Odszkodowanie za dziurę

Śnieg, lód i błoto schodzi z dróg, odsłaniając niebezpieczne dziury i spękany asfalt. W wiosennym optymizmie łatwo ich nie zauważyć i uszkodzić auto. Co wtedy?

Na uszkodzenia narażone jest zawieszenie, felgi i opony, a także układ kierowniczy. Jeśli jechałeś z przepisową prędkością, wpadłeś w dziurę i uszkodziłeś samochód, to udaj się po należne odszkodowanie.

Po pierwsze - zbierz dowody. Musisz zebrać odpowiednią dokumentację. Koniecznie wezwij na miejsce zdarzenia straż miejską lub policję, zrób zdjęcia dziury i drogi, znajdź świadków. Od tych ostatnich zbierz oświadczenia - że widzieli, jak wpadłeś w dziurę i uszkodziłeś auto. Przydadzą się też zdjęcia samej szkody - pękniętej opony, uszkodzonego amortyzatora. Niektórych strat nie widać na pierwszy rzut oka, ale warto pobawić się w fotografa w oczekiwaniu na straż lub policję. Jeśli nie uda się wezwać sił porządkowych, postaraj się jak najdokładniej opisać dziurę lub garb, na którym uszkodziłeś auto.

Po drugie - napisz wniosek o odszkodowanie , dołącz do niego rachunki za naprawę i z tą dokumentacją udaj się do właściciela drogi. Z reguły każdy kawałek asfaltu do kogoś należy i ktoś za niego odpowiada. Może to być (w zależności od kategorii drogi) gmina, powiat, województwo lub Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. W przypadku dróg wewnętrznych należy zwrócić się np. do wspólnoty mieszkaniowej, spółdzielni lub firmy będącej właścicielem danego terenu.

Na co uważać? Zarządcy drogi na ogół wypłacają odszkodowania bez problemów, większość z nich jest zresztą ubezpieczonych od tego typu zdarzeń. Zakładają też - chyba słusznie - że nikt o zdrowych zmysłach nie rozpędza się do prędkości nadświetlnych tylko po to, by urwać sobie zawieszenie i żądać odszkodowania. Ale czasem - jeśli dobrze wiedzą o dziurach - mogą argumentować, że jechałeś za szybko i to było przyczyną uszkodzeń. Dlatego tak ważne jest zebranie oświadczeń świadków zdarzenia.

O czym pamiętać? Jeśli zbyt późno zauważysz dziurę w jezdni, nie hamuj! Jeśli to zrobisz, przód auta zanurkuje i zmniejszy się stopień swobody zawieszenia. W efekcie wzrośnie ryzyko uszkodzenia. By tego uniknąć tuż przed nią powinieneś zdjąć nogę z pedału hamulca.

Kolejne generacje aut mają coraz większe obręcze i opony o niższym profilu. Takie koła nie dość, że droższe (jedno może kosztować ponad 2000 zł), to jeszcze są bardziej podatne na uszkodzenia. Skutki naruszenia struktury opony bywają niewidoczne gołym okiem i mogą ujawniać się później (dochodzi np. do wybrzuszenia lub rozerwania opony przy dużej szybkości).

Z tego względu zwłaszcza na dłuższe trasy warto zabierać pełnowymiarowe koło zapasowe. Kupując auto, warto za nie dopłacić. Oferowane w standardzie zestawy naprawcze (kompresor plus specjalna mieszanka, którą wpompowuje się w przedziurawioną oponę), owszem - zdają egzamin, ale za naszą zachodnią granicą, gdzie drogi są dużo lepsze. U nas taki zestaw może nie wystarczyć, o czym sami niedawno mieliśmy okazję się przekonać w jednej z podwarszawskich miejscowości...

Copyright © Agora SA