W piątek około godz. 17 na przystanku przy ul. Radzymińskiej na Pradze grupa młodych osób oczekiwała na autobus. Kiedy w końcu nadjechał, okazało się, że kierowca nie chce otworzyć drzwi i wpuścić pasażerów. Chwilę później odjechał i stanął kilka metrów dalej na światłach. Wtedy rozżaleni młodzieńcy rzucili się na stojącego za autobusem nissana. Jeden z nich skoczył na maskę samochodu. Kiedy kierowca zwrócił mu uwagę, reszta kolegów wpadła w szał. Kopali w karoserię, wyrwali antenę i lusterko. Kierowca nissana powiadomił policję. W tym czasie młodzieńcy wsiedli do prywatnego busa, który śledzili mundurowi. Napastnicy wysiedli przy ulicy Korzystnej, gdzie zostali zatrzymani. Okazało się, że są pod wpływem alkoholu. Najwięcej, bo dwa promile, miał 22-letni Radosław J. Wraz z kolegą, który demolował nissana, 24-letnim Janem G., został zatrzymany. Odpowiedzą za uszkodzenie samochodu wycenione na 1500 zł.