Nie był to oczywiście zwykły Jeep. Został on poddany licznym modyfikacjom, dzięki którym dysponował ogromną mocą - 921 KM. Co ciekawe, do tego spektakularnego wypadku nie doszło na trasie, podczas pokonywania kolejnych kilometrów, lecz w miejscu gdzie nic nadzwyczajnego nie powinno się już zdążyć.
Szczęście w nieszczęściu, ze wystrzelone po wybuchu, metalowe i plastikowe części auta nie wyrządziły szkody siedzącemu w aucie kierowcy. Wprawdzie nie są znane przyczyny tej niecodziennej sytuacji, nietrudno domyślić się, że ogromna moc, drzemiąca pod maską tego auta miała na to znaczący wpływ. Cóż, w tuningu ważny jest umiar...