Przesiadka do "chińczyka"

W tym roku na dobre wejdą na polski rynek. Jakkolwiek szokująco to brzmi, w ciągu kilku lat na naszych drogach może zaroić się od aut made in PRC*

W annałach motoryzacyjnej historii rok 2009 prócz kryzysu (a może właśnie dzięki niemu) zapisze się zmianą lidera rynku. Jeśli wierzyć analizom, w tym roku Chińczycy kupią więcej aut niż Amerykanie. Tym samym Chiny prześcigną Stany i staną się największym rynkiem motoryzacyjnym na świecie. Niektórzy twierdzili, że to kwestia czasu. Już w 2007 r. produkcja aut przekroczyła w Chinach 10 mln sztuk (1000 proc. wzrostu w ciągu 15 lat). Prawdziwy skok miał miejsce na przełomie wieków. Od 1999 r. tamtejsze fabryki opuszcza średnio o milion pojazdów więcej niż przed rokiem. Ma to związek z dynamiką rozwoju chińskiej gospodarki (od siedmiu lat Chiny notują dwucyfrowy wzrost gospodarczy, który ostatnio wyhamował z powodu kryzysu). Wcześniejszej prosperity sprawiły, że gwałtownie przybyło tych, których stać tam na własne cztery kółka. Dochód na głowę mieszkańca wynosi 8 tys. dol. (osiem razy więcej niż 15 lat temu). Na rynku nowych aut wybór jest ogromny - w Państwie Środka ich produkcją para się blisko 50 rodzimych koncernów. Niektóre marki rozwijają się tak szybko, że już wkrótce zobaczymy je na drogach w USA, Europie, a nawet Polsce. Cztery z nich - Brilliance, BYD, Great Wall i Chery - należą do ścisłej chińskiej czołówki.

 

Chiński luksus za małą kasę

Jeszcze w tym roku na naszym rynku ma zadebiutować Brilliance, marka już obecna w Europie Zachodniej. Dziś ma 700 dilerów w16 krajach Europy. W tym roku pojawi się w sześciu kolejnych krajach, w tym w Polsce. W 2008 r. firma sprzedała w Europie zaledwie kilkaset aut. W tym ma ich być już 3-4 tys., z czego aż 500 (!) w Polsce.

Brilliance liczy w Unii na dilerów sprzedających kilka marek oraz na punkty sprzedaży zrzeszone w sieciach. Jego atutem jest oczywiście cena. Flagowy model BS6, limuzyna rozmiarów Mercedesa klasy E, kosztuje 19 tys. euro. Brilliance produkuje też inne duże i tanie auta, jak np. kosztującego 16 tys. euro sedana BS4 o rozmiarach Škody Octavii. Strategicznym partnerem chińskiego koncernu jest BMW, na którego zlecenie produkuje i sprzedaje niemieckie auta w Chinach. Współpraca działa w obie strony.

Wobec braku rozbudowanej siatki sprzedaży w Europie to właśnie dilerzy BMW byli tymi, którzy jako pierwsi sprzedali auta chińskiej marki.

Bez dilerów, ale z ambicjami

Brak dilerów i kapitału powstrzymuje na razie inne koncerny przed wejściem do Europy. Jednym z nich jest BYD Auto parający się autami dopiero od pięciu lat. Wcześniej koncern był znany z produkcji baterii litowo-jonowych. Dlatego też BYD ma specjalizować się w hybrydach. Na razie samochody z silnikami benzynowo-elektrycznymi to tylko prototypy, ale BYD dziarsko pracuje nad tym, by wprowadzić je na rynek europejski. Kiedy? W 2010r.

-Naszym hitem będzie tanie auto z napędem hybrydowym oraz miejski model F0 za 3 tys. dol. - mówi Henry Z. Li, menedżer ds. eksportu koncernu BYD Auto. Ponieważ BYD ma być jedną z głównych chińskich marek motoryzacyjnych, intensywnie pracuje nad wizerunkiem. W 2007 r. firma pokazała nowe logo, bo dotychczasowe jako żywo przypominało znaczek BMW. Ostatnio zmieniono również nazwę miejskiego modelu F1 na... F0, by uniknąć skojarzeń z Formułą 1. Łudząco podobny do trojaczków z Kolina, a zwłaszcza Toyoty Aygo, samochód ma kosztować zaledwie 3 tys. dol. Tata Nano jest co prawda jeszcze tańszy, bo kosztuje tylko 2,5tys. dol., ale w Europie pojawi się najwcześniej w 2012 r. Jeśli BYD zrealizuje plany, będzie miał w ofercie najtańszy samochód na Starym Kontynencie. Nie wiadomo jednak, czy wcześniej nie dojdzie do konfrontacji z Toyotą lub Citroënem czy Peugeotem w związku z podejrzeniem o skopiowanie ich konstrukcji.

