Mercedes ML Bluetec - Graj w zielone

Niemcy wmawiają nam, że niebieskie jest zielone. Amerykanie w to uwierzyli i szturmem wykupują oszczędne Mercedesy z silnikami Bluetec

Tradycji paliwożernych i wielkich samochodów na Starym Kontynencie nigdy nie było. U nas zawsze liczyły się auta małe, zużywające niewiele paliwa, zdolne przedrzeć się wąskimi uliczkami miast, tymczasem Amerykanie od razu budowali swoje miasta z szerokimi bulwarami. Ich złoża ropy już od dawna są jednak niewystarczające, a cena ropy wciąż bije rekordy. Potężne pikapy Forda, Dodge'a, GMC czy Chryslera stoją na placach i czekają na naiwnych klientów, którym sprzedawcy oferują specjalne rabaty, w tym nawet gwarancję stałej ceny paliwa przez rok!

Mercedes po udanej promocji diesla za oceanem w 1963 roku (190D przejechał całe Stany za 35 dolarów) w 2006 ponownie zdecydował się przypomnieć o sobie Amerykanom. Udało się. W segmencie SUV tylko w ubiegłym roku marka zwiększyła udział w rynku aż o 14 proc., E-klasa z silnikiem Bluetec to potęga, zajmuje aż 7 proc. segmentu. Trudno się zatem dziwić, że na miejsce prezentacji samochodów z nowymi silnikami Bluetec z technologią wtrysku AdBlue wybrano właśnie USA. I tylko przy okazji zaplątał się gdzieś tam ML po face liftingu. W Stanach sporych gabarytów auto (rozstaw osi 291,5 cm, długość 478 cm, szerokość 191 cm) może być tylko w jednym słusznym kolorze - białym. Beżowa skórzana tapicerka zaprasza do wnętrza niczym uśmiechnięta Pamela Anderson tuż po zastrzyku z botoksu. Miękkie, wygodne fotele, dobra pozycja za kierownicą to elementy, które za wielką wodą przydają się jak nigdzie indziej. Przyznaję, po godzinie jazdy z prędkością 40 mil na godzinę moje nerwy musiałem trzymać ostro na wodzy. Nie była ich w stanie ukoić nawet stacja All Elvis w satelitarnym radiu Syrius. Szeroka prowincjonalna droga, dookoła pustka, a my wleczemy się 70 km/h. To i tak ciut za szybko. No ale jak można jechać takim autem jeszcze wolniej?

Wnętrze jest dobrze wytłumione, zawieszenie dość miękko zestrojone - idealnie na równe amerykańskie drogi lub niemieckie autostrady. Jak będzie u nas? Pewnie przyda się utwardzenie amortyzatorów, bo tryb "sport" niewiele tutaj pomaga. Siedmiobiegowy automat 7G-tronic zmienia biegi płynnie, wystarczy mocniej wcisnąć pedał gazu, by komputer od razu zaordynował redukcję. I tylko układ kierowniczy psuje całą przyjemność z jazdy. Delikatnie mówiąc, żyje własnym życiem, wymagając od kierowcy ciągłych korekt.

Po stu kilometrach spoglądam na wskazania komputera. Ograniczenia prędkości mają swoje uzasadnienie. Nie przekraczając setki, auto z silnikiem V6 o pojemności 3 litrów nie spaliło więcej niż 10 litrów ropy. To tyle, ile znacznie mniejszy Passat. A jako że Amerykanie lubują się w plebiscytach i rankingach, Mercedes od razu ogłosił, że to najoszczędniejszy SUV Ameryki. Tylko co to za frajda z jazdy?

Jeszcze ważniejsze od ilości spalanej ropy jest jednak to, co można znaleźć w spalinach nowego ML-a, a raczej czego tam nie ma. Bluetec to technologia, która zmniejsza emisję m.in. dwutlenku węgla oraz tlenków azotu. Jak? To oczywiście tajemnica inżynierów Mercedesa, wiadomo jednak, że zmniejszono stopień sprężania do 16,5:1, zastosowano specjalne piezowtryskiwacze, poprawiono turbosprężarkę, zmieniono regulację zawracania spalin i wprowadzono ceramiczne świece żarowe. Silniki Bluetec nie byłyby jednak tak ekologiczne, gdyby nie ulepszone katalizatory. A jest ich kilka: utleniania, redukujący wydzielanie tlenku węgla (CO) i niedopalonych węglowodorów (HC) oraz znany filtr cząstek stałych. Wszystko to brzmi dość skomplikowanie. Dla kierowcy oznacza mniejsze spalanie i mniej trujące spaliny. W Stanach jeszcze jedno - ulgi w podatkach za niewielką szkodliwość dla środowiska. Niestety, w Europie, a tym bardziej w Polsce, na takie ulgi ze strony państwa nie ma co liczyć. Można się jedynie cieszyć, że prowadzimy najbardziej zielone auto świata 2007 ("World Green Car 2007"). A jeśli komuś nie podoba się ML, a bardzo chciałby obcować z technologią Bluetec, może wybrać (z tym samym silnikiem pod maską) Mercedesa R lub GL. Z tych trzech to jednak ML jest najszybszy (8,5 s do setki).

GAZ

Oszczędny silnik, komfortowe wnętrze, udane poprawki stylizacyjne

HAMULEC

Zbyt miękko zestrojone zawieszenie, mało precyzyjny układ kierowniczy

SUMMA SUMMARUM

Nie ma wątpliwości, że rynek amerykański jest dla Mercedesa bardzo ważny. Pytanie tylko, czy produkowanie samochodów pod amerykańskie gusta nie odbije się czkawką na europejskim rynku.

Więcej o:
Copyright © Agora SA