Superauto gliwiczanina: do setki w 3 sekundy

Z linii produkcyjnej zjeżdżają właśnie pierwsze egzemplarze samochodu nowej marki: Spada Codatronca kosztuje ponad 300 tys. euro, rozpędza się do setki w trzy sekundy, jednym kojarzy się z myśliwcem, innym z batmobilem. Współautorem auta jest młody gliwiczanin Wojciech Sokołowski.

Tekst pochodzi z katowickiej Gazety Wyborczej

 

25-latek z Gliwic pracuje u boku Włocha Ercole Spady, ikony samochodowego wzornictwa, od prawie pół wieku projektującego najwspanialsze samochody świata. Dziełem tego ostatniego są modele takich marek jak: Aston Martin, Alfa Romeo, Lamborghini, Ferrari, a także samochody znacznie mniej ekskluzywne, za to częściej widziane na ulicach, jak Fiat Tipo czy Tempra. Sportowa spada codatronca to początek jego własnej marki.

Nad projektem pracował trzyosobowy zespół. Ercole Spada zaprosił do współpracy swojego syna Paolo i jego studenta z Istituto Europeo di Design w Turynie - Wojciecha Sokołowskiego. Gliwiczanin przyznaje, że to spełnienie jego marzeń. - Samochodami interesowałem się od dziecka, rysowałem w zeszytach swoje własne modele, ale świat profesjonalnego projektowania wydawał mi się bardzo odległy - mówi.

W IV klasie liceum wysłał jeden ze swoich projektów na międzynarodowy konkurs. Pomysł się spodobał, a jego autor dostał propozycję rozpoczęcia studiów na wydziale projektowania samochodów IED. Naukę rozpoczął z rocznym poślizgiem. - Trochę trwało załatwianie wszystkich formalności, poza tym propozycja nie łączyła się z żadnym programem stypendialnym. Wyjechać udało mi się tylko dzięki wsparciu rodziców - podkreśla Sokołowski.

Po studiach i pracy dyplomowej dla Ferrari, jako jeden z najlepszych absolwentów, dostał nie tylko propozycję prowadzenia zajęć ze studentami (nadal je prowadzi), ale i oferty pracy u najlepszych. Wybrał Ercole Spadę, który zaproponował mu współtworzenie firmy i nowej marki. Nad spadą codatroncą pracują od końca 2005 roku. Oficjalną premierę samochód miał wiosną zeszłego roku na wystawie Top Marques w Monako, gdzie prezentowane są najbardziej luksusowe produkty świata. Odsłaniali go Damon Hill, brytyjski eks-kierowca Formuły 1, i książę Monako Albert II.

"New York Times" uznał potem spadę za najpiękniejszy samochód tej prestiżowej wystawy. Niedawno model był pokazywany w Dubaju, pod koniec stycznia będzie go można zobaczyć podczas SuperCar Weekend Palm Beach na Florydzie. Napisał o nim "Wall Street Journal". Inspiracją dla projektantów były między innymi alfa romeo codatronca z lat 60. autorstwa Ercole Spady i... najnowsze modele myśliwców. - Forma to pochodna funkcji. Ten samochód ma być szybki. Jest jak pocisk - ścięty z tyłu (właśnie to po włosku oznacza codatronca), dzięki czemu zmniejszają się opory powietrza - mówi Wojtek.

Spada codatronca w wersji TS ma silnik V8 o pojemności 7 l i mocy 630 KM, napęd na tylną oś, potężne hamulce i aluminiową ramę corvetty Z06. Rozpędzenie jej od 0 do 100 km/godz. zajmuje 3,2 sekundy. Ludzie o naprawdę mocnych nerwach mogą kupić codatroncę z silnikiem wyposażonym w dwa kompresory wolumetryczne o mocy od 750 KM wzwyż. W tym wariancie do setki można rozpędzić się w mniej niż 3 sekundy.

Oczywiście, wszystko to odpowiednio dużo kosztuje. Za samochód w wersji podstawowej trzeba zapłacić ponad 300 tys. euro. I poczekać na swoją kolej, bo rocznie powstawać będzie od 10 do 20 egzemplarzy. Właśnie trwa produkcja pierwszej serii. - Wszystko jest robione ręcznie. Na to trzeba czasu - mówi młody projektant.

W Spada Concept pracował też nad kaskiem, w którym jeździ Sebastien Loeb. Kolejne projekty na razie są tajemnicą. Sokołowski zdradza za to, że... chciałby wrócić do Gliwic. - Oczywiście, nie rezygnując z włoskich firm! Można przecież działać globalnie, mieszkając w Polsce. Moja siostra Kasia prowadzi w Gliwicach dynamicznie rozwijającą się firmę projektową, bardzo chciałbym z nią współpracować - zapowiada Sokołowski.

Polecamy: Gliwickie Podium będzie jeszcze lepsze od Spodka?

Copyright © Agora SA