Zła strategia? - Grand Prix Monako

Robert Kubica zajął piąte miejsce w GP Monako i zdobył kolejne punkty w klasyfikacji mistrzostw świata, a mimo to nie był zadowolony z wyniku.

Polak startował z ósmego pola, a zespół BMW Sauber w przeciwieństwie do większości rywali wybrał dla niego strategię jednego pit stopu. Samochód Kubicy ruszał na oponach o twardszej mieszance i z niemal pełnym bakiem. Scenariusz zakładający jeden tylko zjazd do boksu miał być korzystny dla polskiego kierowcy, zwłaszcza w przypadku neutralizacji i wyjazdu na tor safety cara (samochodu bezpieczeństwa), który w poprzednich sezonach dość często musiał interweniować po kraksach na wąskich ulicach Monte Carlo.

Tymczasem wyścig przebiegał nadspodziewanie spokojnie. Na starcie Fernando Alonso wyprzedził swojego kolegę z teamu Lewisa Hamiltona (McLaren-Mercedes) i Felipe Massą (Ferrari). Roberta Kubicę wyprzedził z kolei Rubens Barrichello (Honda), w efekcie Polak znalazł się na dziewiątym miejscu. Kiedy na 19. okrążeniu zepsuł się bolid Webbera, Kubica wrócił na 8. pozycję, ale wyprzedzanie utrudniał mu Barrichello. Kiedy wreszcie Barrichello zjechał na zmianę opon i tankowanie, Kubica nie tylko awansował na piąte miejsce, ale zaczął uzyskiwać czasy okrążeń plasujące go w trójce najszybszych kierowców.

Po 46 okrążeniach zaliczył jedyny w tym wyścigu pit stop, wrócił na tor na miękkich oponach (oznaczonych białym paskiem) i utrzymał piątą lokatę, uciekając koledze z zespołu Nickowi Heidfeldowi. Tym sposobem Robert Kubica już po raz trzeci z rzędu zdobył punkty do klasyfikacji mistrzostw świata.

Wielu podaje w wątpliwość zdolności młodych kierowców argumentując, że to elektronika (zwłaszcza kontrola trakcji) pozwala im uzyskiwać czasy zbliżone do doświadczonych kierowców. Zobaczymy, jak będzie w przyszłym sezonie, kiedy system traction control będzie w F1 zabroniony. Robert Kubica w Monako udowodnił, że zmiany w przepisach nie będą dla niego problemem. Mimo szwankującej elektroniki uzyskał bardzo dobre czasy przejazdu okrążeń.

Podobnie jak w ubiegłym roku, wyścig w księstwie Monako wygrał Fernando Alonso, ale tym razem dla McLarena. Brytyjski zespół świętował dublet i 150. zwycięstwo w historii startów w Formule 1. Felipe Massa nie był zachwycony trzecią lokatą i aż 69-sekundową stratą do Alonso. Na uznanie zasłużył Kimi Räikkönen, który z 16. pozycji na starcie awansował na punktowane ósme miejsce.

Komentarz Roberta Kubicy po wyścigu:

-Uważam, że taktyka jednego pit stopu była chybiona. Liczyliśmy się z koniecznością jazdy za safety carem, tymczasem tak się nie stało. Spoglądając wstecz, uważam, że mogliśmy finiszować na wyższym miejscu, ale z drugiej strony jestem zadowolony, ponieważ znów zdobyłem punkty. Po starcie miałem mały problem z hamulcami i przez cały czas musiałem pompować pedał, co nie dodawało mi pewności. Potem ugrzęzłem w korku, a pod koniec pojawił się problem z czujnikiem i przez długi czas jechałem bez kontroli trakcji.

Wyniki Grand Prix Monako

Klasyfikacja MŚ kierowców:

Klasyfikacja MŚ konstruktorów:

2 lub 1 pit stop?

Strategia planowania postojów w depo sprowadza się do odpowiedzi na proste pytanie: czy lepiej mieć w baku więcej paliwa, a więc cięższy i wolniejszy bolid, ale za to tylko jedno tankowanie, czy też mniej paliwa, lżejsze i szybsze auto, ale tankowań dwa lub więcej? Który sposób pozwala szybciej dotrzeć do mety? Odpowiedź nie zawsze jest oczywista, bo w grę wchodzi wiele czynników: prędkość jazdy z większym lub mniejszym zapasem paliwa, spalanie silnika, zużycie opon i czas potrzebny do wykonania pit stopu. Wszystkie te czynniki różnią się w zależności od toru, ale zespoły sprawdzają to wcześniej podczas symulacji komputerowych.

Obecnie najczęściej wybierana jest strategia dwóch postojów, jednak czasem, zwłaszcza bolidy startujące z dalszych pozycji, mają większy zapas paliwa w nadziei, że zmuszeni do częstszych wizyt na stanowisku serwisowym rywale poniosą dotkliwe straty czasowe. Tak dzieje się zwłaszcza podczas neutralizacji, kiedy samochody jadą wolno, a na torze obowiązuje zakaz wyprzedzania.

Przebiegu wyścigu nigdy nie da się do końca przewidzieć, a takie zdarzenia jak kraksy, defekty czy padający deszcz wywracają wszystkie założenia do góry nogami. Wówczas wygrywają te zespoły, które w ciągu kilku sekund potrafią podjąć błyskawiczną, ale trafną decyzję. Na zaprogramowanie komputerów wtedy nie ma już czasu...

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.