Czy Peri to Panda?

Kontrowersje związane z rzekomym plagiatem europejskich aut to bolączka firmy Great Wall, jednej z największych firm motoryzacyjnych, produkującej model Peri. Fiat twierdzi, że jest to kopia Pandy, i pozwał chiński koncern we Włoszech, gdzie Great Wall ma dilerów, ale i w samych Chinach, gdzie Panda nie jest sprzedawana. W połowie lipca sąd

w Turynie uznał Peri za technologiczny plagiat i ukarał chiński koncern karą 50 tys. euro za każdy egzemplarz, który GW chciałby sprowadzić do Europy. To duży cios dla koncernu, który choć specjalizuje się w SUV-ach i półciężarówkach, to eksportuje co trzecie auto z400 tys. produkowanych co roku. Wciąż nie wiadomo, jakie będą losy samego modelu, bo sprawa wniesiona przez Fiata w Chinach jest w toku. To jednak nie powstrzyma Great Wall przed dalszą ekspansją. Już dziś eksportuje swoje auta na cały świat i planuje budowę pierwszej fabryki poza Chinami, najprawdopodobniej w Rosji. Great Wall to też pierwszy chiński koncern, którego samochody masowo wyeksportowano do Europy. Trzy lata temu 30 tys. aut trafiło do Włoch.

Chery to kolejny producent zza Wielkiego Muru, który już niedługo będzie importował samochody do Europy. Pod względem wielkości to koncern kalibru Great Wall, z roczną produkcją ok. 400 tys. sztuk. W odróżnieniu od GW specjalizuje się jednak w autach osobowych. Podstawowy model to miejski QQ podobny do Daewoo Matiza. Chery rozwój upatruje nie tylko w sprzedaży własnych aut, ale również w kooperacji z zachodnimi koncernami i produkcją na zlecenie. Od 2010r. Chery ma robić dla Chryslera tanie auto pod marką Dodge na rynek europejski i amerykański. Będzie to pierwsze auto Made in China sprzedawane wUSA.

Całkiem nieźle jak na firmę wytwarzającą samochody od 10 lat na bazie Seata Toledo. Ten chiński koncern był pod kilkoma względami pionierem - jako pierwszy wyeksportował w2001 auta (do Syrii) i zbudował fabrykę za granicą (w Iranie w 2003 r.).

Paradoksalnie, kryzys gospodarczy przyspieszy proces ekspansji chińskich koncernów. To w końcu zachodni producenci szukają dziś pieniędzy. Według agencji Bloomberg, Ford złożył wstępną propozycję sprzedaży Volvo m.in. właśnie Chery (doniesienia te pojawiały się wcześniej również w chińskich mediach). W ten sposób Chery miałby w gamie modeli auta z segmentu premium. Cena, jaką Ford może wytargować, raczej nie przekroczy 6,4 mld dol., czyli kwoty, ktorą w 1999 r. Amerykanie dali za szwedzką markę.

Ponieważ produkcja jest w Chinach reglamentowana (w większości koncernów pakiety kontrolne akcji ma państwo), to i pieniędzy na podobne przejęcia nie powinno zabraknąć. Chińscy producenci są w dobrej kondycji finansowej, a zawsze można też poprosić o pomoc właściciela. Zgromadzone w państwowych skarbcach w wyniku masowego eksportu biliony dolarów rezerw walutowych czekają tylko na okazję.

*People's Republic of China

Gdzie kupić chińskie auto? WPolsce nie działa jeszcze przedstawicielstwo chińskiego koncernu z prawdziwego zdarzenia. Można jednak kupić chińskie auta na zasadzie indywidualnego importu (tak jak samochody z USA). Great Wall dostępny jest u jedynego dilera w Radomiu. Duży wybór różnych marek miała firma China Motors Hong Kong z siedzibą w Gdańsku, ale - niestety - ze względu na nikłe zainteresowanie zawiesiła działalność. W tym roku ma ruszyć sprzedaż limuzyn Brilliance oraz przedstawicielstwo niemieckiej firmy Dragon oferującej auta różnych producentów pod wspólną marką, właśnie pod nazwą Dragon.

Copyright © Agora SA