OPEL CORSA GSI

Opel powraca do swoich starych, dobrych tradycji. Nowa Corsa będzie dostępna również w sportowej wersji GSI.

OPEL CORSA GSI

Opel powraca do swoich starych, dobrych tradycji. Nowa Corsa będzie dostępna również w sportowej wersji GSI.

Powiem szczerze, nowa Corsa wygląda tak sobie, czyli powściągliwie i konserwatywnie. Trudno się zresztą dziwić, że nikt w Rźsselsheim nie odważył się na bardziej nowatorskie, obce klientom linie nadwozia. Nie w tak ważnym dla Opla samochodzie. Corsa wyglądem nawiązuje więc do... wszystkiego: ma kilka elementów przypominających te z modelu poprzedniej generacji, tylne światła la Fiat Punto i parę pomysłów wykorzystanych w autach innych firm.

Całość ani nie razi, ani nie zachwyca, jak poranna kawa. Trochę bardziej smutne jest to, że top model GSI nie różni się niczym N oprócz 15-calowych aluminiowych obręczy N od najtańszej, najsłabszej wersji Corsy. Czy aż takiej powściągliwości domaga się nabywca 125-konnej Corsy GSI? Wydaje mi się, że nie. Wystarczy popatrzeć na Polo GTI czy Punto HGT, żeby zrozumieć, że w tym segmencie oczekuje się również czegoś bardziej wyrafinowanego pod względem stylistycznym.

Gdyby Corsa GSI (w Polsce ma oznaczenie Sport 1.8 16V) wyglądała tak, jak jeździ, chętnie umieściłbym ją na liście moich faworytów. Już 300 m po opuszczeniu bram fabryki w Rźsselsheim wiedziałem, że prowadzenie tego auta na pewno będzie mi się podobać. Układ kierowniczy, praca sprzęgła i skrzyni biegów w niczym nie przypominają żadnego innego modelu Opla. Elektryczne wspomaganie pracuje lekko, bardzo szybko i precyzyjnie. Pozwala świetnie wyczuć samochód na drodze. Pedał sprzęgła ma odpowiednią siłę nacisku, co w Oplach wcale nie jest oczywiste. Pamiętam jeszcze model OPC, którego sprzęgło w ogóle nie działało zadowalająco. No i nowa, fantastyczna skrzynia biegów: krótkie skoki, lekka praca, odpowiednio dobrane przełożenia. Zawieszenie z dużym marginesem bezpieczeństwa pasuje do tego jak ulał.

Silnik to również duży plus Corsy GSI. Dziarska 1,8-litrowa jednostka ma spory moment obrotowy i dobrą elastyczność. Prawidłowe zestopniowanie skrzyni biegów pozwala w pełni wykorzystać 125 KM mocy. Do setkiÓ przyspieszamy w 8,8 s, a prędkość maksymalna wynosi 205 km/h. Zużycie paliwa nie przekracza 10 l/100 km.

Za układ jezdny należą się Oplowi wielkie brawa. Jest dokładnie tak, jak powinno być, jazda GSI to ogromna frajda. Auto okazuje się zwinne i neutralne. To chyba dający się najlepiej prowadzić sportowy maluch. Przy szybkiej jeździe nie przeszkadza nawet montowany seryjnie (nie do wyłączenia!) układ ESP.

Wnętrze Corsy jest obszerne, fotele wygodne, a wykończenie poprawne. Deska z potężnym środkowym elementem prezentuje się solidnie. Białe tarcze wskaźników przyrządów to wprawdzie krzyk mody w ostatnim sezonie, ale przygotowane przez Siemensa radio zintegrowane w jedną całość z telefonem i systemem nawigacyjnym zasługuje na najwyższe oceny.

Trudno jednak zrozumieć, dlaczego Opel potrafi przygotować świetnie jeżdżący, bogato wyposażony (seryjnie: klimatyzacja, ABS, ESP, cztery poduszki) i starannie wykończony samochód, a nie może skonstruować fotela, który po odchyleniu oparcia wraz z siedziskiem przesuwałby się całkowicie do przodu. W Corsie odchyla się tylko oparcie! Jest jeszcze kilka innych niedociągnięć. Na przykład chcąc powiększyć powierzchnię bagażnika, po rozłożeniu tylnej kanapy nie uzyskamy płaskiej powierzchni. Sygnał kierunkowskazów to denerwujące, wysokotonowe, przeraźliwe "pik, pik".

Tak rasowego samochodu Opel już dawno nie miał. Tym bardziej szkoda, że nieciekawy wygląd i nie do końca przemyślane elementy wnętrza psują obraz tego auta. Premia należy się zatem inżynierom przygotowującym cały układ jezdny. Zespołowi projektującemu wnętrze - pogrożenie palcem, a twórcom odpowiedzialnym za stylistykę - zwolnienie.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.