Muscle cars reaktywacja

Wszystko zaczęło się w 2004 roku od powrotu stylowego Forda Mustanga. Przepis na sukces był prosty - najlepsze motoryzacyjne emocje sprzed lat opakowano w nowoczesną technikę. Tę samą drogę wybrał Dodge.

Amerykańscy dilerzy Dodge'a zaczęli 3 grudnia zbierać zamówienia na nowego Challengera. Pierwszego dnia zebrali ich 4,3 tys., a drugiego ponad 6 tys. To oznacza, że pierwsza partia samochodów (5 tys. sztuk) rozeszła się w dwa dni. Z każdym dniem chętnych na samochód jest coraz więcej. Trudno się dziwić. Auto ma silnik 6,1 V8 HEMI o mocy 430 KM, napęd na tylne koła i nadwozie w stylu futurystycznego retro nawiązujące do kultowego przodka. Wszystko za niecałe 38 tys. dol. Najtańszy Mustang kosztuje dwa razy mniej, ale ma silnik V6 i dwa razy mniej koni. Wersję V8 można kupić już za niecałe 26 tys. dol., ale pod maską wciąż będzie "tylko" 300 KM. Plus dla Dodge'a.

Albo Challenger, albo Mustang - oto dylemat fanów muscle cars. Ale już niedługo. W 2009 roku pojawi się na rynku Chevrolet Camaro. Wersja seryjna nie będzie się prawie różniła od prototypu pokazanego na początku zeszłego roku w Detroit. Pod maską, jakże by inaczej, V-ósemka o mocy 400 KM. Też jest napęd na tylne koła i design jednoznacznie nawiązujący do słynnego przodka. Klienci będą mieli do wyboru silniki V6 i V8 oraz skrzynie automatyczne i manualne. Amerykanie już się nie mogą doczekać nowego Chevy'ego. W internecie działa ponad tysiąc fanklubów Camaro, a według raportu Online America słowo "Camaro" jest jednym z najpopularniejszych słów wpisywanych do wyszukiwarek w kategorii samochodów. Cena? Chevy obiecuje, że będzie konkurencyjna w stosunku do Mustanga. Trzymamy za słowo.

Muscle cars były produkowane na przełomie lat 60. i 70. głównie przez amerykańskie firmy. Tym mianem określało się wielkie coupé z napędem na tylne koła i silnikiem V8. Najsłynniejsze auta tego typu to właśnie Challenger, Mustang i Camaro. Z czasem jednak te modele zaczęły tyć, stawały się coraz bardziej racjonalne, uładzone, nudne. Przybierały coraz dziwniejsze kształty, przypominały słynnych poprzedników tylko z nazwy i tak naprawdę stały się ich parodiami. Gdzieś się ulotnił ich charakter, osobowość, styl. Na szczęście pojawił się Mustang i pokazał, że warto reaktywować muscle cars. Dodge i Chevrolet już to wiedzą.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.