Polak -najlepszy na drodze

I to wcale nie o Kubicy mowa. Uważamy się za świetnych lekarzy, dobrych bankowców i genialnych kucharzy. Nawet samochodem potrafimy jeździć najlepiej. Tylko 2 proc. polskich kierowców jest innego zdania. Skąd tak wysoka samoocena?

Socjologowie zachodzą w głowę, a kierowcy przechwalają się, jak to świetnie radzą sobie na drodze. Wystarczy zajrzeć na fora internetowe, by bez trudu znaleźć przechwałki, kto czym i w jakim tempie przejechał krakowską autostradę. Raport o bezpieczeństwie na drogach i umiejętnościach polskich kierowców przygotowany przez Pentor na zlecenie Škody pokazuje dobitnie: wierzymy w swoje umiejętności. To dobrze, tylko trochę za mocno. Statystyki policyjne mówią bowiem dokładnie coś odwrotnego: wiara we własne umiejętności jest wyraźnie przesadzona.

Na pytanie, jak należy zachować się w razie poślizgu, większość badanych odpowiadała dość ogólnikowo lub po prostu błędnie. Odpowiedź "nie hamować wskazało aż 30 proc. respondentów, zachować spokój zalecało 28 proc. badanych. Jedynie 11 proc. z nich było przekonanych, że warto kontrować kierownicą. Raport jednak nie badał, czy kierowcy wiedzą, jak to robić.

Jak twierdzi Tomasz Płaczek, kierownik ds. szkoleń Szkoły Auto, statystyki pokazują zatem, że o przyczynach poślizgu polscy kierowcy wiedzą niewiele.

- Jedną z najniebezpieczniejszych sytuacji na drodze, które bardzo często kończą się poślizgiem, jest omijanie nagle pojawiającej się przeszkody. Jakie są wtedy najczęstsze reakcje kierowców? Na pewno zbyt mocne i niepotrzebne szarpanie kierownicą oraz niekorzystanie z systemu ABS, czyli w konsekwencji wykonywanie manewru podczas pełnej prędkości. Takie właśnie zachowanie, o ile samochód nie jest wyposażony w odpowiednie systemy wspomagające kierowcę, często kończy się wypadkiem - tłumaczy Płaczek.

Od wielu lat jedną z częstszych przyczyn wypadków jest poślizg i wypadnięcie auta z drogi na skutek próby ominięcia nagle pojawiającej się przeszkody. Jeśli kierowcy nagminnie nie radzili sobie w takich sytuacjach, inżynierowie musieli zaprząc do pracy elektronikę. Tak powstał system ESP, czyli układ stabilizujący tor jazdy podczas pokonywania zakrętów. System ten samoczynnie przyhamowuje jedno lub kilka kół, jeśli tylko czujniki wykryją, że któreś obraca się zbyt szybko.

Co jednak, jeśli nasze auto takiego systemu nie ma? Nie mniej przydatny podczas omijania przeszkody jest wówczas ABS, obecny w większości współczesnych aut. Warto zatem z niego korzystać i pozwolić mu działać. Najczęściej kierowcy podczas manewru boją się nacisnąć hamulec z całej siły. A przecież ABS będzie nam stabilizował pojazd i jednocześnie zadba o to, aby nasz samochód jak najszybciej wytracił prędkość. Oczywiście, manewr może się nie udać. Ale jeżeli już dojdzie do uderzenia w przeszkodę, to dzięki hamowaniu odbędzie się ono z mniejszą prędkością. Warto także pamiętać, że podczas omijania przeszkody powinniśmy wykonać dwie podstawowe czynności: hamowanie oraz skręcanie, bo przecież hamowanie z systemem ABS daje nam możliwość manewrowania samochodem. -Szkoła mówiąca, że w razie poślizgu nie wolno hamować lub należy hamować pulsacyjnie, odeszła już do lamusa. System antyblokujący umożliwia hamowanie i kierowanie pojazdem jednocześnie. Pod jednym tylko warunkiem, że kierowca hamuje z całych sił i bez zmniejszania siły nacisku na pedał - wyjaśnia Płaczek. -Żeby się jednak tego nauczyć, niezbędny jest trening bezpiecznej jazdy. Wiedza o działaniu ABS z najlepszej nawet instrukcji na www.szkola-auto.pl, z gazet czy telewizji nie wystarczy. Potrzebna jest praktyka - dodaje.

ESP trzyma nas na czarnym

Jak działa Electronic Stability Program? Gdy przód pojazdu traci przyczepność (zachodzi podsterowność), to blokowane są koła tylne, gdy zaś tył pojazdu zaczyna być wyrzucany na zewnątrz (nadsterowność), blokowane jest koło przednie (jedno, czasem dwa). W tym drugim przypadku ESP wywołuje podsterowność, by wygasić nadsterowność. Wszystkie te korekty zachodzą wielokrotnie w ciągu sekundy i tworzą kontrolowany uślizg wszystkich czterech kół. System nie doczekał się jednej oficjalnej nazwy. W Toyocie to VSC, w Volvo - DSTC, a w Porsche - PSM. Spotka się też skróty: STC, CDC, ASMS, DSA, ICM.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.