SUPERBryka dla menedżera

Cóż może wnieść do świata eleganckich limuzyn potomkini Favoritki czy Felicji? A jednak. Nowy Superb to pierwszy prawdziwy sedan z podnoszoną tylną szybą

Model z 2001 r. zanadto przypominał Octavię, by odrodzić przedwojenną chwałę burżuazyjnych limuzyn znad Wełtawy tak niegdyś cenionych przez prezydenta Edwarda Benesza. Face-lifting sprzed dwóch lat też nikogo nie zachwycił. Jednak mimo mdłej linii nadwozia, bezpłciowego wnętrza i silników słabszych nawet niż w Octavii (maks. 193 KM) auto sprzedawało się nieźle. 126 tysięcy niedrogich menedżerowozów trafiło do średniego szczebla kadry zarządzającej, a w 2002 roku sam prezydent Vaclav Klaus w odruchu patriotyzmu przesiadł się z S-klasy do Superba. Škodzie na szczęście nie wystarczył sukces marketingowy, a krytyka wyglądu flagowego modelu zmusiła czeskich stylistów do wysiłku. I oto efekt. Choć sylwetka auta nie olśniewa, trudno oprzeć się wrażeniu, że gdyby maskę nowego Superba zdobiło logo Saaba, Audi czy Volvo, traktowano by go zwiększą atencją. Tak jak w Chinach, gdzie największa ze Škód sprzedawana jest ze znaczkiem VW jako Passat Lingyu.

Test na najwyższym szczeblu

Pan dyrektor pozwoli na tylną kanapę. Całkiem przestronnie i komfortowo, prawda? Stopy można ułożyć na specjalnych podnóżkach, wysokość zagłówka zmienić przyciskiem. Uwaga, ruszamy! 160 koni oznacza niby 8,6 sekundy do setki, ale jakoś trudno to odczuć... Nie za ciepło? Niestety, z tyłu nawiew dali tylko na środkowym panelu między fotelami. A przydałby się też w bocznych słupkach. Prawdę mówiąc, mnie też nieco doskwiera upał - przednie fotele są podgrzewane, ale niewentylowane. Cóż, spodnie stracą kancik. Życzy pan wyżej nogi? Służę. Teraz można je włożyć w lukę w przednim siedzeniu (opcja). Przyjemnie? Cieszę się. Oczywiście, już ściszam radio (twardy dysk - 30 GB), proszę się zdrzemnąć.

Jak się spało? Zgadzam się. Jest cichutko. Raz, ten silnik 1.8, dwa -wygłuszenie. Nawet szyby są jakby grubsze Serpentyny? Już za nami. Prawda, że nie bujało na zakrętach? W końcu dali tu zawieszenie z Passata. Zresztą nie tylko, bo też parę podzespołów z Octavii, to znaczy, Golfa. W dodatku poprawili sztywność nadwozia. I patrz pan - zawieszenie niby twardawe, a jednak komfortowe. Auto trzyma się drogi jak nasz dział budżetu. Ale jak nasi menedżerowie częściej będą odwiedzać mazurskie oddziały, może warto by sprawić im wersję 4x4? Tak jest, choć tylko z silnikiem V6 3.6 litra. Ten jest połowę mniejszy, ale przynajmniej mało pali. Mniej niż 10 litrów na setkę. No, wie pan, przy masie 1,5 tony to niedużo. W dodatku jako jedyny może być ożeniony z najnowszą, siedmiobiegową skrzynią DSG.

A propos! Wie pan, co zrobiło największe wrażenie na mojej żonie? Ta parasolka w tylnych drzwiach. Ponoć coś takiego ma jeszcze tylko Rolls-Royce...

Dyrekcja za kierownicą

Co my tu mamy? Dwulitrowego diesla z sześciobiegową skrzynią DSG. Oto, czym być może będą jeździć moi menedżerowie. Ile koni pod maską? 140, niby mało, ale w ofercie są przecież słabsze jednostki, począwszy od starego 105-konnego diesla 1.9 z pompowtryskiwaczami. Ach, i to benzynowe 1.4 o mocy 122 koni. Godne księgi Guinnessa, bo chyba żadna pięciometrowa limuzyna na świecie nie ma tak małego silnika.

