FORD MONDEO 2.0, 2.0 DI

Kiedy w 1993 roku w salonach Forda pojawiło się Mondeo, wywołało sensację. Samochód uzyskał tytuł Car of the Year 1994, a jego sprzedaż była znakomita. A to dlatego, że nie tylko spełnił oczekiwania klientów, ale nawet je przekroczył. Czy jego następca 7 lat później ma szansę powtórzyć ten sukces?

FORD MONDEO 2.0, 2.0 DI

Kiedy w 1993 roku w salonach Forda pojawiło się Mondeo, wywołało sensację. Samochód uzyskał tytuł Car of the Year 1994, a jego sprzedaż była znakomita. A to dlatego, że nie tylko spełnił oczekiwania klientów, ale nawet je przekroczył. Czy jego następca 7 lat później ma szansę powtórzyć ten sukces?

Otym, że nowy Ford Mondeo jest przestronny i bezpieczny, wiedziałem już od jakiegoś czasu (patrz "MM" 11/2000). Zagadką pozostawało tylko, jak się owym samochodem jeździ, czy jego rozmiary i masa nie będą miały wpływu na prowadzenie i jak się sprawują nowe silniki. Dwa dni spędzone na krętych górskich drogach sprawiły, że pozbyłem się wątpliwości - wszyscy sympatycy Mondeo mogą spać spokojnie. Jest dobrze.

Mondeo na pewno nie wywoła takiego szoku, jak Focus. Wygląda znacznie spokojniej, pod innymi względami nie deklasuje rywali aż tak, jak zrobił to jego mniejszy krewny.

Mondeo to spokojniejszy samochód, skierowany do bardziej konserwatywnego klienta. Wystarczy spojrzeć na jego linię albo wnętrze. Nie jest tak awangardowe jak kabina Focusa, jednak bardzo poprawne. Regulacja fotela kierowcy i koła kierownicy pozwala zająć za nią bardzo wygodną pozycję. Tyle że siedzi się dość wysoko, co niektórym przeszkadza. Miejsca w środku jest rzeczywiście mnóstwo. Nawet pasażerowie tylnej kanapy nie mogą narzekać. Materiały użyte do wykończenia bardzo konserwatywnego wnętrza są wysokiej jakości, porównywalne z tymi z VW Passata, do tego powinna dążyć większość konkurentów.

Kierownica dobrze leży w ręku, tak samo jak drążek zmiany biegów. Przełożenia wchodzą gładko, a ich szybka zmiana nie wymaga dłuższego przyzwyczajania. Mondeo to znakomity samochód na autostrady, w takich warunkach prowadzi się idealnie, jednak po zjechaniu na krętą, boczną drogę również nie rozczarowuje. Widać jednak, że większy nacisk niż dotychczas położono na komfort jazdy. Mondeo bardzo zwinnie i szybko przemyka się przez zakręty i potrafi dostarczyć dużo przyjemności z jazdy. Zachowuje się bardzo neutralnie z delikatną tendencją do podsterowności na granicy przyczepności. Przy hamowaniu w ciasnych łukach zdarza mu się leciutko nadrzucić tyłem. Chociaż to bardziej informacja dla kierowcy o odciążeniu tyłu samochodu niż jakaś wyraźna reakcja.

Miałem wrażenie, że jest to bardziej odczuwalne w wersji z silnikiem Diesla. Także w niej praca układu kierowniczego bardziej mi się spodobała (podobno został zmodyfikowany, żeby zrekompensować wpływ większej masy silnika wysokoprężnego na własności jezdne).

Nowe motory pracują bardzo przyjemnie. Benzynowy Duratec HE o pojemności 2 l i mocy 145 KM wprawdzie wolno wkręca się na obroty, ale jest dość dynamiczny. Mimo że, moim zdaniem, konstruktorzy postawili tu bardziej na elastyczność i moment obrotowy niż na moc maksymalną. Dwulitrowy diesel z rodziny Duratorq, wyposażony w turbosprężarkę o zmiennej geometrii i wtrysk bezpośredni, rozwija moc 115 KM. Jest bardzo elastyczny, na autostradzie radzi sobie nie gorzej od mocniejszej jednostki benzynowej, mógłby być jednak nieco cichszy.

Hamulce są bardzo dobre. Jedyne, do czego bym miał uwagi, to układ kierowniczy (który mógłby być odrobinę precyzyjniejszy) oraz brak "drapieżności" w zawieszeniu. Przyzwyczaił mnie do tego mniejszy Focus.

Copyright © Agora SA