Szkoła jazdy: fizyka na zakręcie

Hamuj, a potem skręcaj - mówią starzy, doświadczeni kierowcy. Mają rację? Instruktorzy Szkoły Auto udowadniają, że nie zawsze.

Bywa, że aby uniknąć wypadku, trzeba ostro hamować i jednocześnie skręcić koła. Manewr wykonany przy dużej prędkości wcale nie musi zakończyć się tragicznie. Każdy nowoczesny samochód jest dobrze przygotowany do awaryjnej sytuacji, bo ma ABS. A co z zasadą "nie hamuj na skręconych kołach"?

Jedziemy trasą szybkiego ruchu. Ze stałą, dozwoloną prędkością wjeżdżamy w zakręt. Niespodziewanie na jego szczycie wyłania się kolejka samochodów stojących w długim korku. Oddalone o kilkaset metrów auta szybko rosną w oczach. Jedyny ratunek - ostre hamowanie. No tak, ale samochód ma skręcone koła.

Niestety, wielu kierowców jeżdżących współczesnymi autami w sytuacji zagrożenia nie wykorzystuje w pełni możliwości samochodu i samych hamulców. Naciskają pedał mało zdecydowanie i za słabo. Co gorsza, puszczają go przed gwałtownym skrętem, nawet jeśli wskutek tego nie uda im się uniknąć kolizji. Podświadomie obawiają się poślizgu.

Jeśli w naszym aucie mamy układ ABS, hamowanie awaryjne w zakręcie nie jest żadną filozofią. Po prostu trzeba z całej siły nacisnąć pedał hamulca i trzymać do końca, czyli do zatrzymania się auta.

Aby jednak cały manewr przebiegał prawidłowo, należy wszystkie ruchy wykonywać płynnie i spokojnie. Spokojnie! Dlatego warto sprawdzić, jak działa ABS, jak zachowuje się auto podczas hamowania awaryjnego -w ten sposób w sytuacji zagrożenia wyeliminujemy czynnik zaskoczenia. Zazwyczaj działamy odruchowo, a napięcie i stres sprawiają, że wszelkie ruchy wykonujemy gwałtownie. To sztuka inhibicji (w naszym przypadku awaryjne, maksymalne hamowanie i jednoczesne płynne kręcenie kierownicą), która jest wyjątkowo trudna do opanowania. Nie obejdzie się bez ćwiczeń.

Jak na bujaku

Co się dzieje z samochodem podczas zmian obciążenia osi? Dodanie gazu wywołuje dociążenie tylnych kół przy jednoczesnym odciążeniu przednich. Na zakręcie we wszystkich samochodach początkowym efektem będzie skłonność do prostowania toru jazdy. Przy nadmiernym dodaniu gazu samochód wyjeżdża przodem na zewnętrzną stronę zakrętu. Uwaga - mocniejsze dodanie gazu w samochodach z napędem na tylne koła może łatwo dać odwrotny skutek. Samochód gwałtownie odpychany tylnymi kołami samodzielnie zacieśni zakręt, a tył może wyprzedzić przód auta.

W samochodach z napędem na przednie koła puszczenie pedału gazu, a tym bardziej naciśnięcie pedału hamulca, powoduje dociążenie przednich kół nawet o 70 proc. wagi auta. Zwiększa się powierzchnia kontaktu przednich opon z jezdnią i ich nacisk na powierzchnię drogi. Oddala się punkt zerwania przyczepności. Dociążone koła są zdolne przenieść na jezdnię dużo większe siły. Nasz samochód będzie więc posłusznie podążał za ruchami kierownicy.

Jednocześnie na tylnej osi samochodu sytuacja jest odwrotna. Odciążone tylne koła są słabiej dociskane do jezdni, obniża się ich przyczepność. Dlatego pojawia się skłonność samochodu do nadsterowności (od samodzielnego łagodnego zacieśnienia toru jazdy aż do zarzucenia tyłu). Im gwałtowniejszy manewr skrętu, im większa prędkość, im gorsza przyczepność i im mniej zaawansowana konstrukcja zawieszenia, tym reakcje samochodu będą silniejsze. Niestety, mocna nadsterowność może skutkować poślizgiem tylnych kół. Ułamki sekund później wóz zacznie się obracać wokół własnej osi, a wtedy na reakcję jest już za późno.

Utracie stabilności podczas gwałtownego manewru skrętu lub ominięcia przeszkody skutecznie przeciwdziała naciśnięcie z całej siły pedału hamulca inicjujące działanie układu ABS. Ten, zdawałoby się, rozpaczliwy manewr w praktyce skutecznie stabilizuje samochód szarpany przeciwstawnymi siłami. Tylko układ ABS pozwala efektywnie wykorzystać chwilową przyczepność każdego koła w samochodzie balansującym na granicy poślizgu.

Jedź tam, gdzie patrzysz

To hasło słusznie powtarzają szkoły doskonalenia jazdy. Paniczne wbijanie wzroku w przeszkodę, która pojawiła się na drodze, jest błędem. Szukaj wolnej przestrzeni, by ominąć przeszkodę, jeśli hamowanie okaże się niewystarczające. Pamiętaj, że ostatnią deską ratunku bywa pas awaryjny na trasie szybkiego ruchu lub szerokie pobocze. Z dwojga złego lepsze jest miękkie lądowanie w płytkim rowie niż zderzenie z ciężarówką.

Włącz światła awaryjne!

Szczęśliwe zakończenie ostrego hamowania na zakręcie to połowa sukcesu. Ogromne zagrożenie nadciąga z tyłu. Innym kierowcom może się nie udać wyhamować. Dlatego po zatrzymaniu natychmiast włącz światła awaryjne i trzymaj za nich kciuki. Niektóre samochody w sytuacji awaryjnego hamowania same uaktywniają światła awaryjne.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.