Wygląd? Nie razi. Chociaż z boku auto wydaje się jakieś takie wyciągnięte. Tak jakby od razu zrobili przedłużaną wersję. Z przodu przypomina Passata, z tyłu Lagunę, ale generalnie jest wystarczająco reprezentacyjny.

No i to wykończenie. Prawdziwe drewno, beżowa skóra. Małe szczeliny, niezły montaż. Jak to mówią - światowy poziom.

Lista opcji? Jest równie długa jak spis naszych dłużników: skrętne reflektory biksenonowe i adaptacyjne (AFS), sensory deszczu, automatyczny asystent parkowania Pięknie, tylko wszystko to podbija cenę. Może więc innym razem. Ważne, że za sterami jest równie przyjemnie jak z tyłu. I te zegary w tulejach, zupełnie jak w mojej Alfie! Szkoda, że kierownica wygląda, jakby wzięli ją z jakiejś terenówki. Za duża. Za to jej pulchność zachęca do trzymania oburącz.

Kokpit - uporządkowany i schludny. Plus za duży kolorowy ekran dotykowy. Minus - za jego lokalizację - ciut za nisko. W autach z tej półki zwykle ląduje na tej wysokości co liczniki.

Ale generalnie jest dobrze! Aż za bardzo nawet. Nie będzie się chciało chłopakom wychodzić na spotkania

Wciskam gaz do oporu. Przyspieszenie nie powala, ale ta skrzynia Istne cudo! Tak szybko i gładko przełącza biegi. Średnie spalanie? Około ośmiu litrów na sto kilometrów. Czy dopłata za diesla zdąży się zwrócić? Mam nadzieję, bo i tak sprzedamy auto po 100 tys. kilometrów.

Jak z pakownością? No, tutaj Superb bije wszystkich. Jego przepastny bagażnik mieści aż 565 litrów. Żeby całkiem go opróżnić, przydałby się bosak. I kiedy tylko tak pomyślałem, sprzedawca pokazał mi ów patent. "TwinDoor". Najpierw zamknął klapę, potem wcisnął inny przycisk. Gdy zapaliło się trzecie światło "stop" podniósł całość -klapę wraz z szybą. Jak w hatchbacku żony. Teraz nawet z najdalszego zakamarka łatwo wyciągnąć bagaże. Bosak niepotrzebny. To się spodoba chłopakom. Przecież i tak wiem, że będą wozić nimi elementy wyposażenia do swoich nowych mieszkań.

Ekspresowe negocjacje

Panowie. Miała być rewolucja, a jest rozwinięcie. Nie do końca tego oczekiwaliśmy, choć uznajemy starania i potrafimy je docenić. Przemawiają do nas wykończenie, wygląd, a przede wszystkim wygoda i funkcjonalność. Rozważamy zakup kilku sztuk do naszej firmy. Czekamy zatem na atrakcyjną ofertę. Ile? 22 990 euro za wersję podstawową? Hm, jak zaokrąglicie w dół, to zamiast trzech weźmiemy pięć aut. Aha, i dorzućcie lakier metalik do jednego. Tak, dla mnie. Czarna perła Czy poczekam? Jasna sprawa.

GAZ

Przestronne wnętrze, staranne wykonanie, dobrze zestrojone zawieszenie, funkcjonalny bagażnik z dwustopniowo otwieraną klapą

HAMULEC

Kultura pracy i osiągi silnika TDI, brak sześciocylindrowego diesla w ofercie, brak bocznych nawiewów na tylnej kanapie

SUMMA SUMMARUM

Nie można było tak od razu? Nowy Superb jest większy, wygodniejszy, ekskluzywny i pomysłowy. Być może uda się teraz poszerzyć grupę odbiorców, dla których nie jest najważniejsze snobistyczne logo na masce. Gdyby jeszcze krążownik z indiańską strzałą na masce miał więcej własnego charakteru i mocniejsze silniki. W ofercie wciąż brakuje diesla V6 i benzynowego FSI o mocy 200-220 koni.

Więcej o:
Copyright © Agora SA