OPEL AGILA 1,2 - TEST 30 000 km - część I

W małej Agili, siedząc wysoko za kierownicą i patrząc ponad dachami większości małych samochodów, każdy może się poczuć jak król.

OPEL AGILA 1,2 - TEST 30 000 km

W małej Agili, siedząc wysoko za kierownicą i patrząc ponad dachami większości małych samochodów, każdy może się poczuć jak król.

Mimo małych wymiarów Agili może wsiąść do niej nawet królowa w koronie - na pewno nie spadnie jej z głowy, bo auto jest bardzo wysokie. Dzięki wysokości niemal 1,7 m wnętrze sprawia wrażenie przestronnego, a nad głowami nawet najwyższych pasażerów pozostaje sporo miejsca. To zasługa udanej koncepcji auta miejskiego.

Na dystansie 30 tys. km sprawdzimy, jakie zalety ma to małe autko i czy jego projektantom nos nie będzie się wydłużał niczym u Pinokia.

TO NIE BUDKA TELEFONICZNA

Opel błyskawicznie przygotował samochód (zaledwie w ciągu dwóch lat) dzięki współpracy z Suzuki. Na rynku japońskim tego typu pojazdy miejskie są produkowane od dziesięcioleci. W Europie to niedawne odkrycie.

Na silnik wygospodarowano zaledwie kilkadziesiąt centymetrów długości auta, resztę przeznaczając dla pasażerów. Około 30-centymetrowej długości bagażnik ma 240 l pojemności, co w zupełności wystarcza do przewiezienia całotygodniowych zakupów dla czteroosobowej rodziny.

Długość całkowita Agili nie przekracza skromnych 3,5 m, a mimo to pasażerowie na tylnej kanapie mają dużo miejsca na nogi. Poszerzone w stosunku do japońskiego oryginału nadwozie sprawia, że nawet barczyste osoby nie czują się ściśnięte niczym w budce telefonicznej.

NA KOŹLE JAK NA TRONIE

Siedząc wysoko za kierownicą, ma się doskonały widok. Na pochwałę zasługują także dobrze umieszczone duże lusterka boczne, w standardzie regulowane elektrycznie.

Układ kierowniczy ma wspomaganie i na parkingu kierownicę można obracać bez wielkiego wysiłku - jest nieregulowana, ma jednak dobrze dobrany kąt nachylenia. Pomiędzy siedziskiem (nieco kusym przy dłuższej jeździe) a kierownicą zachowano spory odstęp, co ułatwia wsiadanie - nie ma kłopotliwego przeciskania prawego uda. W tym autku miejsca zajmujemy po królewsku - elegancko, bez niepotrzebnych wygibasów. Szkoda, że tapicerka ma zgrzebny wygląd. Również deska rozdzielcza prezentuje się skromnie ze swoimi twardymi plastikami, jest jednak bardzo czytelna.

W wyposażeniu znalazły się: obrotomierz, prędkościomierz, wskaźnik poziomu paliwa i temperatury cieczy chłodzącej. Oddzielny wyświetlacz umieszczony po środku deski rozdzielczej pokazuje temperaturę zewnętrzną (drobiazg a cieszy), godzinę i nazwę właśnie słuchanej stacji radiowej.

Testowaną przez nas wersję Comfort wyposażono po królewsku - ten rydwan z niewielkim silniczkiem ma bowiem klimatyzację i odsuwany dach, a monotonię jazdy rozprasza radio i odtwarzacz CD. Szyby w przednich drzwiach regulowane są elektrycznie.

JAK PUCHOWA PIERZYNKA

Prawdziwa księżniczka wyczuwała ziarnko grochu przez puchowe piernaty. Opel w trosce o pasażerów przygotował dla nich znacznie pewniejsze rozwiązania.

O bezpieczeństwo dba układ antypoślizgowy ABS (wyposażenie dodatkowe za 2100 zł), są też dwie poduszki powietrzne (900 zł), napinacze pasów bezpieczeństwa (z ogranicznikami siły napięcia), system uwalniania pedałów PRS oraz wzmocnienia w drzwiach. Tylną kanapę przystosowano do mocowania dziecięcych fotelików z zaczepami Isofix.

KAROCA NIE Z DYNI

Samochód przewiezie cztery osoby, a po złożeniu tylnej kanapy zmieści dwie osoby i lodówkę (no cóż, król też z niej korzysta) - pojemność bagażnika wzrasta z 240 do 1250 l. Do napędu Agili może posłużyć 3-cylindrowy, 1-litrowy silnik mający 58 mechanicznych rumaków (43 kW) lub 4-cylindrowa jednostka o pojemności 1,2 l i mocy 75 KM (55 kW). Polecam tę ostatnią, zapewniającą autu przyzwoite osiągi nawet przy pełnym obciążeniu, przy tym cichą i oszczędną. Podczas naszego testu średnie zużycie paliwa wyniosło 8,1 l/100 km.

Mimo małych kół (165/60 R 14) Agila zapewnia pasażerom niezły komfort podróżowania. Samochód wyposażono w aluminiowe obręcze (pakiet stylowy zawierający dodatkowo światła przeciwmgielne, dopłata 2000 zł) i nieco szersze opony - standardowo jest montowane ogumienie o rozmiarach 155/65 R 14. Z przodu wykorzystano kolumny MacPhersona, z tyłu belkę skrętną. Zawieszenie jest dosyć komfortowe, chociaż brak drążków stabilizatora sprawia, że Agila zbyt chętnie pochyla się na zakrętach. Jeśli nie mamy duszy żeglarza i nie chcemy się czuć jak ołowiany żołnierzyk na papierowej łódeczce, to pogódźmy się, że auto wyraźnie preferuje spokojną jazdę.

Jeździliśmy głównie po mieście, gdzie w pełni uwidoczniają się zalety Agili: małe wymiary, zwrotność i doskonała widoczność z miejsca kierowcy. Przed nami jeszcze niemal 27 tys. km testu. Przetestujemy m.in., czy "karoca" z gliwickiej fabryki sprawdza się także na dłuższych trasach i zaoferuje królewskie warunki podróżowania.

Copyright © Agora SA