Tajemniczy tabor ciężarówek blokuje Wisłostradę

Najpierw pod kładką przy Bartyckiej, teraz na sąsiedniej jezdni bliżej stadionu Legii - już kolejny tydzień cały pas Wisłostrady zastawiają wielkie ciężarówki z wieżą wiertniczą. Kto za to odpowiada?

Kierowcy jeżdżący Czerniakowską od początku wakacji natykają się na ten tabor w różnych miejscach tej ruchliwej arterii. W czerwcu i w lipcu ciężarówki stały na prawym pasie wzdłuż chodnika przed skrzyżowaniem z Bartycką i powodowały tam ogromne korki. Na sierpień przeniosły się na najszybszy pas Wisłostrady w stronę Żoliborza i zajmują go na wysokości ul. Zaruskiego. Kierowcy muszą się w ostatniej chwili ewakuować się na pas środkowy i na jezdni robi się zamieszanie. Jedna za drugą stoi tam zazwyczaj kilka ciężarówek, wysoka wieża przypominająca urządzenie do kopania studni, a czasem także osobowy samochód.

"Gazeta" ustaliła, że tak wygląda "modernizacja kanału ogólnospławnego metodą bezwykopową". Prace zleciły miejskie wodociągi. Co ciekawe, podczas innej inwestycji tej spółki nie tak dawno rozkopano w tym samym miejscu dopiero co wyremontowaną Wisłostradę aż na półtora roku. Podobnym sposobem drążono wtedy pod jezdnią olbrzymią rurę, którą dziś odpływają do Wisły oczyszczone ścieki z Wilanowa. Czy nie można było remontować kanału razem z budową rury? - Nie, bo taki mamy plan remontów - usłyszeliśmy w piątek od Bogusławy Skalskiej z biura prasowego Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji.

Dlaczego jednak drogowcy godzą się, żeby aż przez tyle tygodni i to co roku trwało blokowanie ważnej ulicy? - To już pytanie do miejskiego inżyniera ruchu - odpowiada Urszula Nelken z biura prasowego Zarządu Dróg Miejskich. - Trzeci etap przebudowy tego kolektora potrwa do 25 sierpnia i mamy nadzieję, że będzie to już koniec utrudnień. A jezdnia musi wrócić do poprzedniego stanu.

Copyright © Agora SA