Infiniti Essence - wyznacza kierunek

Japoński producent zapewnia, że w ciągu 10 lat każdy jego model dostępny będzie w wersji hybrydowej. Piękno, moc i ekologia mają stanowić jedność. Essence to pierwszy krok na długiej drodze.

Luksusowa marka Nissana zaprezentowała w Genewie koncepcyjny model Essence. Głównym celem inżynierów była promocja firmy. Jak zapewnił szef projektantów, Shiro Nakamura: Auto nie zostanie wprowadzone do seryjnej produkcji, jednak ma szansę stać się stylistyczną i technologiczną inspiracją dla nowych modeli firmy.

Samochód został naszpikowany nowinkami technologicznymi, głównie z dziedziny bezpieczeństwa. Oprócz systemu zapobiegania niekontrolowanej zmianie pasa ruchu (Lane Departure Prevention ) oraz aktywnej kontroli odległości (Distance Control Assist ) zadebiutowały dwa rozwiązania wspomagające ich działanie. Pierwszy system monitoruje sytuację po bokach pojazdu (Side Collision Prevention ), drugi z tyłu (Back-up Collision Prevention ). Jeśli kierowca zignoruje ostrzeżenia elektronicznego stróża, hamulce zostaną aktywowane automatycznie.

Pod maską znajdziemy elektryczno-benzynowy silnik o mocy 600 KM. Lwia część tej wartości pochodzi z podwójnie doładowanego silnika o pojemności 3.7 l (440 KM). Dodatkowe 160 KM zapewnia jednostka elektryczna, zasilana z baterii znajdujących się w bagażniku. Silnik jest wyjątkowo mały i płaski (kształt dysku) a jego parametry znacznie przewyższają dotychczas spotykane w hybrydach. Całość napędza koła tylne, za pomocą 7-stopniowej automatycznej skrzyni biegów (łopatki), znanej m.in. z modelu FX50.

Co we wnętrzu? Pełne szaleństwo. Pierwsze co rzuca się w oczy to dwukolorowe wnętrze (czarne i czerwone), futurystyczna deska rozdzielcza i kosmiczne fotele kubełkowe. Wśród zastosowanych materiałów dominuje skóra, aluminium oraz drewno. Nie mniej ciekawie jest na zewnątrz. Dynamiczna linia nadwozia i awangardową stylistyką może wzbudzać skrajne emocje. Pewne jest jednak to, że gdyby Essence weszło do produkcji nikt nie przeszedłby obok niego obojętnie. Zobaczcie i oceńcie sami!

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.