzenia wspomagające rozruch zimą, w formie dodatkowego osprzętu pompy wtryskowej.

Podzespoły te automatycznie przyspieszają wtrysk paliwa lub wzbogacają jego dawkę. Wszystko to jednak niewiele pomoże, jeżeli pompa wtryskowa jest niewłaściwie ustawiona na silniku. a wtryskiwacze leją, czyli niewłaściwie dozują paliwo.

Jeśli silnik kopcił i kopci na czarno, wydaje i wydawał metaliczny, twardy dźwięk, a do tego nie rozwija pełnej mocy, można być pewnym, iż pewnego, mroźnego poranka powie nam: Nie!

Copyright © Agora SA